Komisja Europejska ujawniła propozycję Wspólnego Europejskiego Systemu Powrotów – nowych przepisów mających ułatwić deportację migrantów poza granice Unii. Odsetek "powrotów" – jak w brukselskim slangu urzędniczym nazywa się deportacje – w całej UE wynosi 20 procent, a między krajami brakuje koordynacji. Bruksela chce to zmienić.
Jednolity dla 27 państw Europejski Nakaz Powrotu
Sercem nowego systemu ma być Europejski Nakaz Powrotu, który będzie mogło wydać każde państwo, oraz rozporządzenie ustanawiające wspólne procedury wydawania decyzji nakazujących "powrót", czyli deportację migranta. Ujednolicenie 27 różnorodnych systemów w zamiarze Komisji powinno usprawnić proces.
– Wprowadzenie nowego prawa nie dyrektywą, a rozporządzeniem zawierającym zestaw zasad dla wszystkich krajów, rzeczywiście może uczynić system odsyłania migrantów skuteczniejszym. A to jest problem Komisji – decyzje deportacyjne nie są wykonywane tak często i tak skutecznie, jak władze UE by sobie tego życzyły – mówi Deutsche Welle Jonas Bornemann z wydziału prawa uniwersytetu w Groningen, specjalista prawa Schengen.
Wzajemne uznawanie decyzji deportacyjnych
Propozycja Komisji zakłada też wprowadzenie wzajemnego uznawania decyzji o powrocie – czyli państwo członkowskie mogłoby uznać i bezpośrednio wykonać decyzję deportacyjną innego państwa bez potrzeby rozpoczynania własnej, odrębnej procedury.
Nakaz powrotu ma być umieszczany w Systemie Informacji Schengen, do którego dostęp mają wszystkie kraje, aby ułatwić działanie służb państwa, w którym znajduje się migrant. Nakaz opuszczenia jednego kraju UE oznaczałby więc konieczność opuszczenia wszystkich państw Unii.
Komisja zapowiedziała, iż do 1 lipca 2027 skontroluje, czy państwa członkowskie wdrożyły odpowiednie procedury, aby skutecznie procedować Europejskie Nakazy Powrotu – i przyjmie decyzję wykonawczą, która uczyni procedurę wzajemnego uznawania i wykonywania decyzji o powrocie obowiązkową.
Przymusowe deportacje, gdy migrant „nie współpracuje”
Plan Komisji reguluje też zasady dotyczące przymusowego powrotu, przy jednoczesnym zachęcaniu do tego, aby ów powrót był "dobrowolny".
Przymusowa deportacja ma być zatem obowiązkowa, gdy "osoba nielegalnie przebywająca w UE nie będzie współpracować, ucieknie do innego państwa członkowskiego, nie opuści UE w wyznaczonym terminie dobrowolnego wyjazdu lub będzie stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa". Zdaniem unijnych urzędników migranci będą woleli uniknąć przymusowego powrotu.
Według Komisji nowe prawo będzie zawierać "wyraźne zobowiązania dla migrantów do współpracy z organami krajowymi w trakcie całej procedury powrotu". Brak współpracy ma skutkować m.in. zmniejszeniem lub odmową przyznania zasiłku, lub odebranie dokumentów podróżnych (tak, aby dana osoba nie mogła swobodnie poruszać się po UE lub wyjechać). KE czyni zastrzeżenie, iż wszystkie działania muszą się odbywać "z pełnym poszanowaniem podstawowych i międzynarodowych standardów praw człowieka" i zasady non-refoulement, która mówi, iż nie wolno deportować migranta do kraju, w którym może mu się stać krzywda.
Jak stwierdzić, kto zagraża Unii?
Komisja chce też zaostrzyć przepisy regulujące nadużycia i ucieczki – i dać państwom członkowskim zwiększone możliwości lokalizowania deportowanych, prawo do żądania od nich gwarancji finansowej, składania sprawozdań bądź też nakazania im osiedlenia się we wskazanym miejscu. jeżeli istnieje ryzyko ucieczki, migranta będzie można zatrzymać na 24 miesiące (obecnie to 18 miesięcy).
KE proponuje też nowe zasady dotyczące osób stwarzających zagrożenie dla bezpieczeństwa. Po pierwsze – państwo członkowskie będzie musiało na wczesnym etapie sprawdzić, czy takie zagrożenie w przypadku danej osoby występuje.
Jeśli tak – uruchamia się zaostrzona ścieżka: jeżeli dana osoba zostanie uznana za zagrażającą bezpieczeństwu, grozić jej będzie m.in. obowiązkowa przymusowa deportacja, dłuższy zakaz wjazdu na terytorium UE, osadzenie w oddzielnym ośrodku detencyjnym, a wspomniane zatrzymanie na 24 miesiące będzie można – decyzją sędziego – jeszcze przedłużyć.
– Tu widzę problem – komentuje Bornemann. Jego zdaniem praktyka pokazuje, iż takie prześwietlanie migrantów jest często bardzo trudne dla służb bezpieczeństwa, zaś proponowane przez Komisję nowe prawo nie sugeruje tu rozwiązań.
Zaostrzenie zasad dla migrantów
Prawnik przyznaje natomiast, iż całość propozycji Komisji wyraźnie zaostrza zasady dla migrantów. – jeżeli nie będą współpracować, mogą zostać przymusowo deportowani, albo wsadzeni do aresztu na bardzo długo. To są ostrzejsze zasady niż te przewidziane obecne – ocenia.
KE chce też zlikwidować lukę między decyzją o deportacji a faktycznym powrotem migranta do kraju trzeciego. Nowe przepisy ustanawiają wspólną procedurę, która ma zapewnić, iż zaraz po wydaniu decyzji o deportacji nastąpi wniosek o readmisję.
– I to oznacza, iż w procedurze uwzględniono to, iż dana osoba musi zostać odesłana do innego kraju. Władze państwa członkowskiego będą teraz musiały skontaktować się z władzami drugiego państwa automatycznie, co do tej pory nie było regułą – zauważa niemiecki prawnik.
Centra deportacyjne w państwach trzecich
Jednym z najistotniejszych punktów proponowanej reformy – i prawdopodobnie tym, który będzie budził dużo emocji – jest wprowadzenie rozwiązań dotyczących tak zwanych "centrów powrotów" (ang. return hubs).
Chodzi o prawną możliwość deportacji osób przebywających w UE nielegalnie, które otrzymały ostateczną decyzję o powrocie, do państwa trzeciego na podstawie umowy lub porozumienia zawartego dwustronnie, lub na szczeblu UE.
– To może być "game changer" w nowej legislacji – uważa Jonas Bornemann. – Ma dotyczyć osób, które nie mają żadnego prawa przebywać na terytorium UE. Ale pytanie w praktyce brzmi: jak taką osobę odesłać, skoro kraje pochodzenia często odmawiają współpracy, choćby jeżeli są do niej zobowiązane na gruncie prawa międzynarodowego? "Huby powrotu" są pewnym obejściem – umożliwiają krajom UE odsyłanie migrantów do państw trzecich, które nie są krajami ich pochodzenia – tłumaczy.
Ekspert zastrzega, iż nie jest to łatwe, i często "potrzeba naprawdę dużo pieniędzy, żeby przekonać takie trzecie państwo do współpracy". Dodaje, iż UE ma też atut w postaci polityki wizowej – może kusić ułatwieniami procedur wizowych lub grozić ich zaostrzeniem, jeżeli dane państwo nie będzie przyjmowało wydalanych z Unii osób.
Co dalej?
Propozycją Komisji zajmie się teraz Parlament Europejski i Rada. Szefowa KE Ursula von der Leyen liczy na to, iż wspólne zasady dotyczące decyzji o powrotach, Europejski Nakaz Powrotu i wzajemne uznawanie decyzji deportacyjnych przyniosą wzrost skutecznego odsyłania z UE osób, którym nie przyznano prawa pobytu na jej terytorium.
– Motywem Komisji jest stworzenie efektywnego, wiarygodnego systemu – czyli sprawienie, iż więcej osób, które powinny opuścić UE, rzeczywiście z niej wyjedzie. Widzę w tych propozycjach kilka zmian, które rzeczywiście mogą to umożliwić – podsumowuje prawnik.