Każdy Braun kończy tak samo, a im mocniej pompowany, tym głośniej pęka

2 dni temu

Pracownia sondażowa OGB w ciągu pół roku, bo mniej więcej tyle trwała kampania prezydencka, zyskała rangę najbardziej wiarygodnej. Prawdą jest, iż sondaże OGB okazały się najbliższe prawdy, ale już mało kto wie, iż ta firma funkcjonuje na rynku od 6 lat i w tym czasie głównie zaliczała spektakularne wpadki. Na czele OGB stoi prezes Łukasz Pawłowski, niegdyś młodzieżowiec Platformy Obywatelskiej, który w roku założenia firmy wywróżył Koalicji Europejskiej ponad 42 proc. poparcia, a Prawu i Sprawiedliwości 36 proc. Ostateczne wyniki nie tylko były przeciwne, ale PiS otrzymał aż 45 proc. głosów.

Marcin Palade, jeden z bardziej znanych analityków sondaży, twierdzi, iż po wyborach prezydenckich miało dojść do nieporozumień pomiędzy Pawłowskim i prawicowymi zleceniodawcami, dotyczy to głównie Pałacu Prezydenckiego. Informacja przekazana przez Marcina Palade nie została dotąd w żaden sposób zweryfikowana, przez zainteresowane strony, niemniej jednak gołym okiem widać, iż od kilku miesięcy OGB po porostu „szyje” i to powrozem. Co więcej to nie są żadne sondaże, tylko prognozy oparte na kombinowanej metodzie symulacji. Wprawdzie pracownia zbiera odpowiedzi od potencjalnych wyborców, jednak zwykle jest od 700 do 1000, co trudno nazwać próbą badawczą. W drugim kroku wyniki przepuszcza się przez komputer, gdzie w sposób dowolny można zmieniać parametry wypływające na wyniki poszczególnych partii.

Przy takim „metodologii” nikomu nie można zarzucić fałszerstwa, bo na tym etapie wyniki są nieweryfikowalne, po drugie wszystkie „sondażownie” robią to samo i choćby informują, co robią, jednak mało kto się w drobny druk wczytuje. Gdy wiadomo w jakich okolicznościach powstają symulacje wyborcze, to łatwo wyjaśnić skąd biorą się tak absurdalne wskaźniki poparcia. Pawłowski pomiędzy badaniami potrafił pokazać różnice niemal na poziomie dwucyfrowym i prawie tyle dodał Koalicji Obywatelskiej, by za chwilę obciąć wynik z blisko 40 proc. do 35 proc. Dziś OGB opublikowała kolejny „sensacyjny sondaż”, w którym doszło do mijanki pomiędzy Konfederacją i partią Grzegorza Brauna, na dodatek PiS znów wróciło do poparcia ponad 30 proc. Niezwykłą ciekawostką jest to, iż zaledwie kilka dni wcześniej Łukasz Pawłowski tak wypowiedział się dla mediów:

Uważam, iż prędzej czy później dojdzie do “mijanki” i Konfederacja Brauna przeskoczy Konfederację Mentzena i Bosaka – Łukasz Pawłowski dla Wirtualnej Polski.

Bez szczegółowej wiedzy trudno ocenić w co gra prezes OGB, może już otrzymał konkretne zlecenia, a może wysyła sygnały do przyszłych zleceniodawców. Możliwe jest też, iż chodzi wyłącznie o wzbudzanie taniej sensacji, by w ten prymitywny sposób budować rozpoznawalność marki. W każdym razie jedno jest pewne, mianowicie to, iż ostatnie symulacje wyborcze OGB przypominają kabaret! Tak jak nie było poparcia dla KO na poziomie 40 proc., tak nie ma żadnej „mijanki” pomiędzy dwiema Konfederacjami. Ugrupowanie Grzegorza Brauna to typowy produkt sezonowy od lat zdefiniowany jako „partia antysystemowa”. Nigdy w historii polskiej polityki takie twory nie utrzymywały się dłużej niż dwa lata. Tak było z Ruchem Palikota, Ruchem Kukiza, czy partią Szymona Hołowni i tak będzie z Konfederacją Korony Polskiej.

Oczywiście tu i teraz nikt nie wytłumaczy zwolennikom Grzegorza Brauna, iż są ofiarami prymitywnej gry, ale ta bańka musi pęknąć. zwykle nieufni wyborcy Brauna, dotąd regularnie kpili z sondaży, ale nagle uwierzyli w ich moc. Mało tego, oni są przekonani, iż te abstrakcyjne wynik są zaniżone! Wszyscy poprzednicy „antysystemowi” żyli w identycznej malignie i im mocniej pompowali swoje wyobrażenia o wielkości sfinalizowanej przejęciem władzy, tym głośniej ten balon pękał. Grzegorz Braun zwyczajnie się zużyje i znudzi kapryśnemu elektoratowi “antysystemowemu”, który znajdzie sobie kolejnego „szołmena” udającego „zbawcę narodu”. Stanie się tak, bo prawa popkultury są nieubłagane i choćby najwięksi artyści wiecznie nie zajmują pierwszej pozycji na liście przebojów , to zawsze są przeboje albo lata albo góra sezonu, potem na top wchodzą nowości.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału