znany program globalistów pod pozorem wielobiegunowości
Kto ma siłę i ochotę czytać opasły dokument nasączony polityczną wodą tego odsyłam do pełnego teksty Deklaracji Kazańskiej Szczytu BRICS zakończonego 24 października 2024 r.. ( patrz: https://brics-expert.info/documents/dokumenty-esvu-briks/kazanskaya-deklaratsiya-briks-23-oktyabrya-2024-goda/)
Moim zdaniem włąściwe omówienie i ocenę treści oraz wagi tak politycznej, jak i społeczno-gospodarczej tego dokumentu znajdziemy w tekście poniżej:
———
Kazańska Deklaracja Liderów BRICS: znany program globalistów pod pozorem wielobiegunowości
Dzień wcześniej (czyli 23.10.2024, przed zakończeniem Szczytu BRICS 24.10.2024 r. – PZ) w głównym mieście Tatarstanu przywódcy Rosji, Chin, Indii, Brazylii, Republiki Południowej Afryki, Iranu, Egiptu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Etiopii podpisali Deklarację Kazańską (DK) XVI szczytu BRICS. Rozpoczynając jego studiowanie, bardzo chcieliśmy napełnić się nadzieją i pewnością, iż przed nami strategia budowy prawdziwie wielobiegunowego świata, różnych państw Eurazji i Południa, nowych „obszarów mocy”, które będą rozwijać się suwerennie, według swoje własne tradycyjne wartości – a wszystko to doprowadzi do dobrobytu ludzkości. Ale już od pierwszych akapitów przywitała nas niestety znajoma nowomowa deklaracji ONZ, WHO, UNESCO i innych struktur globalistycznych. I absolutnie te same narracje i wartości, co w „Paktie dla przyszłości” przyjętym niedawno w Nowym Jorku w siedzibie ONZ. Jedyna różnica polega na tym, iż globalizacja w następstwie wiodących państw BRICS oznacza większe zaangażowanie wszystkich państw rozwijających się w Afryce i Ameryce Południowej – i proponuje się wywarcie na nie mniejszej presji w zakresie wdrażania celów zrównoważonego rozwoju ONZ. W przeciwnym razie niemal cały program Deklaracji Kazańskiej dotyczy „zrównoważonego rozwoju”, „inkluzywności”, „realizacji praw kobiet i dziewcząt”, „transformacji cyfrowej i stworzenia jednolitej cyfrowej infrastruktury publicznej”, zaangażowania na rzecz „zero emisji i transformacji energetycznej”, Porozumienie paryskie w sprawie klimatu. Oddzielne akapity deklaracji określają „wiodącą rolę” ONZ, WHO, MFW, WTO we wszystkich obszarach, w których mondialiści za ich pośrednictwem przez cały czas budują globalne zarządzanie ludzkością. Jedynym wyraźnym jasnym punktem była deklaracja w sprawie transgranicznych rozliczeń finansowych w krajach BRICS w walutach krajowych, opracowanie przy wsparciu ich banków centralnych jednolitego systemu rozliczeń, który w przyszłości umożliwi całkowite oddzielenie się od dolar. Ale to niewielkie pocieszenie, bo w Deklaracji nie ma w ogóle śladu jakiejkolwiek wielobiegunowości w podejściu czy suwerennościach narodowych. Przejdźmy do studiowania fragmentów dokumentu.
Cytujemy z tekstu Deklaracji Kazańskiej „Wzmocnienie multilateralizmu na rzecz sprawiedliwego globalnego rozwoju i bezpieczeństwa”, podpisanej przez przywódców państw BRICS 23 października w Kazaniu, opublikowanej na stronie internetowej Prezydenta Rosji:
„My, przywódcy państw i rządów państw BRICS, /…/ potwierdzamy nasze przywiązanie do ducha BRICS, który opiera się na wzajemnym szacunku i zrozumieniu, suwerennej równości, solidarności, demokracji, otwartości, inkluzywności, interakcji i konsensusie . Bazując na 16-letnim doświadczeniu organizowania szczytów BRICS, jesteśmy zaangażowani w dalsze pogłębianie współpracy w ramach rozszerzonej BRICS w trzech głównych obszarach – polityka i bezpieczeństwo, ekonomia i finanse, więzi kulturalne i humanitarne, a także wzmacnianie partnerstw strategicznych z korzyścią dla obywateli naszych państw poprzez promowanie pokoju, bardziej reprezentatywnego i sprawiedliwego porządku międzynarodowego, odnowionego i zreformowanego systemu wielostronnego, zrównoważonego rozwoju i wzrostu sprzyjającego włączeniu społecznemu”.
Z jednej strony deklarowana jest „suwerenna równość” wszystkich państw i „zreformowany system wielostronny” – pozornie ten sam „świat wielobiegunowy”, którego potrzebę wielokrotnie stwierdzał rosyjski przywódca i inni ludzie dobra wola. Ale od razu mówi, iż zostanie to osiągnięte poprzez „zrównoważony rozwój i wzrost sprzyjający włączeniu społecznemu”. Czyli podstawowe koncepcje z „Agendy 2030” ONZ. Koncepcje, które nie mają nic wspólnego z poszanowaniem suwerenności poszczególnych krajów, a wręcz przeciwnie, mają na celu jej zniszczenie – w gospodarce, polityce, bezpieczeństwie – czyli kluczowych obszarach, w których BRICS zamierzają partnerować.
„Z zadowoleniem przyjmujemy duże zainteresowanie państw Globalnego Południa BRICS i wspieramy „Modalności kategorii państw partnerskich BRICS”. Jesteśmy głęboko przekonani, iż rozszerzenie partnerstw BRICS z krajami rozwijającymi się i krajami rynków wschodzących będzie w dalszym ciągu wzmacniać ducha solidarności i prawdziwej współpracy międzynarodowej dla wspólnego dobra. Jesteśmy zaangażowani w dalsze promowanie rozwoju instytucjonalnego BRICS”
Prawdziwa kooperacja międzynarodowa i solidarność na rzecz wspólnego dobra brzmi pozytywnie pod każdym względem, ale jest bardzo znajome. Delegacje z państw rozwijających się były także obecne w Kazaniu jako goście i partnerzy szczytu – z perspektywą dalszego włączenia współpracy. Ale czym adekwatnie jest „dobro wspólne”, z kim i dzięki jakich środków proponuje się współpracować z BRICS?
„Wielobiegunowość może wzmocnić pozycję państw rozwijających się i rynków wschodzących, aby uwolniły swój konstruktywny potencjał i osiągnęły korzyści dla obu stron, włączającą i uczciwą globalizację gospodarczą i współpracę.
Mając na uwadze potrzebę lepszego dostosowania nowoczesnej architektury stosunków międzynarodowych do nowych realiów, potwierdzamy nasze zaangażowanie na rzecz multilateralizmu i poszanowania prawa międzynarodowego, w tym celów i zasad zapisanych w Karcie Narodów Zjednoczonych (ONZ) jako jej integralnej podstawie element ent oraz utrzymanie centralnej roli ONZ w systemie międzynarodowym, w którym suwerenne państwa współpracują w celu utrzymania międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa, promowania zrównoważonego rozwoju, promowania i ochrony demokracji, praw człowieka i podstawowych wolności dla wszystkich”.
Okazuje się, iż wielobiegunowość jest konieczna dla „sprawiedliwej globalizacji gospodarczej”. Aby wszystko było inkluzywne, czyli obejmowało gospodarki wszystkich krajów. Jednocześnie DK podkreśla „centralną rolę ONZ w systemie międzynarodowym”. No i oczywiście wsparcie dla „zrównoważonego rozwoju” i „praw człowieka”. Dobrze, iż przynajmniej nakazali uczestnictwo w tym systemie suwerennych państw.
„Wzywamy również do wzmocnienia roli i reprezentacji kobiet, zwłaszcza z rynków wschodzących i państw rozwijających się, na różnych poziomach w organizacjach międzynarodowych”.
Zwiększenie kwot dla kobiet na wszystkich szczeblach i pewnego rodzaju „wzmocnienie roli kobiet” – niczego Ci nie przypomina? No cóż, oczywiście chodzi o „ochronę i poszerzanie praw kobiet i dziewcząt” na całym świecie, co jest istotną częścią celów zrównoważonego rozwoju ONZ i „Paktu na rzecz przyszłości” przyjętego niedawno w Nowym Jorku na szczycie ONZ, które szczegółowo sprawdziliśmy.
„… potwierdzamy poparcie dla kompleksowej reformy ONZ, w tym jej Rady Bezpieczeństwa, aby uczynić ją bardziej demokratyczną, reprezentatywną, skuteczną i wydajną oraz rozszerzyć reprezentację państw rozwijających się we wszystkich kategoriach członkostwa w Radzie, aby mogła ona reagować odpowiednio do palących wyzwań globalnych.”
Ale to jest o wiele bardziej interesujące. Oczywiste jest, iż kraje rozwijające się powinny być szerzej reprezentowane w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, jednak ten sam „Pakt” wyraźnie stwierdza, iż reforma Rady Bezpieczeństwa oznacza także rezygnację z prawa weta przysługującego jej indywidualnemu członkowi. Co w oczywisty sposób wyznacza zadanie uderzenia w możliwości geopolityczne i wpływy Rosji, stałego członka Rady Bezpieczeństwa ONZ. W DK nie ma żadnych wyjaśnień na ten temat, a szkoda.
„Potwierdzamy poparcie dla otwartego, przejrzystego, sprawiedliwego, przewidywalnego, włączającego, sprawiedliwego, niedyskryminacyjnego, opartego na zasadach i konsensusie wielostronnego systemu handlowego, w którym centralną rolę odgrywa Światowa Organizacja Handlu…”
Wielu suwerennych ekonomistów, w szczególności doktor nauk ekonomicznych. Walentin Katasonow wielokrotnie podkreślał, iż WTO jest instrumentem oddziaływania państw rozwiniętych na gospodarki mniej zamożne, szansą na eksport produktów przetworzonych bez ceł. Po przystąpieniu do niej można faktycznie położyć kres industrializacji i rozwojowi własnego przemysłu, gdyż członkostwo w niej wyklucza politykę protekcjonizmu w gospodarce. Abyśmy mogli się rozwijać, porzucić „gospodarkę rurową”, właśnie tego potrzebujemy.
„Potwierdzamy nasze zaangażowanie w utrzymanie silnej i skutecznej globalnej sieci bezpieczeństwa finansowego, w której centralną rolę odgrywa Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW), opartej na systemie kwotowym i dysponującej wystarczającymi zasobami finansowymi”.
Przywiązanie do centralnej roli MFW – organizacji będącej narzędziem wpływu finansowego „władców pieniądza”, współpracującej z Rezerwą Federalną USA i Grupą Banku Światowego – cóż, bardzo dziwnie jest to czytać w deklaracja przywódców BRICS. Ponieważ MFW opiera się właśnie na „Konsensusie Waszyngtońskim” i dominującej roli dolara jako waluty światowej w płatnościach między krajami. A na szczycie BRICS zdaje się być stwierdzone, iż z hegemonią dolara trzeba walczyć.
„Zauważamy uniwersalny i włączający charakter Agendy na rzecz Zrównoważonego Rozwoju 2030 oraz jej Celów Zrównoważonego Rozwoju oraz iż ich realizacja musi uwzględniać różne krajowe konteksty, możliwości i poziomy rozwoju, przy jednoczesnym poszanowaniu krajowych strategii i priorytetów oraz zgodnie z krajowymi ustawodawstwo. Dołożymy wszelkich starań, aby osiągnąć zrównoważony rozwój w jego trzech wymiarach i zobowiążemy się do uczynienia go centralnym elementem współpracy międzynarodowej, aby zapewnić skuteczniejsze eliminowanie nierównowagi i luk rozwojowych.
Oznacza to, iż należy szanować krajowe priorytety i ustawodawstwo, a także możliwości różnych krajów, ale jednocześnie nie będzie kwestionowana potrzeba powszechnej realizacji celów zrównoważonego rozwoju ONZ i Agendy ONZ 2030 w BRICS. Co więcej, zrównoważony rozwój (pierwotnie zdefiniowany przez Klub Rzymski) nazywany jest „centralnym elementem współpracy międzynarodowej”. A ta definicja, gdyby ktoś zapomniał, została wymyślona, aby delikatnie opisać potrzebę redukcji populacji i dezindustrializacji, ponieważ „mniej ludzi oznacza mniej dwutlenku węgla”, jak wierzą mondialiści. I tutaj Deklaracja Kazańska staje się dość podobna do „w stylu ONZ” dokumentu pomocniczego „dla biednych”. Ale dalej – więcej.
„Podkreślamy kluczową rolę Grupy Dwudziestu (G20) jako głównej międzynarodowej platformy wielostronnej współpracy finansowej i gospodarczej, która jest platformą dialogu między krajami rozwiniętymi a krajami rynków wschodzących na równych i wzajemnie korzystnych zasadach w celu wspólny poszukiwanie wspólnych rozwiązań problemów globalnych. Uznajemy znaczenie dalszego produktywnego funkcjonowania G20, opartego na konsensusie i zorientowanego na wyniki.
Z niecierpliwością czekamy na pomyślne zorganizowanie szczytu G20 w listopadzie 2024 r. pod przewodnictwem Brazylii i potwierdzamy naszą gotowość do koordynowania stanowisk w interesie zwiększenia integracji…”
Chęć „koordynowania stanowisk w interesie zwiększania inkluzywności” w związku z decyzją światowego szczytu G20 (kolejna kluczowa struktura globalistów) nie jest już bardzo podobna do wspierania suwerennego rozwoju i wielobiegunowości. A fakt, iż Brazylia będzie gospodarzem listopadowego szczytu G20, wskazuje, iż globaliści aktywnie przenoszą wektor włączenia w swojej agendzie na kraje rozwijające się, do tzw. strefy. „globalnego południa”.
„Potwierdzamy, iż cele, zasady i postanowienia Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC), jej Protokołu z Kioto i Porozumienia paryskiego, w tym zasady sprawiedliwych, wspólnych, ale zróżnicowanych obowiązków i odpowiednich zdolności, biorąc pod uwagę różne krajowe okolicznościach, należy je szanować.
Będziemy wzmacniać współpracę w zakresie szeregu rozwiązań i technologii, które pomogą ograniczyć i wychwytywać emisję gazów cieplarnianych”.
„Podkreślając fundamentalną rolę dostępu do energii w osiąganiu Celów Zrównoważonego Rozwoju i zauważając istniejące zagrożenia dla bezpieczeństwa energetycznego, podkreślamy potrzebę wzmożonej współpracy między krajami BRICS jako głównymi producentami i konsumentami zasobów i usług energetycznych w celu osiągnięcia sprawiedliwego, włączającego , zrównoważona, sprawiedliwa i sprawiedliwa transformacja energetyczna. Wierzymy, iż bezpieczeństwo energetyczne, dostęp do energii i transformacja energetyki są ważne i należy je zrównoważyć pełnym i skutecznym wdrożeniem UNFCCC i Porozumienia paryskiego”.
I tu widać pełne zaangażowanie w „zieloną agendę”. Ponownie BRICS prosi, aby nie karać zbytnio państw rozwijających się, jeżeli przez cały czas są one dalekie od „zerowej emisji” i „transformacji energetycznej” (czyli porzucenia węglowodorowych źródeł energii), ale ich zdaniem wszyscy przez cały czas muszą to wdrożyć.
Nadszedł jednak czas, aby porozmawiać o wyraźnie pozytywnych aspektach Deklaracji Kazańskiej. Są obecne, choć tak naprawdę nie trzymają się „linii ogólnej”:
„Powtarzamy, iż jednostronne środki przymusu, w tym w formie jednostronnych sankcji gospodarczych i sankcji wtórnych sprzecznych z prawem międzynarodowym, mają daleko idące konsekwencje dla korzystania z praw człowieka, w tym prawa do rozwoju, dla całej populacji dotkniętych państw, nieproporcjonalnie dotykając ludzi ubogich i osób znajdujących się w trudnej sytuacji. W związku z tym wzywamy do usunięcia tych środków.”
Jednostronne i wtórne sankcje są główną bronią naszych geopolitycznych wrogów i nie tylko Rosja staje przed nimi. Nawoływanie do ich eliminacji z pewnością nie zaszkodzi.
„Z zadowoleniem przyjmujemy użycie walut krajowych w transakcjach finansowych pomiędzy krajami BRICS a ich partnerami handlowymi. Wzywamy do wzmocnienia sieci bankowości korespondencyjnej pomiędzy krajami BRICS i zapewnienia rozliczeń w walutach krajowych zgodnie z Inicjatywą Płatności Transgranicznych BRICS (BCBPI), która jest dobrowolna i nieobowiązkowa, i czekamy na dalsze dyskusje na temat ten temat, w tym w ramach Grupy Roboczej BRICS ds. współpracy w sektorze płatniczym.”
Płatności pomiędzy krajami BRICS w walutach narodowych i utworzenie w tym celu jednolitego systemu płatności transgranicznych to istotny krok w kierunku porzucenia dolara jako waluty światowej i odpowiednika kursów wymiany dla innych walut narodowych. I to będzie potężny cios dla wpływów neoatlantyków. To właśnie to posunięcie publikacja Rothschilda „The Economist” określiła jako „Plan Putina mający na celu zniszczenie dolara”. To nie przypadek, iż prezydent pokazał choćby szefowi Banku Centralnego Nabiullinie wersję nowego projektu ustawy – wspólnej waluty BRICS. Zobaczymy jak ta historia się dalej rozwinie. Mamy również oczywiste obawy dotyczące wprowadzenia w tych celach „cyfrowego rubla” i innych CBDC. Najważniejsze, iż nie wpływa to w żaden sposób na obywateli państw.
„Ponownie wyrażamy nasze poważne zaniepokojenie pogarszającą się sytuacją i kryzysem humanitarnym na okupowanym terytorium Palestyny, w szczególności bezprecedensową eskalacją przemocy w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu w wyniku izraelskiej operacji wojskowej, która doprowadziła do masowych ofiar śmiertelnych i obrażenia ludności cywilnej, gwałtowne wysiedlenia i powszechne niszczenie infrastruktury cywilnej.
Potępiamy izraelskie ataki wymierzone w operacje humanitarne, infrastrukturę, personel i miejsca dystrybucji pomocy humanitarnej. Odnotowujemy tymczasowe środki zastosowane przez Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w postępowaniu wszczętym przez Republikę Południowej Afryki przeciwko Izraelowi.
Potwierdzamy nasze poparcie dla przyjęcia Państwa Palestyny jako pełnego pełnoprawnym członkiem ONZ w kontekście niezachwianego zaangażowania na rzecz rozwiązania dwupaństwowego opartego na prawie międzynarodowym, w tym odpowiednich rezolucjach Rady Bezpieczeństwa ONZ i Zgromadzenia Ogólnego ONZ oraz Arabskiej Inicjatywy Pokojowej, która przewiduje utworzenie suwerennego, niezależnego i trwałego państwa Palestyna zgodnie z międzynarodowo uznanymi granicami z czerwca 1967 r., ze stolicą we Wschodniej Jerozolimie, żyjącymi obok Izraela w pokoju i bezpieczeństwie”.
„Wyrażamy nasze zaniepokojenie sytuacją w południowym Libanie. Potępiamy śmierć ludności cywilnej i ogromne szkody wyrządzone infrastrukturze cywilnej w wyniku izraelskich ataków na obszary mieszkalne Libanu i wzywamy do natychmiastowego zaprzestania działań wojennych”.
Bardzo wyważone i jasne stanowisko w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie, wszystko jest nazwane po imieniu. Jednak tutaj i ONZ zajmują podobne stanowisko; to po prostu nie powstrzymuje władz izraelskich, które uważają się za wybrane.
Następnie pojawia się duży blok deklaracji dotyczących ujednoliconych planów dotyczących technologii cyfrowych i sztucznej inteligencji. I zaczyna się od „wiodącej roli ONZ”:
„Podkreślamy wiodącą rolę ONZ w ułatwianiu rozwoju dialogu w celu osiągnięcia wspólnego porozumienia w kwestiach zapewnienia bezpieczeństwa ICT ( Technologie Informacyjno-Komunikacyjne -PZ) i ich wykorzystania, w tym dyskusji na temat opracowania uniwersalnych ram prawnych w tym obszarze, a także w dalszy rozwój i wdrażanie ogólnie przyjętych norm, zasad i zasad odpowiedzialnego postępowania państw w sferze wykorzystania ICT.
Wierzymy również, iż pomoc techniczna i budowanie potencjału odgrywają zasadniczą rolę w rozwoju zasobów, umiejętności, polityk i instytucji niezbędnych do wzmocnienia bezpieczeństwa narodów przy jednoczesnym zwiększaniu niezawodności systemów ICT i przyspieszaniu ich transformacji cyfrowej, biorąc pod uwagę interesy i potrzeby państw rozwijających się”.
Postuluje się potrzebę stworzenia jednolitych ram prawnych wykorzystania IT, a wszystko to ma przyspieszyć „cyfrową transformację” państw rozwijających się i nie tylko. To powtórzenie programu Schwaba ze ŚFE i Banku Światowego. I oczywiście od ONZ.
„Wyrażając zaniepokojenie szybką cyfryzacją wszystkich aspektów życia ludzi w XXI wieku, podkreślamy kluczową rolę danych cyfrowych dla rozwoju i potrzebę zintensyfikowania interakcji w ramach BRICS w tym temacie. Podkreślamy, iż sprawiedliwe, włączające i sprawiedliwe zarządzanie danymi ma najważniejsze znaczenie dla umożliwienia krajom rozwijającym się korzystania z gospodarki cyfrowej i nowych technologii, w tym sztucznej inteligencji”.
Cyfryzacja wszystkich sfer życia budzi obawy w BRICS – to oczywiście dobrze. Ale od razu mówią, iż trzeba aktywniej zmieniać i zarządzać „danymi cyfrowymi”. I wdrażaj do tych celów sieci neuronowe. Do zarządzania danymi maszynowymi. Wierzymy, iż i ich właściciele.
„Uznając znaczenie tworzenia sprzyjającej, włączającej i bezpiecznej gospodarki cyfrowej oraz iż łączność cyfrowa jest kluczowym warunkiem transformacji cyfrowej i wzrostu społeczno-gospodarczego, podkreślamy potrzebę wzmocnienia współpracy między krajami BRICS. Uznajemy również, iż nowe technologie, takie jak 5G, systemy satelitarne, sieci naziemne i pozaziemskie, mają potencjał stymulowania rozwoju gospodarki cyfrowej. Zdajemy sobie sprawę, iż odporna, bezpieczna, włączająca i interoperacyjna publiczna infrastruktura cyfrowa może potencjalnie umożliwić świadczenie usług na dużą skalę i poszerzyć możliwości społeczno-gospodarcze dla wszystkich”.
Tekst bezpośredni mówi o stworzeniu gospodarki cyfrowej, która obejmuje wszystkie sfery, oplatając wszystkie kraje sieciami komunikacyjnymi o różnych formatach. A co więcej – o konieczności wprowadzenia „publicznej infrastruktury cyfrowej”. I to jest globalny projekt ONZ, finansowany przez Fundację Billa i Melindy Gatesów, Fundację Rockefellera – DPI, jednolity cyfrowy identyfikator osoby, który służy do wszystkich jej interakcji z państwem (było to szczegółowo omówione wcześniej). To już dość smutne…
„Zauważamy potrzebę dalszego rozszerzania współpracy BRICS w celu uwolnienia potencjału ICT i ułatwienia wymiany informacji w obszarze regulacji i dialogu na temat sztucznej inteligencji (AI) w celu stworzenia skutecznego globalnego systemu zarządzania opartego na szerokim konsensusie w celu stymulowania gospodarki krajowe, a także wspierać podejście skupiające się na ludziach i skupiające się na rozwoju, włączeniu społecznym i zrównoważonym rozwoju, aby poprawić życie ludzi i zlikwidować przepaść cyfrową, szczególnie między krajami rozwiniętymi i rozwijającymi się”
Wspierane będzie wdrożenie i wykorzystanie sztucznej inteligencji w wymianie i analizie informacji na poziomie ponadnarodowym w celu stworzenia globalnego systemu zarządzania. Twierdzą, iż w tym samym celu konieczne jest wyeliminowanie „luki cyfrowej” między krajami. Wszystko jest choćby zbyt szczere.
I oczywiście globalny program BRICS byłby niekompletny bez pochwał i obietnic WHO dotyczących gotowości do walki z nowymi pandemiami. Co więcej, w ramach jednego planu międzynarodowego. który ostatecznie ta sama WHO przygotuje dla wszystkich:
„Potwierdzamy nasze wsparcie dla centralnej koordynacyjnej roli Światowej Organizacji Zdrowia w wielostronnych międzynarodowych wysiłkach na rzecz ochrony populacji przed chorobami zakaźnymi i epidemiami, a także potwierdzamy nasze zaangażowanie w reformowanie i wzmacnianie międzynarodowego systemu zapobiegania pandemiom, gotowości i reagowania”.
I jeszcze trochę agendy gender- feministycznej z BRICS:
„Podkreślamy kluczową rolę kobiet w rozwoju politycznym i społeczno-gospodarczym. Podkreślamy znaczenie wzmacniania pozycji kobiet i ich pełnego uczestnictwa na równych zasadach we wszystkich obszarach społeczeństwa, w tym w procesach decyzyjnych, w tym na stanowiskach kierowniczych, co ma fundamentalne znaczenie dla osiągnięcia równości, rozwoju i pokoju. Uznajemy, iż włączająca przedsiębiorczość i dostęp kobiet do finansów będą wspierać ich udział w przedsięwzięciach biznesowych, innowacjach i gospodarce cyfrowej.
Wysoko doceniamy wysiłki sojuszu BRICS Women’s Business Alliance na rzecz promowania przedsiębiorczości kobiet, w tym uruchomienie wspólnej platformy cyfrowej BRICS Women’s Business Alliance, zorganizowanie pierwszego Forum Przedsiębiorczości Kobiet BRICS w Moskwie w dniach 3–4 czerwca 2024 r. oraz pierwszy konkurs start-upów dla kobiet BRICS.”
Oznacza to, iż udział mężczyzn w podejmowaniu decyzji, na stanowiskach kierowniczych itp. nie jest fundamentalny dla osiągnięcia rozwoju i pokoju. Najwyraźniej nie ma potrzeby chronić wolności mężczyzn, ich rola nie jest aż tak „najważniejsza”… Tak naprawdę to podejście samo w sobie nie pachnie jakąkolwiek równością. I nie powinno śmierdzieć, bo to kopia podobnych feministyczno-płciowych punktów z „Paktu dla Przyszłości” ONZ.
Uważamy, iż wymieniliśmy wszystkie najważniejsze punkty Deklaracji Kazańskiej BRICS. Jest oczywiste, iż cele zjednoczenia państw tego pozornie alternatywnego wobec bloku atlantyckiego uznano za praktycznie takie same, jak w deklaracji ONZ „Pakt dla przyszłości”, przyjętej niedawno na „Future Summit” w Nowym Jorku (https:// t.me/riakatysha/34838). Zarówno wyznaczone cele, jak i proponowany obraz przyszłego zjednoczenia BRICS są takie same, a choćby wszystko jest zapisane w tej samej nowomowie globalistów.Oznacza to, iż mamy przed sobą niestety znajomy model globalizacji, nie tylko dla państw bloku atlantyckiego i ich satelitów, ale dla Eurazji i „globalnego Południa” – m.in. Afryka, Ameryka Południowa. Coś w rodzaju podprojektu tych samych kuratorów – tak w każdym razie wynika z tekstu Deklaracji Kazańskiej. Czy Rosja musi inwestować w coś takiego i przewodzić temu procesowi, zwłaszcza przedstawiając ten proces jako drogę do wielobiegunowego, sprawiedliwego świata, składającego się z suwerennych państw niepodlegających rzekomemu globalnemu zarządzaniu? Pytanie jest retoryczne.
RIA Katiusza
za: https://katyusha.org/vojna/kazanskaya-deklaracziya-liderov-briks-znakomaya-povestka-globalistov-pod-shirmoj-mnogopolyarnosti.html
( tłum. i podkreślenia – PZ)