Katolicy tak mają

tabloidonline.wordpress.com 2 godzin temu

Była premier Beata Szydło w weekend, podczas słynnej konwencji pisowskiego szlamu w Katowicach, poprowadziła panel o demografii. Utyskując, iż rząd obecny nic nie robi (wiadomo, wina Tuska) i w Polsce rodzi się skandalicznie mało dzieci, no i co to kurwa z tą Polska będzie.

Babcia Beata (zaraz do tej babci wrócę), widocznie zapomniała, najpewniej świadomie nie chce o tym pamiętać, iż to właśnie ona i kierowany przez nią rząd wstrzymali finansowanie in vitro. Dla przypomnienia, było to w grudniu 2015 roku, kiedy ówczesny minister zdrowia, niesławnej pamięci przymuł wyjątkowy Konstanty Radziwiłł, obwieścił zakończenie państwowego programu leczenia niepłodności metodą in vitro, wprowadzonego przez poprzedników. Uzasadnienie, znając tych skurwysynów wielce nie zaskakiwało, bo po pierwsze metoda była za droga (PiS szukał kasy na kupowanie zwolenników, głównie geriatrycznych), no po drugie, co miało zdaje się zasadnicze znaczenie, przeciwko in vitro były te kutasy z tzw kościoła katolickiego, przed którymi Szydło, zdegenerowany arystokrata Radziwiłł i wszyscy pozostali czołgali się i do dziś czołgają się na kolanach.

No i teraz ta stara pizda, nie ma w sobie ani krzywy wstydu, załamując ręce nad marną kondycją demograficzną Polski. Nie mówię, iż in vitro w zasadniczy sposób trend by odwróciło, ale na pewno by nie zaszkodziło. Parę tysięcy dzieci mielibyśmy więcej.

Jedyne co odrobinę przemawia przynajmniej pośrednio i na wyrost na jej korzyść, to prawdopodobnie to, iż jednak rodzina Szydłów coś tam do wzrostu statystyk się przyczyniła. Bo oto jej synek, kandydat prawdopodobnie (wtedy jeszcze) na biskupa, a kto wie czy nie na kolejnego Polaka papieża, czyli ksiądz Tymoteusz, w stanie będąc rozdwojenia jaźni, podciągnął razu pewnego sutannę, uwolnił jaszczura i skutecznie ruchnął pewną małolatę. Do dziś nie wiadomo, czy wiedział co czyni i o co w tej zabawie chodzi, bo być może tego akurat wariantu w seminarium nie ćwiczono, to znaczy mógł nie wiedzieć, iż dziewczyny w przeciwieństwie do kolegów w pewnych okolicznościach zachodzą jednak w ciążę.

Tak więc Beata w efekcie być może czynu zabronionego (po pierwsze ksiądz, ale przede wszystkim nieletnia) została niespodziewaną raczej babcią. Chwała panu! Nieco poprawiło to statystyki, i to jest ten plus. Acz zastanawiam się, czy aby wtedy, w głębi swego katolickiego jak najbardziej ducha, nie rozważała przypadkiem co jest dla ojczyzny Polski ważniejsze i lepsze: jednak kolejny ksiądz (jak mówię może choćby biskup), czy nowy obywatel/obywatelka, powstały co prawda z grzechu i w poczuciu wstydu, ale jednak szuka to raz do przodu, do statystyk w sam raz. Nie wykluczam, iż rozmowa o aborcji pewnie wtedy była, gdyż wizja przyszłego biskupa, ten splendor i zaszczyty, mogły przeważać. No ale jak wiemy do aborcji nie doszło, ksiądz przestał być księdzem, choćby zmienił nazwisko i u Obajtka podjął robotę. Zachłannie wierzącym nie takie rzeczy bóg przebacza. Katolicy tak mają.

Idź do oryginalnego materiału