Katastrofa dla węgla! Rządowy zakaz dobija branżę, nadciąga energetyczna rewolucja

15 godzin temu

Polski system energetyczny wkracza w nową epokę. Rządowy plan na najbliższe 15 lat zakłada głęboką transformację – odejście od węgla, rozwój OZE i spadek cen energii. Dla gospodarstw domowych i przedsiębiorstw może to oznaczać ulgę po latach galopujących rachunków. Ale czy ta wizja jest realna?

Fot. Kraków w Pigułce

Zielony przełom. Węgiel odchodzi, OZE przejmują stery

W czerwcu 2025 roku wydarzyło się coś symbolicznego: udział energii z odnawialnych źródeł po raz pierwszy przewyższył ten generowany z węgla. W całym drugim kwartale udział węgla spadł poniżej 45%. Plan rządu idzie jeszcze dalej. Według tzw. scenariusza ambitnego (WAM), do 2030 roku produkcja zielonej energii ma się podwoić. Do 2040 roku OZE mają stanowić choćby 80% krajowego miksu energetycznego.

Węgiel jako paliwo do indywidualnego ogrzewania ma całkowicie zniknąć z polskich domów najpóźniej do 2035 roku. Po 2040 roku jego udział w systemie energetycznym ma być symboliczny.

Ceny prądu w dół? Tak mówią prognozy

Rząd przekonuje, iż transformacja energetyczna przyniesie wymierne korzyści finansowe. Według najnowszych analiz, koszt wytwarzania energii w Polsce ma spaść o 11% do 2030 roku i aż o 31% do 2040 roku. Dla odbiorców indywidualnych oznacza to szansę na niższe rachunki.

Według zapowiedzi, ceny energii dla gospodarstw domowych mają spaść o 6% do końca dekady, o 18% do 2035 roku, a do 2040 roku choćby o 27% względem prognoz na 2025. Przemysł i sektor usług mają odczuć jeszcze większe spadki. W pakiecie z transformacją energetyczną idą też nowe regulacje: uproszczone rachunki, przejrzyste systemy rozliczeń i pełna obsługa online.

Nie wszystko jednak pójdzie gładko

Eksperci tonują optymizm. Choć ceny hurtowe rzeczywiście mogą spaść, inne koszty – modernizacja sieci, opłaty przesyłowe, bilansowanie systemu – mogą częściowo zniwelować oszczędności. Pojawiają się też pytania o skalę inwestycji i tempo legislacyjnych reform.

Zamrożenie cen prądu i części opłat obowiązuje tylko do końca września 2025 roku. To oznacza, iż prawdziwe testy dla rachunków przyjdą jesienią. Dopiero wtedy okaże się, czy transformacja przełoży się na realne korzyści finansowe.

Nowa era energii: obietnice i wyzwania

Węgiel ustępuje miejsca słońcu i wiatrowi. Polska energetyka przyspiesza, ale droga do taniego prądu wiedzie przez skomplikowany proces modernizacji. Rachunki mogą spaść, ale tylko wtedy, gdy transformacja będzie konsekwentna, inwestycje szybkie, a sieci gotowe na nowe źródła energii.

Zmiana już się zaczęła – i to nie na papierze, ale w realnym miksie energetycznym. Czy będzie to faktyczny koniec węgla i drogich rachunków? Odpowiedź przyniosą najbliższe lata.

Źródło: forsal.pl/krakowwpigulce.pl

Marek Borkowski

Specjalizuje się w prawie i ekonomii. Interesuje się podróżami i motoryzacją.

Idź do oryginalnego materiału