Katastrofa Challengera: Chcę do taty! Zawsze obiecywałeś, iż nic się nie stanie!
Zdjęcie: Foto: Photo12/UIG/Getty Images
W Houston inżynierowie przy konsoli dynamiki lotu, wciąż nie rozumiejąc tego, co pokazywał radar, zadzwonili do oficera ds. bezpieczeństwa: może on coś widział? – Wszystko wybuchło – odpowiedział. – Powtórz? – Wybuchło. – Co wybuchło? – Wahadłowiec.