Kurski stworzył Nawrockiego.
Karol Nawrocki jako kandydat na prezydenta jest uznawany za autorski pomysł Jarosława Kaczyńskiego.
To jednak nie prezes PiS wymyślił tą kandydaturę.
Za kandydaturą Nawrockiego stoi jego promotor i przyjaciel z rodzinnego Gdańska – Jacek Kurski.
To Kurski i jego TVP promowała Nawrockiego i torowała jego karierę.
O tym jak TVP kreowała wizerunek Nawrockiego w oczach jej „najważniejszego widza” opowiedział w programie Kultury Liberalnej prof. Antoni Dudek.
(12:00)
Nawrocki był w niej niemal co drugi dzień przedstawiany jako podtrzymywacz kultu Lecha Kaczyńskiego.
Nachalna propaganda Nawrockiego lekko przystopowała, gdy Kurski stracił – oficjalne – stanowisko szefa TVP.
Było to efektem przechwałek Kurskiego, który miał twierdzić, iż jest na równi z prezesem PiS, a które to przechwałki trafiły do zaufanej zielarki Kaczyńskiego – Janiny Goss, która broniąc swoich wpływów i ludzi w TVP miała zażądać głowy Kurskiego.
O tym, iż Kurski kierował sztabem Nawrockiego wiedziało kilka osób.
Kurski robił to zza kulis, a jego aktywność i „rękę” widać było tylko czasami.
Najnowsza publikacja „Gazety Wyborczej” o operacji „narkotyki Trzaskowskiego” to właśnie kalka starych chwytów Kurskiego, które nieopacznie wyszły na jaw.
Kolejną – planowaną na przyszły tydzień – jest powtórka kampanii TVP z 2020 roku „Mimo wszystko Duda”, w której podszywający się pod polityków i wyborców Konfederacji oraz Krzysztofa Bosaka ludzie okazali poparcie Andrzejowi Dudzie.
Tym razem jednak Kurski zamierza wykorzystać prawdziwych polityków Konfederacji – a dokładniej narodowców, polityków Grzegorza Brauna oraz Przemysława Wiplera.
Narodowcy – niebędący członkami Nowej Nadziei Sławomira Mentzena – mają publicznie poprzeć Nawrockiego, kuszeni stanowiskami wiceministrów w nowym rządzie PiS.
Politycy Brauna są kuszeni dotacjami na filmy i przedsięwzięcia patriotyczne.
Z kolei były poseł PiS, a w tej chwili Konfederacji Przemysław Wipler to lobbysta, który w duecie z byłym dziennikarzem „Newsweeka” Tomasza Lisa zarabiał krocie na dealach z państwem PiS. Wipler wie, iż nie dostanie stanowiska wicepremiera, ani ministra finansów (którymi to jest kuszony Mentzen) ale intratne umowy z firmą, którą dziś oficjalnie kieruje jego partner, są „słodkim pocieszeniem”.
Czym jednak Kurski może pozwolić sobie na tak duże wpływy?
Były prezes TVP PiS ma sporą listę dłużników oraz haków.
To Kurski wypromował w TVP ludzi ze swojego gdańskiego układu PiS (np. były rzecznik PiS Michał Rachoń).
Kurski wykorzystywał antenę TVP do darmowej promocji wpływowych dziś twórców internetowych jak Krzysztof Stanowski, którzy docierają do elektoratu m.in. Konfederacji, który jak przyznał Sławomir Mentzen, nie ogląda tradycyjnych mediów.
TVP Kurskiego dawała zarobić kolosalne pieniądze ludziom PiS, ale nie tylko.
Po wejściu do TVP Jacka Kurskiego pracę straciły jedynie osoby na świeczniku.
Wydawcy, czy dyrektorzy, którzy pracowali w TVP Juliusza Brauna, Janusza Daszczyńskiego i Tomasza Syguta utrzymali swoje miejsca pracy.
A TVP – nazywana też największą partią koalicyjną w Polsce – po prostu zmieniła grzecznie narrację.
Co zaskakujące, o tym, iż w TVP ciągle pracują ludzie odziedziczeni po Jacku Kurskim, przyznał sam Tomasz Sygut w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” w sierpniu 2024 roku.
Mało tego, Sygut wprost przyznał, iż to ludzie, którzy pracowali z nim w TVP przed nadejściem Kurskiego.
https://wyborcza.pl/magazyn/7,124059,31224108,szef-tvp-od-znajomego-uslyszalem-dzieki-tobie-odzyskalem.html
Po grudniu 2023 roku w TVP niechętnie zwalniano ludzi Kurskiego, a wręcz musiało dojść do publikacji – m.in. Oko.press, ujawniających, iż państwowa telewizja wciąż zatrudnia propagandystów i ekipę PiS.
https://oko.press/zycie-po-zyciu-w-tvp-tworzyli-propagande-za-rzadow-pis
TVP Jacka Kurskiego nie tylko nie zwalniało poprzedników, ale również dawało zarobić bliskim najważniejszych polityków KO.
Wśród nich żonie Tomasza Siemoniaka – obecnego szefa MSWiA, ministra koordynatora.
To właśnie dokumenty podpisywane przez żonę Siemoniaka miały wywołać zaniepokoić audytorów, którzy zawiadomili o sprawię KPRM i szefów Koalicji Obywatelskiej.
Jednak sprawę ukręcono, bo Siemoniak, mimo imprezowania z politykami i mediami PiS, stał się najbardziej wpływowym politykiem KO na Śląsku, przejmując miejsce Grzegorza Schetyny.
Jednak sprawa Siemoniaka to nie jedyny „hak” Kurskiego.
Kurski ma mieć też „trzymanie” na obecnego likwidatora TVP – Daniela Gorgosza.
Gorgosz został zwolniony z TVP za czasów poprzedników Kurskiego, ale odwołanie przegrał już po wejściu do TVP Kurskiego.
I tylko Kurski oraz jego poprzednik wiedzą, jakie były przyczyny rozstania się TVP z Gorgoszem za czasów rządów PO.
To też ma być przyczyną, dla której w TVP nie prowadzono dogłębnych audytów i niezbyt chętnie zawiadamiano Prokuraturę (i tylko w niewielkich sprawach).
Co więcej, dopiero niedawno ujawniono kulisy kontraktu Krzysztofa Stanowskiego z TVP, a zarobki i lista płac Kurskiego wciąż pozostaje tajna.
Nawet sprawa słynnych „500 zł za wypowiedź” nie była tym, czym myślano.
Otóż proceder korumpowania dziennikarzy, publicystów, osobistości internetowych przez TVP Kurskiego był znacznie większy, a sprawa „500 zł za wypowiedź” odsłonił zaledwie skrawek problemu i tylko nieliczne nazwiska.
Pamiętajmy, iż TVP pod rządami PiS zyskała „dodatek” w postaci ok. 3 mld złotych rocznie, które to szły m.in. łapówki dla mediów, na wpływowe agencje PR, opłacanie prawników, agencji reklamowych, produkcyjnych.
TVP mogła spokojnie działać bez subwencji – ta nadwyżka to był dodatkowy budżet korupcyjny.
A gdzie w tym wszystkim Karol Nawrocki?
Prezes IPN nie zapomniał o swoim koledze z Gdańska, który promował go w oczach Kaczyńskiego.
Z IPN do TVP trafiały gigantyczne przelewy – mimo, iż Instytut mógł mieć te usługi bezpłatnie.
Nawrocki zawsze pamiętaj o swoim gdańskim układzie – zarówno będąc szefem Muzeum II Wojny Światowej jak i w IPN.
Pieniądze trafiały do gdańskich dziennikarzy, a potem do jego głównego patrona – TVP Jacka Kurskiego.
Lista płac @NawrockiKn – oto kto wziął pieniądze z kontrolowanego przez kandydata @pisorgpl @ipngovpl
Biuro Rzecznika Prasowego IPN p. Nawrockiego, w samym 2024 roku, kosztowało podatników 3 608 249 zł, czyli zaokrąglając 3,6 mln zł.
Z kolei w Biurze Rzecznika Prasowego… pic.twitter.com/EKMEztznPY
— Grzegorz Jakubowski (@GPJakubowski) February 5, 2025
Sam Kurski ma w prezydenturze Nawrockiego jeszcze jeden cel – zemsta na Jarosławie Kaczyńskim.
Gdyby Nawrocki wygrał, to Jacek Kurski trafi do Pałacu Prezydenckiego, a następnie będzie próbować przejąć kontrolę nad PiS.
Sam Kurski wie, iż podobnie jak Przemysław Wipler, czy Adam Hofman, jest niewybieralny, nieakceptowalny choćby dla betonu PiS.
Ale może partię kontrolować swoim awatarem, którym jest jego gdański przyjaciel Nawrocki.
Dodatkowo obóz Kurskiego ma plan na wybory parlamentarne – bliźniaczy do tego, który wykonywał w przeszłości, startując w wyborach z list LPR.
Kurski liczy, iż jego ludzie trafią na listy wyborcze Konfederacji i w ten sposób będzie miał swoje „aktywa” w przyszłym Sejmie.
A pomóc w tym mu może inny były polityk PiS – wspomniany Przemysław Wipler, który lubi być nazywany twórcą Mentzena.