Karol Nawrocki tłumaczy się z kontrowersji wokół apartamentu. Złożył jasną deklarację

news.5v.pl 2 godzin temu

Karol Nawrocki: nie mam nic do ukrycia

— Nie mam w tej sprawie nic do ukrycia — mówił Karol Nawrocki, pytany o kwestie zajmowania apartamentu przez dziennikarzy podczas konferencji prasowej. — Gdy zostałem dyrektorem Muzeum II WŚ w Gdańsku to tam już istniały mieszkania służbowe. Stworzyli je i urządzili moi poprzednicy, którzy mieszkali poza Gdańskiem. To ja zdecydowałem, iż te pokoje i apartamenty komercjalizujemy, czyli wystawiamy na wynajem. Dzięki temu Muzeum zaczęło na nich zarabiać.

Nowe informacje o Karolu Nawrockim. „Nie płacił za apartament”

Jak dodawał w Zakopanem Karol Nawrocki, informacja o tym, iż miał on zajmować apartament w muzeum aż przez 201 dni, jest nadużyciem.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

— Ten apartament był do mojej dyspozycji, co nie oznacza, iż ja w nim mieszkałem — wyjaśniał. — To był także okres pandemii, gdy obiekty hotelowe i tak były zamknięte i nikt ich nie mógł wynająć. Ja fizycznie byłem tam dwa razy po 10 dni, gdy odbywałem kwarantannę. Wówczas, zamiast siedzieć bezczynnie w domu, to byłem zamknięty w tym mieszkaniu na miejscu w muzeum. Każdego dnia dzięki temu mogłem podpisywać cały plik dokumentów, jakie zostawiano mi pod drzwiami. Już później w Muzeum gościło sporo naukowców z całego świata. Prowadziłem „bardzo dynamiczną politykę międzynarodową”. Kilka razy mogło się zdarzyć, iż mieszkali oni w tym apartamencie, choć fizycznie był on zarezerwowany, czy mówiąc inaczej zabukowany na moje nazwisko.

Deklaracja Karola Nawrockiego

Na koniec Karol Nawrocki zapowiedział, iż nie chce by temat tego, czy sposób w jaki wykorzystywał mieszkanie w kompleksie Muzeum II wojny Światowej w Gdańsku, zdominował kampanię wyborczą, bo Polska ma większe problemy, jakie w trakcie kampanii trzeba omówić.

— Dlatego, choć kategorycznie nie zgadzam się z zarzutami, jakie są wysuwane pod moim adresem przez obecną dyrekcję Muzeum II WŚ to deklaruję tutaj publicznie. jeżeli zostanie mi wystawiony jakiś rachunek, to ja za niego zapłacę z własnej kieszeni. Nie będzie to dla mnie problem — deklarował.

Jak dodał, w jego opinii całe zamieszanie ma jednak charakter ataku politycznego na jego osobę i jest próbą ukrycia kontrowersyjnej decyzji nowej dyrekcji Muzeum II WŚ w Gdańsku.

— W tym samym dniu, gdy oni zarzucają mi kwestię tego mieszkania, w tym muzeum dokonuje się „lobotomia” na polskiej historii — powiedział kandydat na prezydenta wspierany przez PiS.

To z kolei komentarz do zmiany w wystawie stałej Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku. W ramach prac konserwatorskich i remontowych, które trwały 10 dni, przebudowano niektóre ekspozytory i zmieniono ich położenie. Zniknęły m.in. ramy poświęcone Witoldowi Pileckiemu i ojcu Kolbemu.

Idź do oryginalnego materiału