Kaputa i Słowik powinni to przeczytać: Wirtualna Polska, prywatna kompromitacja [OPINIA]

6 dni temu

Słowik, Jadczak, Kapusta. Kiedy wybuchł skandal z finansowaniem mediów przez Fundusz Sprawiedliwości, w którym to środki przeznaczone na pomoc ofiarom przestępstw trafiały do redakcji mających kreować korzystny wizerunek Zbigniewa Ziobry i Jarosława Kaczyńskiego, opinia publiczna oczekiwała szybkiej reakcji. Tymczasem Wirtualna Polska – medium, które przez lata kreowało się na „niezależne” i „obiektywne” – milczy. A milczenie, w tym przypadku, to przyznanie się do winy.

Brali pieniądze od PiS i Suwerennej Polski

Dziś wiemy już, iż do redakcji Wirtualnej Polski trafiły miliony złotych z publicznych pieniędzy. To nie były środki z reklam komercyjnych – to były pieniądze przeznaczone na rehabilitację, terapię i wsparcie dla ludzi skrzywdzonych przez przestępców. Każda złotówka, którą politycy PiS i Suwerennej Polski przelali mediom, była złotówką odebraną ofiarom gwałtów, przemocy domowej i wypadków drogowych. To jest prawdziwa miara tej kompromitacji.

Wirtualna Polska, zamiast stanąć po stronie skrzywdzonych, stanęła po stronie władzy. Publikowała artykuły wychwalające Ziobrę i Kaczyńskiego, a teksty te podpisywał Krzysztof Suwart – dziennikarz, którego nazwisko stało się dziś symbolem propagandowej hańby portalu.

Brak rozliczenia i brak zwrotu pieniędzy

Co zrobiła redakcja, kiedy skandal wyszedł na jaw? Nic. Nie rozliczyła się z przeszłością. Nie oddała pieniędzy, które wzięła. Nie przeprosiła swoich czytelników. Nie przedstawiła wyjaśnień. Wirtualna Polska działa dziś tak, jakby nic się nie stało – jakby kolejne ujawnienia dokumentów i przelewów były tylko drobną niedogodnością, którą można przemilczeć, licząc na krótką pamięć opinii publicznej.

To brak elementarnej przyzwoitości. Każda redakcja, która ma choćby cień szacunku do swojego zawodu i do odbiorców, w takim momencie publikuje raport wewnętrzny, odcina się od kompromitujących działań i przeprasza. Wirtualna Polska udaje, iż sprawy nie ma.

Propaganda za pieniądze z krzywdy

Nie chodzi tylko o same przelewy. Chodzi o to, co za te pieniądze produkowano. Artykuły gloryfikujące ministra Ziobrę, teksty usprawiedliwiające politykę PiS, manipulacyjne nagłówki – wszystko to pojawiało się na portalu, który w tym samym czasie chwalił się rzekomą niezależnością. Nie była to więc tylko zdrada wobec ofiar przestępstw – była to zdrada wobec własnych czytelników.

I tu dochodzimy do najbardziej gorzkiego wniosku: Wirtualna Polska nie różni się niczym od tych mediów, które sama tak ochoczo krytykowała za uległość wobec władzy. Skoro TVP była „publiczną kompromitacją”, to Wirtualna Polska jest kompromitacją prywatną – bo zdrada ideałów pozostało dotkliwsza, gdy dokonuje się jej pod szyldem rzekomej niezależności.

Mit niezależności runął

Nie ma znaczenia, ile razy portal będzie powtarzał, iż „niezależność redakcji jest fundamentem”. Fakty mówią same za siebie. Fundusz Sprawiedliwości – pieniądze ofiar przestępstw. Propaganda Ziobry i Kaczyńskiego – podpisana przez Krzysztofa Suwarta. Brak zwrotu środków. Brak przeprosin.
Mit runął.

I jeżeli dziś Wirtualna Polska chce jeszcze kiedykolwiek mówić o wiarygodności innych mediów, powinna najpierw zrobić jedno: spojrzeć w lustro.

Idź do oryginalnego materiału