
Magdalena Blejat podczas krótkiej wizyty w Płocku krytykowała koalicjantów za przyjętą ustawę dotyczącą składek zdrowotnych, nie chciała wskazać, komu – ewentualnie – mogłaby udzielić poparcia w drugiej turze wyborów prezydenckich i powiedziała co sądzi o dotychczasowych sondażach, które nie dają jej cienia szansy na zwycięstwo.
Kto zastąpi w pałacu prezydenckim Andrzeja Dudę po majowych wyborach? W tym wyścigu startuje m.in. reprezentująca Lewicę Magdalena Blejat, która w piątek zjawiła się na Starym Rynku w Płocku, aby spotkać się z dziennikarzami (spotkanie z mieszkańcami będzie w innym terminie). Wraz z kandydatką przyjechał bus oklejony jej podobizną, którego kierowca zaparkował przy ratuszu… na miejscu dla samochodów z napędem elektrycznym wymagających ładowania.
Zaczęło się od krótkiego wstępu wychwalającego kandydatkę, począwszy od przypomnienia o jej doświadczeniu sejmowym i senackim (jest wicemarszałkiem Senatu) po bycie tłumaczką literatury hiszpańskojęzycznej.
– Jest też bardzo koncyliacyjna. Wiem, iż będzie kandydatem absolutnie każdego mieszkańca Polski. I zadba o interes o każdego mieszkańca – stwierdził Adrian Brudnicki.
Chwilę później potwierdziła to sama kandydatka: – Potrafię doprowadzać do kompromisu i porozumienia. Ale te kompromisy i porozumienia powinny zawsze mieć swój kres tam, gdzie zaczyna się dbanie o interes obywateli – zaznaczyła Magdalena Blejat.
Skupiła się na „dramatycznie niedofinansowanej, na jednym z najniższych poziomów Unii Europejskiej” ochronie zdrowia. – Dzisiaj, niestety, w Sejmie została przegłosowana ustawa obniżająca nakłady na ochronę zdrowia. I to nie jest miejsce na bycie koncyliacyjnym, miejsce na układanie się. Lewica jednoznacznie przeciwstawiała się tej ustawie.
Skąd te pieniądze do „zasypania dziury” w budżecie?
Według niej „rękę do dalszej demolki ochrony zdrowia” przyłożyły pozostałe partie koalicji rządzącej głosując za zmianami dotyczącymi składki zdrowotnej (przedsiębiorcy mają zapłacić niższą składkę). Przeciw byli posłowie Lewicy i PiS, parlamentarzyści Konfederacji wstrzymali się od głosu. – Wyszedł pan minister finansów Andrzej Domański i powiedział, iż znalazły się pieniądze. W takim razie pytam pana ministra i panią minister Leszczynę skąd te pieniądze się wzięły. I czy to jest prawda, iż zostały zabrane min. z Funduszu Medycznego, który miał posłużyć leczeniu dzieci chorych onkologicznie?
Tłumaczyła, iż budżet jest planowany z wyprzedzeniem. Aby znaleźć pieniądze na dodatkowy wydatek, trzeba je przesunąć z innego zadania.
– I nie wierzcie, iż ta reforma pomoże szewcom, krawcowym albo kwiaciarkom. Osoba prowadząca jednoosobową działalność gospodarczą, zarabiająca ok. 10 tys. zł miesięcznie, zyska na tej zmianie może 200 zł. Najwięcej zyskają ci, którzy zarabiają krocie, 50-60 tys. zł miesięcznie. Ludzie, którzy naprawdę nie potrzebują naszego wsparcia, i którzy powinni solidarnie dokładać się do budżetu ochrony zdrowia. Tymczasem ta reforma… Ta deforma jeszcze mocniej przenosi koszty utrzymania systemu na zwykłych pracowników – kontynuowała. Dalej mówiła jeszcze, iż – przykładowo – tym kwiaciarkom, fryzjerom czy szewcom przyjdzie ustawić się w rosnących kolejkach w ramach publicznej ochrony zdrowia, ponieważ nie będzie ich stać na pobyt w prywatnym szpitalu albo na leczenie u specjalisty podczas prywatnej wizyty.
Stojąc przez płockim ratuszem Magdalena Blejat obiecywała, iż Lewica będzie walczyła, aby w Senacie projekt „upadł”. Ze Starego Rynku apelowała do senatorów z Paktu Senackiego: – Ta demolka nie powinna przejść. Nie róbmy tego naszym obywatelom. Przedsiębiorcy w Polsce dostali już bardzo wiele ulg, nie potrzebują następnych. A my nie potrzebujemy obniżenia nakładów na publiczne usługi, na ochronę zdrowia. Dlatego pytam „Panie Domański, na czym będzie pan ciął”. Proszę odpowiedzieć zamiast opowiadać bzdury o tym, iż na wszystko pieniądze się znajdą. Później okazuje się, iż jednak pieniędzy brakuje na wsparcie transportu publicznego, na wsparcie najbiedniejszych czy klasy średniej, bo na końcu to my musimy płacić za kosztowne prezenty dawane najbogatszym.
Nie trzeba głosować na mniejsze zło
Podczas konferencji przedstawicielka Lewicy skrytykowała zarówno koalicjantów tej formacji, jak i Konfederację. W takim razie kogo zamierza poprzeć w ewentualnej drugiej turze wyborów prezydenckich? Zabrakło konkretnej odpowiedzi. – Żaden głos w pierwszej turze nie jest stracony, ponieważ żaden z kandydatów nie uzyska 50 proc. I żaden w pierwszej turze nie wygra. O drugiej turze będę rozmawiała, kiedy ta nadejdzie. A teraz jesteśmy przed pierwszą turą – przypomniała. Co więcej, wybory w innych europejskich państwach pokazały, iż przez 1,5 miesiąca wiele się może wydarzyć – utrzymywała.
Teraz walczy o poparcie „lewicowych wyborców”. – Zachęcam do tego wszystkich wyborców, którzy mają progresywne poglądy, mających dość państwa godzącego się na dziadowskie usługi publiczne, chcących by państwo wreszcie zadbało o ich dobro, o obniżenie cen mieszkań, dostępność kredytów, dobrą ochronę zdrowia i dobrą edukację. Z całych sił koncentruję się na pierwszej turze, aby pokazać wyborcom, iż nie muszą głosować z zatkanym nosem na mniejsze zło. Mogą głosować zgodnie ze swoimi przekonaniami i interesem – podkreśliła.
Co sądzi o poparciu widocznym w sondażach? – Nie są one satysfakcjonujące i trudno się nimi cieszyć. Ale się nie poddaję – powiedziała.
Zapewniała, iż zainteresowanie jej kampanią jest coraz bardziej widoczne. – Jako kandydatka na prezydenta widzę największy wzrost zainteresowania w mediach społecznościowych. A w obecnych czasach wybory wygrywa się nie tylko w Końskich, ale również na TikToku.
Dodajmy: na Facebooku Magdalena Blejat korzysta z głównego konta Lewicy jako organizacji politycznej, które ma 161 tys. obserwujących (dla porównania niektórzy jej konkurenci: Sławomir Mentzen ma 672 tys. obserwujących, Rafał Trzaskowski – 785 tys., Karol Nawrocki – 166 tys., Grzegorz Braun – 316 tys., Adrian Zandberg – 94 tys., Szymon Hołownia – 1,1 mln obserwujących), na X ma 39,3 tys. obserwujących (Sławomir Mentzen ma natomiast 637,3 tys. obserwujących, Rafał Trzaskowski – 888,7 tys., Karol Nawrocki – 79 tys., Grzegorz Braun – 266,1 tys., Adrian Zandberg – 175,8 tys., Szymon Hołownia – 434,4 tys.), z kolei na TikToku – 80,8 tys. (Sławomir Mentzen – 1,6 mln, Rafał Trzaskowski – 65,3 tys., Karol Nawrocki – 6 tys. 609, Grzegorz Braun – 161,9 tys., Adrian Zandberg – 70,8 tys., Szymon Hołownia – 3119,7 tys.).
Deklarowała: – Nie zwalniamy. Cały czas jesteśmy w trasie, aby dotrzeć do obywateli w różnym wieku. Zarówno do tych wyborców w dużych miastach, jak i w tych mniejszych.
Bez zaganiania wszystkich w kamasze
Powiedziała, iż jest przeciwna powszechnemu poborowi kobiet i mężczyzn do wojska. – Powinniśmy budować nasze bezpieczeństwo w oparciu o dobrze wyszkoloną, dobrze wyposażoną, profesjonalną armię. Dziś trzeba wyjść z zapaści, jeżeli chodzi o zbrojeniówkę – dodała.
Wskazywała również, iż najwyższy czas, aby kupować sprzęt od polskich zakładów zbrojeniowych, konieczny jest wzrost nakładów na badania i rozwój. – Takie stoją przed nami wyzwania, a nie zaganianie wszystkich w kamasze – podsumowała Magdalena Blejat.
Foto: KB