Bundestag wybrał Friedricha Merza na nowego kanclerza Niemiec – ale dopiero za drugim podejściem. Po niespodziewanej porażce w pierwszym głosowaniu, parlament zmienił regulamin, by umożliwić ponowną próbę tego samego dnia. Tym razem lider CDU zdobył wymaganą większość.
W porannym głosowaniu Merz zdobył 310 głosów – o sześć za mało, by objąć urząd. Była to niespodzianka, biorąc pod uwagę, iż koalicja CDU/CSU i SPD dysponuje 328 mandatami. Po kilkugodzinnych konsultacjach partie porozumiały się z Zielonymi i Lewicą i zmieniły regulamin Bundestagu, by umożliwić przeprowadzenie kolejnego głosowania tego samego dnia – bez konieczności trzydniowej przerwy.
W powtórzonym głosowaniu Merz uzyskał 325 głosów przy 289 głosach przeciw, przekraczając wymagany próg większości absolutnej (316 głosów). Głosowanie było tajne.
– Koalicja miała przewagę 12 głosów, ale część parlamentarzystów najpewniej wstrzymała się lub głosowała przeciw. To duże zaskoczenie – komentował dla Polsat News korespondent Tomasz Lejman.
Nowy rząd, znane twarze i ostra dyplomacja
CDU, CSU i SPD podpisały umowę koalicyjną w poniedziałek, po zatwierdzeniu jej przez członków SPD w wewnętrznym głosowaniu. Nowy rząd łączy chadeków i socjaldemokratów, a część kluczowych stanowisk zachowali dotychczasowi ministrowie – np. Boris Pistorius pozostanie ministrem obrony.
Dużo uwagi przyciąga nowy szef niemieckiego MSZ – Johann Wadephul, znany z krytycznego stanowiska wobec Rosji i postulowania twardszej polityki wobec Moskwy.
Polska i Paryż – pierwsze wizyty nowego kanclerza
Jak ustalił korespondent Polsat News, Friedrich Merz dzień po zaprzysiężeniu ma odwiedzić Polskę. Towarzyszyć mu będzie nowy minister spraw zagranicznych. Tego samego dnia planowana jest również wizyta w Paryżu, choć oficjalna kolejność nie została jeszcze potwierdzona.
Na podst. DW i Polsat News