Kampania prezydencka Karola Nawrockiego, kandydata PiS, kolejny raz budzi kontrowersje.
Tym razem chodzi o manipulację związaną ze zniesieniem ograniczeń na eksport chipów AI przez USA. Administracja Trumpa wycofała restrykcje 13 maja 2025 roku, co dotyczyło wielu krajów, w tym Polski. Nawrocki i PiS próbują jednak przedstawić to jako swój sukces, związany z jego wizytą w Białym Domu 1 maja. Fakty temu przeczą – decyzja była wynikiem lobbingu firm jak NVIDIA i nacisków dyplomatycznych ponad 100 państw, a o jej planach mówiono już w kwietniu, co potwierdzają media, m.in. Reuters.
Pułkownik Piotr Wroński, były oficer wywiadu, ostro krytykuje Nawrockiego, nazywając jego działania „kampanią kłamstw”. Wroński, który od lat komentuje polityczne manipulacje, podkreśla, iż przypisywanie sobie zasług za decyzje USA to kolejny przykład braku uczciwości kandydata PiS. W mediach społecznościowych, jak X, użytkownicy również wytykają Nawrockiemu kłamstwo, wskazując, iż próbuje budować wizerunek skutecznego polityka na cudzych osiągnięciach. Afera ta pogłębia kryzys kampanii Nawrockiego, już nadszarpniętej skandalem z mieszkaniem w Gdańsku, i podważa jego wiarygodność jako kandydata na prezydenta.