Kaczyński, Ziobro i Morawiecki: liderzy nieufności w Polsce

1 dzień temu

Jest jedna rzecz, którą potrafią Kaczyński, Ziobro i Morawiecki. Skutecznie zniechęcają do siebie Polaków.

Jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości co do tego, iż Jarosław Kaczyński, Zbigniew Ziobro i Mateusz Morawiecki są mistrzami w budowaniu niechlubnej reputacji, najnowszy ranking nieufności przygotowany przez Onet rozwiewa je wszystkie. Oto mamy przed sobą liderów rankingu, którym Polacy nie ufają jak nigdy wcześniej. Zbigniew Ziobro nie ufa ponad 70% Polaków, Kaczyńskiemu prawie 60%, a Morawieckiemu podobnie. Cóż, trudno się dziwić – ludzie PiS okradli państwo, oszukali Polaków i zrujnowali zaufanie do instytucji publicznych. A teraz zbierają zasłużone owoce swojej pracy.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Zacznijmy od Zbigniewa Ziobry, który bije wszystkie rekordy. Ponad 70% Polaków nie ufa temu samozwańczemu obrońcy sprawiedliwości, a liczba ta wcale nie wydaje się przypadkowa. To właśnie pod jego rządami wymiar sprawiedliwości zamienił się w teatr absurdu, w którym decyzje zapadały na korzyść „swoich”, a prokuratorzy boją się wydać jakąkolwiek niezależną opinię, która mogłaby nie przypaść do gustu władzy. Ziobro, jako autor deformy sądownictwa, która okazała się katastrofą, jest symbolem niekompetencji i rozkładu państwa prawa.

No i cóż, po tylu latach demolki w sądach, Polacy najwyraźniej nie mają zamiaru mu wybaczyć. Jego wizerunek twardziela, który „rozliczy układ”, obrócił się w pył, a teraz pozostaje jedynie wspomnienie po marnych próbach ucieczki od odpowiedzialności.

Jarosław Kaczyński – samozwańczy architekt „dobrej zmiany” – zajmuje w tym rankingu również zasłużone miejsce. Prawie 60% Polaków już mu nie ufa. Nic dziwnego, skoro od lat Kaczyński bardziej zajmuje się walką z wyimaginowanymi wrogami, niż rozwiązywaniem realnych problemów obywateli. W jego wizji świata wszyscy, którzy nie zgadzają się z jego pomysłami, są „gorszym sortem” lub spiskowcami działającymi na zlecenie obcych sił. Problem w tym, iż Polacy już nie chcą dłużej słuchać tych fantazji.

Po latach rządów PiS, z Kaczyńskim na czele, państwo zostało rozmontowane, a obywatele pozostawieni z poczuciem, iż zostali okradzeni – z godności, z prawa do wolności, a choćby z prawdziwego, niezależnego sądownictwa. Kaczyński myślał, iż może wszystko kontrolować, ale najwyraźniej kontrolę nad społecznym zaufaniem stracił kompletnie.

I wreszcie Mateusz Morawiecki, człowiek, który miał być „złotym chłopcem” PiS-u, premierem technokratą, który miał poprowadzić kraj ku świetlanej przyszłości. Cóż, plan nie do końca wypalił, bo Polacy widzą w nim przede wszystkim osobę, która okradała państwo i naród na masową skalę. Programy gospodarcze, które miały poprawić sytuację kraju, zakończyły się fiaskiem, a inflacja i drożyzna stały się codziennością.

Nie można też zapomnieć o jego „twórczej” interpretacji rzeczywistości, której Polacy po prostu przestali wierzyć. Jego obietnice sukcesów, które nigdy nie nastąpiły, i polityka „złotoustych przemówień” sprawiły, iż premier stał się symbolem fałszywych nadziei. Morawiecki, który miał naprawić gospodarkę, teraz raczej naprawia własne wizerunkowe potknięcia, a zaufanie do niego spada równie gwałtownie jak jego wcześniejsze słowa o „zielonej wyspie”.

Kaczyński, Ziobro i Morawiecki – trzej liderzy niechlubnego rankingu nieufności. Czy to zaskoczenie? Absolutnie nie. Polacy mają dość okradania państwa, oszukiwania na każdym kroku i nieudolnych prób zatuszowania wieloletnich afer. Każdy z tych trzech polityków miał swoją szansę, ale zamiast ją wykorzystać, zajęli się niszczeniem zaufania, które powinni budować.

Idź do oryginalnego materiału