Kaczyński wyzywa ludzi od „śmieci”. Takie same zachowania doprowadziły do mordów w Niemczech oraz II Wojny Światowej

21 godzin temu

Jarosław Kaczyński po raz kolejny pokazał, iż jego polityka opiera się na pogardzie i dehumanizacji przeciwników. W ostatnich wypowiedziach nazwał ludzi „śmieciami” – a to nie jest zwykła obelga. To język, który w historii Europy otwierał drogę do przemocy, nienawiści i ludobójstwa. Wystarczy przypomnieć Niemcy lat 30. XX wieku. Tam też zaczęło się od słów. Od propagandy, która atakowała całe grupy społeczne, piętnowała przeciwników politycznych, przedstawiała ich jako „gorszy sort”, „pasożytów” czy „śmieci”. Adolf Hitler i jego propaganda konsekwentnie odczłowieczali ludzi – a od tego krok do masowych mordów był już krótki.

Od słów do zbrodni

To nie jest przesada ani „porównanie na wyrost”. Mechanizm jest ten sam: najpierw przyzwyczaić społeczeństwo do pogardy, do widzenia w oponentach nie ludzi, a problem do usunięcia. Potem coraz łatwiej usprawiedliwić przemoc – „bo to przecież nie ludzie jak my, to śmieci”. W Niemczech lat 30. ten mechanizm zakończył się największą tragedią XX wieku – II wojną światową i Holokaustem. Miliony ludzi zginęły tylko dlatego, iż byli przedstawiani jako wrogowie narodu, gorsi, niegodni życia. Wśród ofiar byli także Polacy, których hitlerowska propaganda oczerniała w niemal identyczny sposób, jak dziś Kaczyński obraża swoich przeciwników.

Te same schematy, ta sama pogarda

Kaczyński od lat posługuje się językiem podziału: „gorszy sort”, „element animalny”, „zdrajcy”, a teraz „śmieci”. To nie są przypadkowe lapsusy – to świadoma strategia polityczna. Tak jak Hitler budował swoją władzę na strachu i wskazywaniu wroga, tak Kaczyński próbuje utrzymać kontrolę, dzieląc społeczeństwo i wskazując, kto jest „czysty”, a kto „brudny”. Różnica polega na tym, iż dziś żyjemy w demokratycznym państwie, gdzie opinia publiczna może zareagować. Ale jeżeli będziemy obojętni, jeżeli uznamy, iż to tylko „ostry język polityki”, to historia może się zacząć powtarzać.

Mało kto pamięta, iż Niemcy przed wojną też były demokracją! Hitler przejął tam władzę w sposób podobny do tego, który dzisiaj stosuje Kaczyński.

Lekcja historii, której nie wolno zlekceważyć

Wielkie tragedie XX wieku zaczynały się od słów. Hitler nie zaczął od obozów koncentracyjnych – zaczął od mówienia, kto jest winny, kto jest gorszy, kto zasługuje na pogardę. Jarosław Kaczyński, nazywając ludzi „śmieciami”, idzie dokładnie tą drogą.
Historia uczy, iż takie schematy myślenia prowadzą do przemocy. W imię pamięci milionów ofiar – w tym setek tysięcy Polaków zamordowanych w czasie wojny – nie wolno milczeć, gdy w Polsce PiS używa języka odczłowieczania. Bo dziś są to tylko słowa. Jutro może być za późno.

Idź do oryginalnego materiału