Lider PiS nie byłby sobą, gdyby nie zwrócił na siebie uwagi. Korzystając przy tym ze starej, sprawdzonej metody – skandalu.
– Nic nie powiedział – stwierdził Kaczyński o przemówieniu Bidena. Zadbawszy przy tym, by te słowa zostały dostrzeżone i zarejestrowane.
– Kaczyński, wychodząc z przemówienia Joe Bidena, bezczelnie je podsumował. Co nagrali inni widzowie. Pewnie wciąż marzy o Trumpie w Białym Domu. Ten człowiek to jest po prostu porażka. Na każdym polu. Dosłownie na każdym… – skomentował te słowa Marcin Kierwiński z PO.
– Komunikat dla Jarosława Kaczyńskiego: dziś Trump w Warszawie oznaczałby Putina w Kijowie. I lepiej, żeby to Prezes czasem „nic nie powiedział” – stwierdził zaś europoseł i były premier Marek Belka.
– Prezes Kaczyński ciągle nie może przeżyć, iż to Joe Biden wygrał wybory – dodał Jan Grabiec z PO.
Ciekawe, czy zdają sobie z tego sprawę Amerykanie?