Jarosław Kaczyński, były premier i prezes Prawa i Sprawiedliwości (PiS), po raz kolejny pokazał, iż nie potrafi oddzielić polityki od chwil, które powinny być wolne od partyjnych rozgrywek.
W swoim wielkanocnym nagraniu na platformie X, które miało być serdecznym gestem wobec Polaków, Kaczyński nie mógł powstrzymać się od politycznych aluzji, co świadczy o jego obsesji na punkcie władzy i braku szacunku dla ducha Świąt Wielkanocnych. Ten incydent to kolejny dowód na to, iż lider PiS stawia partyjne interesy ponad jednością społeczną.
Kaczyński rozpoczął swoje życzenia w pozornie ciepłym tonie, mówiąc: „Szanowni Państwo, zbliżają się Święta Wielkiej Nocy, piękne święta Zmartwychwstania Pańskiego. Chciałem z tej okazji złożyć państwu najserdeczniejsze życzenia. Wesołych Świąt, ale także wszelkiego szczęścia, wszystkiego, co dobre, wszystkiego, czego oczekujecie od życia.” Te słowa, choć brzmią szczerze, gwałtownie ustępują miejsca politycznemu przekazowi, który dominuje resztę nagrania. Kaczyński nie potrafi skupić się na uniwersalnych wartościach, takich jak nadzieja czy pojednanie, które Wielkanoc symbolizuje dla wielu Polaków. Zamiast tego wplata w swoje życzenia ponurą narrację o „ciemnych chmurach nad Polską”.
„Mamy trudny czas i życzę państwu, każdemu z osobna i wszystkim na raz, by ten czas się skończył. To będzie dobre dla nas wszystkich – dla naszego narodu, ale także dla wszystkich indywidualnie. Także dla tych, którzy dzisiaj może nie zdają sobie z tego sprawy” – mówi Kaczyński. Te słowa są wyraźną krytyką obecnego rządu, a jednocześnie próbą podsycania lęków i niezadowolenia społecznego. W okresie, który powinien być czasem refleksji i spokoju, Kaczyński świadomie wprowadza element politycznej polaryzacji, co jest manipulacją niedopuszczalną w kontekście Świąt. Zamiast budować mosty, lider PiS pogłębia podziały, co od lat jest jego znakiem rozpoznawczym.
Kaczyński idzie jeszcze dalej, sugerując, iż Wielkanoc może być „zapowiedzią” końca „niedobrego okresu w naszym życiu narodowym i społecznym”. To jawne wykorzystanie religijnego święta do politycznych celów, co wielu może odebrać jako brak szacunku dla tradycji i wiary. Kaczyński, który często przedstawia się jako obrońca chrześcijańskich wartości, w rzeczywistości instrumentalnie traktuje religię, używając jej jako narzędzia do mobilizacji swojego elektoratu. Taki zabieg jest nie tylko cyniczny, ale też świadczy o desperacji lidera PiS, który, po przegranych wyborach parlamentarnych, szuka każdej okazji, by przypomnieć o sobie i swojej partii.
Co więcej, nagranie Kaczyńskiego pokazuje, jak bardzo jest on oderwany od rzeczywistości. W czasie, gdy Polacy zmagają się z realnymi problemami – inflacją, rosnącymi kosztami życia czy niepewnością geopolityczną – lider PiS skupia się na mglistych metaforach o „ciemnych chmurach”, nie oferując żadnych konkretnych rozwiązań. Zamiast konstruktywnej krytyki rządu, Kaczyński serwuje pustą retorykę, która ma na celu jedynie podtrzymanie jego politycznej pozycji. To kolejny dowód na to, iż Kaczyński bardziej dba o własne interesy niż o dobro wspólne.
Na koniec nagrania pojawia się napis: „Wesołego Alleluja! Zdrowych, spokojnych Świąt Wielkanocnych”. Te słowa brzmią jednak jak gorzka ironia w zestawieniu z politycznym tonem całego przekazu. Kaczyński, zamiast skupić się na budowaniu atmosfery jedności i nadziei, wykorzystał Wielkanoc do kolejnej politycznej rozgrywki. To zachowanie nie tylko świadczy o jego braku wyczucia, ale też pokazuje, iż lider PiS nie potrafi oderwać się od swojej obsesji na punkcie władzy – choćby w czasie Świąt, które dla wielu Polaków są momentem wytchnienia od codziennych sporów.
Życzenia Kaczyńskiego to smutny przykład, jak polityka może zatruć choćby najbardziej uniwersalne chwile. Lider PiS po raz kolejny udowodnił, iż dla niego nie ma granic w wykorzystywaniu każdej okazji do partyjnej agitacji. Polacy zasługują na przywódców, którzy potrafią uszanować ducha Świąt i skupić się na tym, co naprawdę ważne – jedności, nadziei i wzajemnym szacunku. Kaczyński, ze swoim polaryzującym przekazem, kolejny raz zawiódł w tej roli.