Wiele wskazuje na to, iż jeżeli Jarosław Kaczyński uzna, iż nie może wygrać wyborów, choćby „skręcając” nieco ich wynik, to władzy i tak nie odda. Choćby wprowadzając stan wyjątkowy. W kuluarach coraz częściej mówią o takim rozwiązaniu posłowie.
– Wprowadzenie w Polsce stanu wyjątkowego mogłoby być PiS-owi na rękę, gdyby przegrywało w sondażach, gdyby wiedzieli, iż idą na odepchnięcie od władzy. Dopuszczam, wcale nie mówiąc, iż to jakiś abstrakcyjny scenariusz, iż Kaczyński może to zrobić – przekonuje Krzysztof Gawkowski z Lewicy na łamach Onetu.
– To jest w naszych przypuszczeniach wyborczych. Ten scenariusz nie jest wcale nierealny – tłumaczył polityk Lewicy. – Te okresy wydłużają się do roku. Wszystko się może zdarzyć – przypomniał.
– Wiele głosów kuluarowych mówi, iż mogą to zrobić. Nie wiem, co u Kaczyńskiego w głowie drzemie, ale trzeba być przygotowanym na każdy scenariusz. I na opozycji o tym rozmawiamy, wiedząc, iż Sejm musi to przegłosować – zauważył opozycyjny poseł. – Siedzimy koło nich. Słyszymy, co oni mówią. Oni mówią, iż nie wiadomo, czy wybory na pewno w tym roku będą.