Kaczyński w Krainie Czarów. Czy on wie co się dzieje?

1 rok temu

Wiewiórki z okolic siedziby PiS z ulicy Nowogordzkiej w Warszawie od dawna już donosiły, iż Jarosław Kaczyński ma „umiarkowane” pojęcie o tym, co tak naprawdę dzieje się w Polsce. Całkiem serio sądzi, iż rządy Prawa i Sprawiedliwości są najlepsze, jakie pojawiły się nad Wisłą od co najmniej kilkudziesięciu lat. I w tym fałszywym przekonaniu utwierdzają go partyjni funkcjonariusze.

Tylko tak można zrozumieć list Kaczyńskiego do Forum Klubów „Gazety Polskiej” województwa podlaskiego.

– Radzenie nad sprawami Rzeczypospolitej jest naszą obywatelską powinnością i naszym niezbywalnym prawem. Jesteśmy bowiem gospodarzami we własnym kraju i to my będziemy decydować o tym, w jaki sposób urządzimy nasz dom, jak będziemy w nim żyli, jakie będą w nim panowały obyczaje i w jaki sposób będziemy troszczyć się o jego bezpieczeństwo. Na tym właśnie polega suwerenność i my tej suwerenności we wszystkich jej wymiarach bronimy i będziemy bronić – pisał Kaczyński.

– Polska silna, nowoczesna, dynamicznie i równomiernie się rozwijająca, aspirująca do odgrywania współmiernej do jej potencjału roli w Europie i regionie nie jest w smak Berlinowi i, co za tym idzie, polskim środowiskom kompradorskim. Nie ma co się łudzić: im bliżej wyborów, tym te ataki na nas będą się nasilać. Musimy też się liczyć (…) z przedwyborczymi rosyjskimi prowokacjami – przekonywał lider PiS.

By dworskiemu obyczajowi stało się zadość, list odczytał wicepremier Jacek Sasin.

I proszę powiedzieć, czy Kaczyński nie jest pogrążony w jakiejś Krainie Czarów? Gdzie PiS jest jedyną siłą “dobra” walczącą ze złymi “kompradorskimi” mocami?

Idź do oryginalnego materiału