Kaczyński ucieka do przodu. Boi się rozliczeń?

10 miesięcy temu
[Counter-Box id="1"]

Jarosław Kaczyński robi wszystko, by w Prawie i Sprawiedliwości nie rozmawiano już o przegranych w wyborach. Bo gdyby partyjni działacze zaczęli stawiać pytania, to mogłyby one doprowadzić do zakończenia wielu partyjnych karier. Kto wie, czy sam Kaczyński by wyszedł z takiej próby bez szwanku.

Nic więc dziwnego, iż wódz Zjednoczonej Prawicy próbuje klasycznej ucieczki do przodu. I zaczyna rozmawiać o poszukiwaniu kandydata w wyborach prezydenckich w 2025 r. I przy okazji „odświeżyć” wizerunek swojej partii.

– Otwarciem na nowych, zmieniających się wyborców mógłby być właśnie nowy, młody, nieoczywisty kandydat w wyborach prezydenckich. Tak też by chciał prezes PiS – pisze portal gazeta.pl.

– Powszechnie znane są te: Beata Szydło, Mateusz Morawiecki, Elżbieta Witek, Mariusz Błaszczak. Jarosław Kaczyński szuka jednak kogoś nowego i młodszego. Tu, jak twierdzą nasi rozmówcy zbliżeni do Nowogrodzkiej, w centrali PiS padają już dwa konkretne nazwiska: Tobiasz Bocheński i Kacper Płażyński. Kolejne są poszukiwane – dodają dziennikarze.

Ciekawe, co jeszcze wymyśli Kaczyński, byleby tylko uniknąć odpowiedzialności?

Idź do oryginalnego materiału