Kaczyński u bram. Wyniki sondażu to czerwony alarm dla Tuska

7 godzin temu
Pracownia SW Research na zlecenie Onetu przeprowadziła sondaż wśród Polaków, pytając ich, czy uważają, iż PiS przejmie władzę po wyborach parlamentarnych w 2027 roku. Wyniki badania stanowią kolejny sygnał ostrzegawczy dla premiera Tuska i rządzącej Koalicji 15 października.


W ostatnim czasie Koalicja Obywatelska notuje spadki w sondażach, co budzi niepokój. Przypomnijmy, iż ponad połowa Polaków nie ma zaufania do premiera Tuska, co ujawnia najnowszy sondaż IBRiS, przeprowadzony na zlecenie Radia ZET.

Po porażce Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich Donald Tusk zapowiedział zmiany w koalicji rządzącej. Do rekonstrukcji rządu ma dojść w połowie lipca, jednak ta kwestia jest problematyczna. Partnerzy koalicyjni nie chcą rezygnować ze swoich ministerstw, choć premier chciałby zmniejszyć liczbę resortów.

Według nieoficjalnych informacji Szymon Hołownia chce pozostać na stanowisku marszałka Sejmu, mimo iż według umowy koalicyjnej w listopadzie tę funkcję ma przejąć lider Nowej Lewicy, Włodzimierz Czarzasty. O Hołowni w ostatnich dniach jest głośno ze względu na jego nocne spotkanie z przedstawicielami opozycji.

Ten sondaż to kolejny alarm dla Tuska


W badaniu SW Research zapytano Polaków, czy spodziewają się, iż PiS odzyska władzę po wyborach parlamentarnych w 2027 roku. Wyniki nie są optymistyczne dla obecnej koalicji rządzącej. 48,8 proc. ankietowanych uważa, iż PiS wróci do władzy.

Przeciwnego zdania jest 26,1 proc. respondentów. Odpowiedzi "trudno powiedzieć" udzieliło 25,1 proc. badanych.

Najwięcej osób wierzących w powrót PiS do władzy jest wśród młodych do 24. roku życia. Uważa tak 52,7 proc. z nich. Wśród starszych badanych, powyżej 50. roku życia, podobne zdanie ma 46,6 proc.

Badanie zostało przeprowadzone w dniach 1–2 lipca 2025 roku przez agencję SW Research metodą wywiadów online na reprezentatywnej próbie 804 dorosłych Polaków. Dobór próby oparto na kwotach pod względem płci, wieku oraz wielkości miejsca zamieszkania.

Źródło: Onet


Idź do oryginalnego materiału