Agnieszka Kublik na łamach „Gazety Wyborczej” zauważa, iż adekwatnie nie ma się co dziwić temu, iż Kaczyński określił jednego z członków Lotnej Brygady Opozycji mianem „putinowskiej szmaty”.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Pamiętacie „mordy zdradzieckie”, „kanalie”, „komunistów i złodziei”, „gorszy sort”? Kaczyński przyzwyczaił nas do tego […] Prezes PiS obniżył standardy, a im wyższe stanowisko, tym bardziej spektakularna obniżka – przypomina dziennikarka.
Nie był to zresztą jedyny “wyskok” lidera PiS. – 10 lutego Kaczyński używał innych słów, by protestujących obrazić: „Do kogo ty, gówniarzu, per »ty« mówisz? Zasrany gnoju” – dodaje Kublik.
No cóż. Języka Jarosława Kaczyńskiego odbiega od wzorca szacownego żoliborskiego inteligenta, jakim chce go widzieć propaganda PiS.