Jarosław Kaczyński nie pogodził się z wyborczą porażką. Choć PiS stracił większość parlamentarną, to zmanipulowanie i oszustwo w wyborach prezydenckich oraz bezczynność służb i prokuratury rozzuchwaliły go. Ostatnie dni jasno pokazują, iż Kaczyński realizuje plan destabilizacji państwa. Cel? Sparaliżować prace Sejmu i Senatu, doprowadzić do chaosu konstytucyjnego i wrócić do władzy nie drogą wyborczą, ale poprzez kryzys.
W najbliższych tygodniach obóz PiS-u zamierza podważać legalność działań parlamentu. Posłowie tej partii będą kwestionować wszystko i nakręcać sztuczne kryzysy. Aktualnie prowadzone są – przy całkowitej bierności ABW i Policji, działania destabilizujące w zakresie polskich granic – sprawa fałszywej imigracji ma wzburzyć Polaków i dać pretekst do przejęcia władzy. Wszystko to wpisuje się w strategię podważania legitymacji nowego rządu i wywoływania wrażenia, iż Polska pogrąża się w anarchii.
Kaczyński nie działa sam. Wsparcie znajdują u niego tzw. dublerzy z Trybunału Konstytucyjnego, prezydent Andrzej Duda, a także część sędziów nominowanych przez neo-KRS. PiS prowadzi politykę obstrukcji, atakowana jest prokuratura, która została sparaliżowana podobnie jak ABW. choćby najbardziej oczywiste działania – jak próba rozliczenia nadużyć poprzedniej władzy – przedstawiane są jako „łamanie prawa”. Narracja ta trafia na podatny grunt w mediach sprzyjających PiS.
Jeśli uda się zdestabilizować sytuację i zepchnąć odpowiedzialność za chaos na nową większość oraz skłócić koalicję 15 października, Kaczyński wygra.
Ale to nie tylko scenariusz polityczny – to realne zagrożenie dla porządku konstytucyjnego. Kaczyński nie cofa się przed niczym: wywoływanie wojen domowych w instytucjach, paraliż legislacyjny, odmawianie publikacji ustaw, ignorowanie wyroków niezależnych sądów – wszystko to już obserwowaliśmy.
Teraz te same metody mają służyć innemu celowi: powrotowi do władzy za wszelką cenę, choćby kosztem demokracji.