Kaczyński się miota. Czego to nie naopowiadał!

1 rok temu

Do końca rządów PiS zostało

{day} dni {hour} h : {min} m : {sec} s

Najwyraźniej afera wizowa, która ewidentnie topi PiS, spowodowała, iż Kaczyński nie wie już co ma mówić. Dlatego miota pozbawionymi podstaw oskarżeniami na prawo i lewo.

– My uznajemy wolność obywateli, a fundamentem władzy jest zwykła, ludzka uczciwość. Nasi przeciwnicy tych zasad nie uznają. Musimy pokonać naszych przeciwników politycznych, dlatego trzeba pokazywać kim oni są. Donald Tusk dostał funkcję i pieniądze, a teraz kolejne zadanie, aby wygrać wybory. Tusk konsultował sprawę wieku emerytalnego w Polsce ze stroną niemiecką, dlatego oni nie mogą powrócić do władzy. Nasza partia nie musi się słuchać ani Berlina ani Brukseli. Tu jest Polska! I my mamy Polskę w sercu – grzmiał prezes PiS. Który najwyraźniej uwierzył we własną propagandę.

– Tusk od 2005 roku dzieli społeczeństwo. On uważa, iż nasi wyborcy są gorsi. Dlatego naszym zadaniem jest to, aby PO nie doszło do władzy. Kampania naszych przeciwników opiera się na kłamstwie. Oni twierdzą, iż to my podnieśliśmy wiek emerytalny, iż w Polsce jest ruina. Nie interesują ich dane europejskie, które jasno wskazują na rozwój Polski. Oni są sektą – opowiadał Kaczyński.

Jego problem polega jednak na tym, ze ludzie nie chcą już słuchać o Tusku. Bardziej interesuje ich pytanie, kto stworzył i czerpał korzyści z wiz wydawanych za łapówki. Nikt bowiem nie wierzy w serwowaną przez aparat PiS bajkę, iż to były tylko działania pojedynczego wiceministra.

Idź do oryginalnego materiału