Kaczyński się mądralował. Tusk go jednak gwałtownie zgasił

1 rok temu

Do końca rządów PiS zostało

{day} dni {hour} h : {min} m : {sec} s

Jarosław Kaczyński zgodnie z partyjnymi wytycznymi próbował przekonywać, iż „afera wizowa”… faktycznie nie istnieje. – Nie ma afery, to choćby nie jest aferka – tłumaczył w Toruniu.

– Nasze służby jeszcze w zeszłym roku uchwyciły jakąś nitkę do tego, co mogłoby wskazywać na przestępstwo i poszły do kłębka. Już w tym roku, w marcu nastąpiły pierwsze aresztowania, później kolejne. Krótko mówiąc, państwo działa tak jak trzeba, a cały wymiar sprawy to jest dokładnie sto kilkadziesiąt wiz. Sto kilkadziesiąt, a nie setki tysięcy – mówił Kaczyński.

Na reakcję Tuska nie musiał długo czekać. Za to na długo ją zapamięta.

– Handel wizami na stoiskach w Afryce, przerzut tysięcy migrantów, aresztowania urzędników, kompromitujące taśmy, minister w ukryciu, próba samobójstwa jego zastępcy, US i UE w szoku. „To nie jest afera, to choćby nie jest aferka”. To może chociaż aferunia, Jareczku? – odpowiedział Tusk.

Handel wizami na stoiskach w Afryce, przerzut tysięcy migrantów, aresztowania urzędników, kompromitujące taśmy, minister w ukryciu, próba samobójstwa jego zastępcy, US i UE w szoku. „To nie jest afera, to choćby nie jest aferka”. To może chociaż aferunia, Jareczku?

— Donald Tusk (@donaldtusk) September 17, 2023

Idź do oryginalnego materiału