Koniec Kaczyńskiego.
Jarosław Kaczyński może niedługo pożegnać się z wolnością. Prokuratura wszczęła śledztwo w aferze Dwóch Wież.
Chodzi o skandal związany z biznesową działalnością kontrolowanej przez herszta PiS spółki Srebrna. Inwestycja za 1,3 mld zł nigdy się nie rozpoczęła, a biznesmen, który ją przygotowywał oskarżył Kaczyńskiego o oszustwo.
Jak przekazał „Newsweekowi” nowy prokurator krajowy Jacek Bilewicz śledczy rozpoczną śledztwo w tej sprawie. Potwierdza to „Gazeta Wyborcza”, która dowiedziała się, iż decyzja jest już podjęta i śledztwo będzie wszczęte.
Sprawa sięga 2019 roku. Wówczas to Gerald Birgfellner, austriacki biznesmen powiązany rodzinnie z Kaczyńskim, zeznał w prokuraturze, iż został oszukany przez wodza PiS.
Przypomnijmy, inwestycja miała ruszyć, biznesmen poniósł koszty i musiał się opłacać ludziom związanym z PiS. Jednak w 2018 roku Kaczyński, obawiając się, iż deweloperka może źle wpłynąć na notowania PiS przed wyborami samorządowymi, zawiesił projekt.
– Birgfellner, który pracował przy nim przez 14 miesięcy, został z rachunkami do opłacenia. Srebrna odmówiła mu wypłaty honorarium, a Jarosław Kaczyński tłumaczył, iż biznesmen nie ma przekonujących dowodów na swoje wydatki. Poradził mu, by wynagrodzenia dochodził w sądzie – relacjonuje „Gazeta Wyborcza”.
– Wśród zarzutów opisanych w zawiadomieniu Birgfellnera była sprawa koperty z 50 tys. zł, którymi opłacił podpis Rafała Sawicza. Dla Kaczyńskiego „koperta dla księdza” może być najpoważniejszym problemem w sprawie – wyjaśniają dziennikarze.
Sawicz to były ksiądz, który wraz z Kaczyńskim zasiada we władzach fundacji – właściciela Srebrnej. Bez zgody rady fundacji spółka nie mogła rozpocząć inwestycji.
A zgodą została okupiona kopertą z pieniędzmi. Birgfellner zeznał, iż wypłacił 50 tys. zł, na co ma dowód z banku, pojechał na Nowogrodzką i przekazał kopertę z pieniędzmi Kaczyńskiemu.
A ten wręczył ją b. księdzu. W zamian Sawicz złożył podpis.
Po złożeniu zeznań na prokuraturze po raz pierwszy i jedyny Kaczyński przyjechał do prokuratura generalnego Zbigniewa Ziobry. Efekt był oczywist – prokuratura nie dotykała się sprawy.
Dzisiaj rano rozmawiałem z Geraldem Birgfellnerem, aby mu powiedzieć o wszczęciu śledztwa (dowiedziałem się od dziennikarzy). Z niecierpliwością oczekujemy na przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego. Stawimy się z @JacekDubois niezawodnie!
— Roman Giertych (@GiertychRoman) February 4, 2024
Wreszcie Jarku będziesz miał szansę powiedzieć, czy dostałeś kopertę z 50 tysiącami złotych od Birgfellnera czy nie?
— Roman Giertych (@GiertychRoman) February 4, 2024