Kaczyński na ławie oskarżonych. Bełkocze i mówi od rzeczy?

3 godzin temu
Zdjęcie: Kaczyński na ławie oskarżonych. Bełkocze i mówi od rzeczy?


Jarosław Kaczyński po raz pierwszy w historii zasiadł dziś na ławie oskarżonych. Oskarża go Krzysztof Brejza. Zamiast rzeczowego komentarza, prezes PiS wygłosił serię uwag, które brzmiały jak urojenia chorego psychicznie i wywołały konsternację – choćby wśród jego dawnych zwolenników.

Kaczyński mówił o „wielopokoleniowym nieobyciu kulturowym” i twierdził, iż „dopiero trzecie pokolenie” jego przeciwników „będzie grzeczne”. Nie wyjaśnił jednak, kogo dokładnie ma na myśli ani co rozumie przez „grzeczność”. „Cokolwiek to znaczy, czuję się zadziwiona” – napisała Dorota Brejza, komentując jego słowa. – „Dlaczego Kaczyński dotyka naszych rodzin, choćby tego pokolenia, którego jeszcze nie ma na świecie? Jakiż to jest przedziwny język. Dziwny, to chyba najbardziej trafne słowo”.

Pod jej wpisem pojawiła się lawina komentarzy. „Proszę się nie przejmować tym, co wygaduje ten chory człowiek. To są słowa pogardy, jak z najciemniejszych kart historii” – napisał Piotr Bruździak. „Dzięki pani i pani mężowi, którzy się nie poddają, szala zwycięstwa powoli przechyla się na stronę demokracji” – dodał.

Słowa Kaczyńskiego z sali sądowej i z późniejszego wystąpienia stały się symbolem tego, jak bardzo lider PiS oderwał się od rzeczywistości. Być może ma już problemy z kojarzeniem i budowaniem poprawnych wypowiedzi. Zamiast tłumaczyć się z zarzutów, wolał snuć opowieści o „kulturowym nieobyciu” i „trzecim pokoleniu”, które dopiero nadejdzie. To kolejny dowód, iż polityk, który przez lata rządził Polską twardą ręką, dziś sam staje się postacią z groteskowego spektaklu. Tym razem nie zza mównicy sejmowej, ale na ławie oskarżonych.

Chory człowiek, który powinien skończyć w więzieniu na wiele lat.

Idź do oryginalnego materiału