Jeśli chcemy wiedzieć, co naprawdę siedzi w głowie Jarosława Kaczyńskiego to warto czytać jego listy do klubowiczów „Gazety Polskiej”. Prezes PiS zwraca się w nich do swojego najbardziej twardogłowego i radykalnego elektoratu. Dlatego nie owija niczego w bawełnę.
– Przede wszystkim pragnę wyrazić mogą ogromną euforia płynącą z tego, iż organizujecie Państwo ten cykl spotkań dla Wojewódzkich Wspólnot Klubów „Gazety Polskiej”. Jest to piękna i bardzo potrzebna inicjatywa, wcielająca w czyn ideę wpływu społeczeństwa obywatelskiego na to, co dzieje się w naszej Ojczyźnie – pisze Kaczyński.
Po czym zaczął przekonywać, iż Polsce zagraża… „zielony komunizm”. Czym ma być przyjęcie przez Parlament Europejski pakietu Fit for 55.
– […] projekt ten nie uwzględnia specyfiki poszczególnych państw członkowskich. Nasi eurodeputowani mówią wprost, iż to, co robi w PE lewicowo-liberalna większość kierująca się wyłącznie przesłankami ideologicznymi – to zielony komunizm, pragnienie narzucania nowego stylu życia, z którego będą korzystać najbogatsze państwa – przekonuje Kaczyński.
Czyli mamy nowego wroga PiS. Tym razem jest to troska o środowisko. Dla Kaczyńskiego to nic więcej niż „zielony komunizm”.