Coraz głośniej słychać, iż w PiS zostaną przeprowadzone prawybory. I w ten sposób zostanie wyłoniony partyjny kandydat na prezydenta.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
Nie świadczy to jednak o rozkwicie „wewnątrzpartyjnej demokracji”, wprost przeciwnie. Kaczyński po prostu nie wierzy w to, iż w przyszłym roku PiS może wygrać wybory prezydenckie. I już dziś próbuje zrzucić z siebie odpowiedzialność za nadchodzącą klęskę.
– Choć są pewne inne zyski wynikające z przeprowadzenia tej procedury […], to największym profitem prezesa PiS z niej wynikającym jest zdjęcie z siebie odpowiedzialności za oczekiwaną porażkę w przyszłorocznej elekcji. Będzie mógł wówczas powiedzieć, iż „złego” kandydata wskazała partia […], a nie on. Wobec tego pretensje o zwycięstwo kandydata koalicji działacze PiS będą mogli mieć tylko do siebie, a nie do swojego szefa – zauważa prof. Marek Migalski na łamach „Rzeczpospolitej”.
Wódz który nie wierzy we własne zwycięstwo? Doprawdy, PiS można powinszować lidera.