Jarosław Kaczyński zdradził czemu postawił na Karola Nawrockiego. Jego słowa to modus operandi rosyjskiej logiki. Karol Nawrocki od dwóch tygodni prowadzi prekampanię wyborczą. Do tej pory mogliśmy przeczytać, iż Jarosław Kaczyński przy wyborze kandydata na wybory prezydenckie kierował się dziesiątkami przeprowadzonych badań i analiz. W rozmowie z „Tygodnikiem Solidarność” zdradza kilka szczegółów, które miały decydujący wpływ na podjętą decyzję. Przebrał się w ornat i na mszę dzwoni Lider Prawa i Sprawiedliwości podkreśla, iż jednym z atutów Karola Nawrockiego były predyspozycje osobiste, ale „także zdolność do zakończenia podziałów, które w Polsce powstały”. Jarosław Kaczyński rosyjskim wzorem stosuje zasadę faktów odwróconych, czyli zarzuca przeciwnikom to, co sam robi. – Spór polityczny, niestety podgrzewany wciąż przez w tej chwili rządzących, jest zdecydowanie destrukcyjny z punktu widzenia interesów państwa polskiego – tłumaczy we wschodnim stylu. – Dochodzi do tego, iż rozwiązania dobre, prorozwojowe, przyszłościowe, korzystne dla obywateli są dyskredytowane, blokowane lub likwidowane tylko z tego względu, iż zostały zainicjowane przez inną formację polityczną – dodaje. Jarosław Kaczyński uważa, iż Karol Nawrocki ma zdolność do „łączenia i skupiania wokół siebie ludzi”. – Wybór tego kandydata, bezpartyjnego, państwowca, znawcy historii, żywo zainteresowanego sprawami państwa daje nadzieję, iż Polska nie pogrąży się w stagnacji – mówi. – Z tego