Kaczyński i Ziobro są przerażeni. Zobaczyli prawo i sprawiedliwość

5 dni temu
Zdjęcie: Kaczyński i Ziobro są przerażeni. Zobaczyli prawo i sprawiedliwość


Przez osiem długich lat byli bezkarni. Z poczuciem pełnej bezkarności łamali prawo, manipulowali opinią publiczną, zastraszali przeciwników i drenowali państwową kasę. Ale dziś – choć młyny sprawiedliwości mielą powoli – zaczynają docierać do sprawców. I ci sprawcy są przerażeni.

Nie ma dnia, by opinia publiczna nie była świadkiem kolejnego rozdziału w tej wielkiej księdze patologii państwa PiS i Suwerennej Polski. Afery korupcyjne, nielegalne finansowanie kampanii, przekręty z Funduszem Sprawiedliwości, miliony złotych pompowane w zaprzyjaźnione organizacje i media – wszystko to powoli wychodzi na światło dzienne. A przecież to dopiero początek.

Ci, którzy jeszcze niedawno z pogardą patrzyli na obywateli i opozycję, dziś nerwowo spoglądają przez ramię. Nagłówki gazet już nie informują o „kolejnym sukcesie ministra”, ale o aktach oskarżenia, zatrzymaniach, przeszukaniach i aktach grozy wyciąganych z sejfów.

PiS i Suwerenna Polska przez lata uczyniły z instytucji państwa narzędzie opresji i grabieży. Złodziejstwo, korupcja, kłamstwo, zastraszenie – to były ich metody. Posłowie zastraszali rodziny przeciwników politycznych. Przekazywano dane ofiar przemocy seksualnej, tylko po to, by uderzyć w ich bliskich. Przekupowano organizacje, rozdawano pieniądze z funduszy celowych na prawo i lewo, wedle partyjnego klucza. Pieniądze, które miały ratować ofiary, ratowały polityków.

Ale czas tego imperium się kończy.

Społeczeństwo patrzy. Sądy działają. Dziennikarze śledczy odkrywają prawdę, a prokuratura – choć spętana przez lata – zaczyna oddychać. Sprawcy mogą jeszcze udawać pewnych siebie. Mogą jeszcze krzyczeć w mediach społecznościowych, iż to „polowanie na czarownice”. Ale prawda jest jedna: oni się boją. Bo wiedzą, co zrobili. Wiedzą, iż sprawiedliwość – choć spóźniona – w końcu ich dosięgnie.

To, co dziś obserwujemy, to nie rewanż. To konieczność przywrócenia państwa prawa. jeżeli Polska ma się uzdrowić, ci, którzy łamali prawo, muszą za to odpowiedzieć. Nie z nienawiści, nie z zemsty – ale z obowiązku wobec obywateli.

Młyny sprawiedliwości już ruszyły. I nie zatrzymają się, dopóki nie zmielą całego tego układu.

Idź do oryginalnego materiału