Kaczyński i biskupi

1 rok temu

Kościół katolicki wykorzysta sytuację i od słabnącego PiS uzyska kolejne koncesje


Dr hab. Paweł Borecki – Zakład Prawa Wyznaniowego UW


Gdyby, trochę trywializując, zapytać, kto w Polsce rządzi: Kaczyński z PiS czy biskupi z proboszczami, to…
– Formalnie, to znaczy pod względem konstytucyjnoprawnym, podejmują decyzje polityczne i rządzą osoby należące do partii Prawo i Sprawiedliwość czy, szerzej, do koalicji Zjednoczona Prawica. Natomiast silną grupą nacisku jest Kościół katolicki rozumiany instytucjonalnie – czy choćby węziej, hierarchicznie. Biskupi nie biorą bezpośrednio odpowiedzialności za podejmowanie decyzji państwowych, ale wytworzył się system przypominający okres II Rzeczypospolitej po zamachu stanu Józefa Piłsudskiego w maju 1926 r. System określany mianem cezaryzmu. Czujemy i widzimy, jaką rolę odgrywa jeszcze Jarosław Kaczyński, jakie podejmuje decyzje, ale wiemy też, jak bardzo stara się realizować oczekiwania i postulaty Kościoła hierarchicznego.

A nie przypomina to hasła rodem z PRL: partia kieruje, rząd rządzi? Czyli PiS rządzi, Kościół kieruje.
– To zależy, o jakich aspektach życia publicznego mówimy, bo o ile o kwestiach obyczajowych czy moralności, statusie mniejszości seksualnych, to niewątpliwie głos Kościoła jest decydujący. Rządzące ugrupowania prawicowe realizują postulaty Kościoła hierarchicznego, postępują zgodnie z oczekiwaniami artykułowanymi przez jego pasterzy. Dlatego obserwujemy odejście od zasady bezstronności władz publicznych w sprawach religijno-światopoglądowych, która jest zawarta w art. 25 ust. 2 Konstytucji RP. To odejście można dostrzec choćby w uzasadnieniach niektórych ustaw, np. dotyczącej zakazu handlu w niedziele. Mamy w niej ewidentne odwołanie do doktryny i myśli katolickiej. Już to świadczy o odrzuceniu bezstronności ustawodawcy w sprawach światopoglądowych.

Teraz mamy projekt ustawy o ochronie wiary katolickiej.
– To na razie projekt – jeszcze formalnie niezgłoszony, ale na pewno będzie – nowelizacji Kodeksu karnego przedstawiony przez środowiska polityczne skupione wokół ministra sprawiedliwości-prokuratora generalnego. Projekt ten wyraźnie chroni religię, znacznie rozszerza zakres kryminalizacji niektórych czynów, np. godzenia w dogmaty religijne. Gdy projekt ten stanie się prawem, to nie wiem, jak będzie można mówić, iż w Polsce obowiązuje zasada bezstronności, czyli neutralności państwa w sprawach religii i przekonań.

Klerykalizacja ma miejsce również w orzeczeniach sądów. Także tych najwyższych szczebli. Nie ma pan poczucia, iż obserwujemy rozszerzające się zjawisko przyjmowania prawa kanonicznego do polskiego porządku prawnego?
– Zapoczątkowane to zostało przez orzecznictwo Sądu Najwyższego jeszcze w końcu lat 90. i zaczęło występować w sprawach cywilnych, a dotyczy reprezentacji kościelnych osób prawnych w obrocie cywilnoprawnym. Orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego w praktyce nie służą pełnej ochronie danych osobowych. Prawo jednostki do prywatności przegrało z tzw. autonomią instytucji kościelnych, którym przyznane zostało pierwszeństwo. NSA ugiął się pod presją potężnej instytucji kościelnej i nie stanął po stronie jednostki mającej prawo do zachowania prywatności, w tym wypadku do usunięcia danych z ksiąg parafialnych.

Niestety, RODO, czyli rozporządzenie o ochronie danych osobowych wprowadzone przez decyzje organów Unii Europejskiej w 2016 r., również szeroko otwiera ramy polskiego porządku prawnego na prawo kanoniczne. To niebezpieczne. Otwarcie godzi w bezpieczeństwo obrotu prawnego, wymusza znajomość prawa kanonicznego przez osoby świeckie.

Prokuratorzy, wraz z tymi z Prokuratury Generalnej, też nie są bez grzechu.
– Prokuratorzy mają ogromny problem z adekwatnym rozumieniem rozdziału państwa od Kościoła. Zasłaniają się respektowaniem autonomii instytucji kościelnych i odstępują np. od poszukiwania dokumentów dotyczących przestępstw pedofilii, których dopuszczali się duchowni. Nie chcą wkraczać na tereny kurii, uważając, iż ten obszar jest wyłączony spod jurysdykcji państwa, bo chroniony przez zasadę autonomii Kościoła.

Cały tekst można przeczytać w „Przeglądzie” nr 46/2022, dostępnym również w wydaniu elektronicznym.

Fot. Krzysztof Żuczkowski

Idź do oryginalnego materiału