Jarosław Kaczyński kazał swojemu brata jeździć do Putina, spotykać się z Ławrowem a sam kolaborował ze stronnikami Putina w Europie, takimi jak Salvini czy Le Pen. Co gorsza, prezes PiS osobiście jeździł do Związku Radzieckiego, w latach osiemdziesiątych odwiedził też Wiedeń, czyli słynne miasto szpiegów, które tak sugestywnie opisał Suworow i przez półtora roku pił wódkę z jednym z rosyjskich agentów w Polsce. To są fakty.
Jarosław Kaczyński swoją miłość do komuny zaczął we wczesnej młodości. Wtedy załatwiono mu występ w polskiej superprodukcji „O dwóch takich co ukradli księżyc”. Do filmu nie można było dostać się ot tak, z ulicy. To wszystko robiono po znajomości. Kaczyńscy te znajomości mieli.
Później młody Kaczyński wyjechał do swojej rosyjskiej rodziny. Co tam robił i kto się nim zajmował? Nie wiadomo – Związek Radziecki bardzo pilnował gościa z Polski. Być może wtedy Kaczyński nawiązał kontakt z komunistyczną bezpieką?
Bardzo podejrzany jest wyjazd Kaczyńskiego do Wiednia w 1984 roku. Mówi o tym Tomasz Piątek. Co prezes PiS robił w mieście szpiegów?
Po zmianie systemu Kaczyński przez półtora roku spotykał się na wódkę (!) z rosyjskim szpiegiem. Przychodził do jego mieszkania na warszawskiej pradze i toczyli wielogodzinne rozmowy o polityce. Z rozmów tych mają być nagrania. Czy Putin nimi szantażuje Kaczyńskiego i trzyma nad nim kontrolę? Czy oprócz wódki było coś więcej? Czemu agent rosyjski tak bardzo zajmował się Kaczyńskim?
Późniejsze działania Kaczyńskiego to destrukcja: ataki na Wałesę, ataki na demokratyczne rządy, wywoływanie afer. Od 2005 roku zaczęła się kumulacja – przypomnijmy próbę wrobienia Andrzeja Leppera w aferę. Po 2015 roku mieliśmy już podsłuchiwanie opozycji, włamania na telefony kluczowych osób kampanii wyborczej, atakowanie adwokatów, prokuratorów, sędziów.
Tak, Kaczyński może być człowiekiem Putina w Warszawie. Mówią fakty. I jeszcze jedno: rosyjska doktryna walki politycznej zakładana obrzucanie przeciwników politycznych własnymi winami. Kaczyński atakuje lidera opozycji takim zarzutem – czyli próbuje odwrócić uwagę od siebie, Macierewicza, Dworczyka i innych.