Kabarety w Polscacie trzymają formę i nie brakuje politycznych motywów. Tym razem widzowie zaśmiewali się po wizycie „pary prezydenckiej” w wyremontowanym Pałacu Prezydenckim. Nie zabrakło też kultowego posiedzenia rządu. Kabarety mają ręce pełne roboty Politycy i kabarety to połączenie niemal nierozerwalne. Satyrycy zawsze chętnie wbijali szpile władzy i choćby gdy ta chciała cenzurować skecze, to mistrzowie humoru potrafili we właściwym momencie puścić oko do publiczności, by ta zanosiła się od śmiechu. Lata mijają, a polityka wciąż dostarcza nowych tematów do żartów. Weźmy takiego Andrzeja Dudę – prezydent przez dwie kadencje był generatorem skeczów, o czym mówił choćby Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju. – Nie potrafię się powstrzymać. Ta postać jest za mało parodiowana, za mało wykorzystywana przez satyryków – oceniał w jednym z wywiadów. – To jest niewiarygodne źródło komizmu. Wiele osób zabiega o to stanowisko, a jemu spadło z nieba i on ciągle trochę nie może się z tym pogodzić, nie może w to uwierzyć. Patrzę na to z fascynacją – dodawał Górski. I trzeba przyznać, iż Robert Górski ma dużo racji. Wciąż mamy w pamięci te wszystkie „akcje” byłego prezydenta, o których było głośno. Język angielski, napuszone miny, opowiadanie dowcipów, rapowanie o „ostrym cieniu mgły”… Oj, było