John Mearsheimer: USA, Izrael i przyszłość świata. Mocna rozmowa z Tuckerem Carlsonem

19 godzin temu

Stany Zjednoczone są głęboko uwikłane we wsparcie Izraela, choćby wbrew własnemu interesowi. Przynosi to duże straty, ale to efekt działalności izraelskiego lobby. Chodzi zarówno o Żydów, jak i protestanckich syjonistów. Mówił o tym prof. John Mearsheimer.

John Mearsheimer to profesor politologii z Uniwersytetu w Chicago. Jest autorem wielu ważnych książek, między innymi „Tragizmu polityki mocarstw”. Od lat rozwija teorię realizmu ofensywnego, która tłumaczy relacje między państwami. W programie Tuckera Carlsona mówił o polityce USA wobec Izraela, przyszłości świata w kontekście Chin oraz wojnie na Ukrainie.

Mearsheimer mówił o głębokim uwikłaniu Stanów Zjednoczonych w bezwarunkowe wspieranie Izraela, co – jak podkreślał – Ameryce po prostu ogromnie szkodzi.

Są takie sytuacje, w których Izrael i Stany Zjednoczone mają podobne interesy. Niekiedy mają jednak różne interesy. W Stanach Zjednoczonych mamy tymczasem tak zwane izraelskie lobby. Jego wpływy sięgają tak daleko, iż skłania Stany Zjednoczone do bezwarunkowego poparcia Izraela. Innymi słowy, nieważne co robi Izrael, my i tak mamy go popierać. Lobby jest bardzo skuteczne. Jest bardzo potężne. Jest na tyle skuteczne, iż ostatecznie zawsze bezwarunkowo popieramy Izrael – powiedział.

To oznacza, iż w przypadkach, w których interes Izraela jest niezgodny z interesem Ameryki, przez cały czas popieramy Izrael. Popieramy interes Izraela, a nie interes Ameryki – wskazał.

Jak wyjaśnił profesor, w interesie Ameryki jest zachowanie na Bliskim Wschodzie pokoju. Wojny w tym regionie szkodzą Ameryce. Przede wszystkim dlatego, iż angażują amerykańskie wojska, co jest niepotrzebne.

Mearsheimer podkreślił, iż izraelskie lobby w USA to nie tylko Żydzi. To także chrześcijańscy syjoniści – tak naprawdę to właśnie oni stanowią trzon tego lobby.

Chrześcijańscy syjoniści wierzą, mówił, iż dopóki Izrael nie kontroluje większego terytorium, czyli dopóki nie opanuje całego terytorium jakie ma mu się należeć – dopóty nie będzie powtórnego przyjścia Chrystusa. – Chrześcijańscy syjoniści są z powodów religijnych głęboko zaangażowani w popierania podbojów Izraela i wspieranie rozrostu terytorialnego Izraela – powiedział.

Mearsheimer zwrócił uwagę, iż perspektywa chrześcijańskiego syjonizmu całkowicie ignoruje fakt tego, jak Żydzi traktują chrześcijan. – Żydzi często traktują chrześcijan tak samo źle, jak muzułmanów. Niedawno zbombardowano katolicki kościół w północnej Gazie. Trump był wściekły, kiedy się o tym dowiedział. Zadzwonił do Netanjahu i kazał mu przeprosić. choćby papież odniósł się do tego bombardowania. Mimo wszystko, krytycyzm jest dość ograniczony. Ostatecznie prawie nikt na Zachodzie nie krytykuje Izraela w naprawdę znaczący sposób – dodał.

Według uczonego polityka Izraela może doprowadzić Żydów do poważnych kłopotów.

Nadchodzi czas odpłaty. Nie w formie ataków na Izrael, ale w formie ataków na Żydów na Zachodzie, w Stanach Zjednoczonych czy Europie. Myślę, iż to realna możliwość. Mam nadzieję, iż do tego nie dojdzie. Nie można jednak nie doceniać liczby osób w świecie arabskim i muzułmańskim, którzy są naprawdę wściekli z powodu wydarzeń w Gazie – wskazał.

Mearsheimer przypomniał, jakie były kulisy ataku na World Trade Center 11 września 2001 roku. Warto je naświetlić, mówił, by stwierdzić, czy sojusz z USA z Izraelem jest opłacalny, czy nie.

Chalid Szajch Muhammad, czyli główny organizator zamachów, w tej chwili przebywający w Guantanamo, oraz Osama bin Laden – obaj wyraźnie powiedzieli, iż adekwatną przyczyną ataku na Stany Zjednoczone 11 września 2001 roku było wsparcie USA dla polityki Izraela przeciwko Palestynie – stwierdził profesor.

Zwykle uważa się w Ameryce, iż Izrael nie ma nic wspólnego z 11 września, a muzułmanie zaatakowali nas, bo nienawidzą tego, kim jesteśmy. Nic nie mogłoby być dalsze od prawdy. Chalid Szajch Muhammad i Osama bin Laden wyraźnie stwierdzili, iż chodziło o politykę USA wobec Izraela – dodał.

Profesor mówił też o tym, jak będzie w jego ocenie wyglądać sytuacja międzynarodowa w nadchodzących latach.

Jeżeli spojrzymy 10 czy choćby 20 albo 30 lat do przodu, to sądzę, iż system międzynarodowy będzie przez cały czas zdominowany przez trzy kraje – Stany Zjednoczone, Chiny i Rosję. USA i Chiny będą największymi potęgami na planecie. Rywalizacja USA z Chinami na przestrzeni następnych dziesięciu lat i dalej będzie wpływać na politykę międzynarodową silniej niż cokolwiek innego – powiedział.

Co ciekawe, według Mearsheimera to Stany Zjednoczone będą umacniać się w tej rywalizacji.

Profesor powiedział, iż chodzi przede wszystkim o demografię. Liczba ludności w Chinach będzie gwałtownie spadać, podczas gdy w Ameryce – nie. Ameryka ma wyższy wskaźnik dzietności od Chin oraz może czerpać z imigracji. Chiny nie mają tych kart.

Mearsheimer przypomniał, iż są dwa czynniki, które pozwalają stworzyć potęgę militarną: bogactwo oraz liczba ludności. W perspektywie kolejnych dekad Stany Zjednoczone będą pod oboma tymi względami prawdopodobnie w całkiem dobrej kondycji.

Kiedy ludzie mówią, iż Stany Zjednoczone podupadają, to mają rację w tym sensie, iż nastąpił wzrost potęgi Chin. W efekcie relatywna siła USA – siła mierzona względem Chin – o prostu się zmniejszyła. Jednak przez cały czas to Ameryka jest potężniejsza – i w dłuższej perspektywie rozdźwięk między siłą USA a siłą Chin będzie się powiększać na korzyść Ameryki, uważa Mearsheimer.

Mamy rywalizację, w której Ameryka jest wciąż potężniejsza od Chin. Chińczycy się jednak zbliżają. Relatywnie tracimy zatem siłę wobec Chin. Sądzę, iż w kolejnych dziesięciu latach będzie tak nadal, będziemy relatywnie słabnąć. Nie w dużym stopniu, ale trochę. Jednak za 10 lat to przez cały czas Ameryka będzie najpotężniejszym państwem w systemie, a Chińczycy będą tuż za nami. o ile spojrzeć na kolejne dekady, 30 – 40 lat, wówczas moim zdaniem Ameryka powiększy swoją przewagę nad Chinami. Chodzi o demografię. Populacja Chin na skutek polityki jednego dziecka będzie się znacząco zmniejszać. Nasza populacja, choćby bez imigracji, nie będzie się tak silnie zmniejszać. Mamy jeszcze imigrację jako asa w rękawie. Możemy sprowadzić sobie imigrantów, tak jak robiliśmy to w przeszłości, pozostając w dobrej kondycji. Myślę zatem, iż długoterminowo przyszłość wygląda dla USA całkiem dobrze, przynajmniej w kategoriach czystej potęgi – powiedział.

Jak dodał, polityka USA może być, oczywiście, niemądra albo po prostu głupia, jest to jednak osobna sprawa.

Według Mearsheimera wybuch wojny z Chinami o Tajwan jest w przewidywalnej przyszłości mało prawdopodobny. – Problem polega na tym, iż to byłaby dla Chińczyków niezwykle trudna operacja wojskowa. Wiązałaby się z inwazją morską. Chińczycy musieliby pokonać cieśninę tajwańską, a to duży basen wody. Inwazje morskie są bardzo trudne, a wszelkie prawdopodobieństwo skazuje, iż Amerykanie przyszliby Tajwanowi z pomocą – wskazał.

Profesor przypomniał też, iż – inaczej niż Amerykanie – Chińczycy nie toczą regularnych wojen. – Ostatni raz, kiedy Chińczycy toczyli wojnę, to był rok 1979 – podkreślił.

Mearsheimer mówił też o sytuacji na Ukrainie. W jego ujęciu najważniejsze są dwa aspekty: zbrojenia oraz siła ludzka. Ukraina w kwestii zbrojeń jest silnie zależna od Zachodu, tymczasem prezydent Donald Trump wskazywał jasno, iż nie będzie wspierał Ukrainy tak bardzo, jak Joe Biden. Gdy idzie o siłę ludzką, sytuacja Ukrainy jest bardzo zła – chodzi po prostu o liczbę żołnierzy, którą dysponuje każda ze stron. Rozwój spraw na polu bitwy pokazuje, iż Rosjanie wygrywają – powoli, ale konsekwentnie. Dlatego ostatecznie wszystko zakończy się najpewniej zamrożeniem konfliktu.

Konflikt rozstrzygnie się na polu bitwy. Rosjanie odniosą brzydkie zwycięstwo i dojdzie do zamrożenia konfliktu – stwierdził. Zakończenie wojny na drodze negocjacji jest niemożliwe, bo Rosjanie mają określone żądania, które są nieakceptowalne dla Ukrainy. Moskwa żąda, by Ukraina zaakceptowała aneksję Krymu oraz czterech obwodów na wschodzie kraju, dokonała głębokiego rozbrojenia i zrezygnowała z członkostwa w NATO. Kijów nie chce się na to zgodzić, dlatego porozumienia po prostu nie będzie i wojna rozstrzygnie się poprzez walkę.

Źródło: youtube

Pach

Kliknij i pobierz Kwartalnik PCh24.pl

PCh24pl
Idź do oryginalnego materiału