John, Emilia i Artur. Funkcjonariusze propagandy: jak była ekipa CBA niszczy nową władzę

3 dni temu

Kiedy myślisz, iż po wyborach atmosfera się oczyści, a machina pisowskiej propagandy zostanie rozmontowana, nagle okazuje się, iż jest gorzej, niż się wydawało. Niektórzy byli funkcjonariusze CBA, marni ale zażarci specjaliści od medialnych sztuczek, wciąż trzymają rękę na pulsie. Mimo iż oficjalnie zostali odcięci od kluczowych akt CBA i IPN, to nie przeszkadza im w dalszym atakowaniu nowej władzy. Jak to możliwe? Wszystko dzięki kolegom – dobrze ulokowanym w głębokich zakamarkach służb. Nielegalny dostęp do baz danych to dla nich jak codzienna kawa.

Ta grupa, działająca kiedyś na odcinku medialnej propagandy dla Wąsika i Kamińskiego, nie próżnuje. Co rusz na Twitterze lądują nowe “przecieki”, które zaskakująco gwałtownie podchwytują pisowskie media. To stare sztuczki – niewygodne lub zmanipulowane informacje mają zniszczyć każdego, kto stanie na drodze. Na kogo spadnie kolejny cios? Każdy, kto ma odwagę sprzeciwić się pisowskiej machinie, jest potencjalnym celem.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


A przecież wszyscy wiemy, iż dostęp do akt oficjalnie im odebrano. Ale czy to kogokolwiek zatrzymało? Skąd! Nikt nie robi z tego tajemnicy, iż w CBA wciąż są “swoi ludzie”, którzy dla kolegów z przeszłości zrobią wiele. Nowa władza powinna natychmiast przyjrzeć się tej grupie – bo ich dostęp do kluczowych polskich baz jest już nie tylko nielegalny, ale też skandaliczny.

Zamiast skupić się na oczyszczaniu kraju po latach pisowskiego bagna, nowi liderzy muszą walczyć z siatką byłych funkcjonariuszy, którzy – jak to u nich bywa – z uśmiechem na ustach wyprowadzają medialne uderzenia. Czas, aby ktoś zajął się nimi na poważnie, prawda John?

Idź do oryginalnego materiału