Joanna Senyszyn ostro po debacie w Końskich. Uderza w Magdalenę Biejat. „Wbiła nóż w plecy”

news.5v.pl 22 godzin temu

Kolejni kandydaci na urząd prezydenta RP zabierają głos po piątkowej debacie, która odbyła się w Końskich (woj. świętokrzyskie). Choć pierwotnie udział w niej mieli wziąć wyłącznie Rafał Trzaskowski i Karol Nawrocki, to ostatecznie na wydarzeniu pojawiło się jeszcze sześć innych osób, które startują w wyborach.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W debacie poza kandydatami KO i PiS udział wzięli też: Szymon Hołownia, Magdalena Biejat, Marek Jakubiak, Maciej Maciak, Krzysztof Stanowski oraz Joanna Senyszyn, która w sobotę rano zabrała głos w tej sprawie. We wpisie na Facebooku w ostrych słowach odniosła się do zachowania kandydata Polski 2050 oraz kandydatki Lewicy.

Senyszyn komentuje debatę w Końskich. Uderza w Biejat i Hołownię

„Czy Biejat i Hołownia dołączyli do sztabu Nawrockiego? Podczas debaty w Końskich koalicjanci 15 października ostro atakowali Rafała Trzaskowskiego. Kandydaci, którzy deklarują zaprowadzenie narodowej zgody, nie mogli wytrzymać, żeby nie przyłożyć swojemu” — zaczyna swój wpis Senyszyn.

Kandydatka na prezydentkę uważa, iż Hołownia i Biejat pomagali Nawrockiemu „dla kilku sekund zaspokojenia własnego ego”. Zauważa, iż uderzali w siebie nawzajem, a przede wszystkim w „swojego kandydata, który według sondaży ma największe szanse wejścia do drugiej tury”. „W konsekwencji na jaw wyszły animozje, by nie powiedzieć wzajemna nienawiść rozbijająca koalicję 15 października” — czytamy.

Senyszyn pisze wprost, iż Biejat „wbiła noż w plecy” Trzaskowskiemu. Chodzi o sytuację, w której kandydatka Lewicy wzięła od prezydenta Warszawy tęczową flagę, którą wcześniej postawił obok niego Nawrocki. „I jeszcze pokręciła ostrzem, mówiąc, iż ona się tęczy nie wstydzi” — czytamy. Dodaje przy tym, iż Trzaskowski, chowając flagę pod pulpit, popełnił błąd.

„Choć nie jestem w rządzącej koalicji, rzucałam Rafałowi swoiste koła ratunkowe, bo tak postępują sojusznicy dobra wspólnego. Kto tego nie rozumie, nie nadaje się do gry zespołowej, jaką jest polityka” — podsumowuje Senyszyn.

Idź do oryginalnego materiału