A co, o ile PiS miało ukryty cel w zaproszeniu Szymona Hołowni na rozmowę z Adamem Bielanem i Jarosławem Kaczyńskim? Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski nie można wyklucza, iż lider Polski 2050 mógł zostać… nagrany. Spotkanie Hołowni… na podsłuchu? Ciemne chmury zbierają się nad głową Szymona Hołowni po wypłynięciu na jaw informacji, iż ten spotkał się niedawno w mieszkaniu europosła PiS Adama Bielana z Jarosławem Kaczyńskim. Lider Polski 2050 skomentował już całe zajście. Podkreśla, iż nie ma sobie nic do zarzucenia. Idzie w narrację, iż „dla dobra Polski” rozmawia ponad podziałami ze wszystkimi stronami politycznego sporu, w tym z PiS. Hołownia prawdopodobnie miał świadomość, iż prędzej czy później ta sytuacja wyjdzie na światło dzienne i będzie musiał liczyć się z krytyką z wielu stron, ale najwyraźniej nie przewidział innych konsekwencji. Wchodząc do „paszczy lwa”, czyli przyjeżdżając do prywatnego mieszkania polityka PiS, nie zadbał o przeprowadzenie odpowiednich procedur dot. bezpieczeństwa. Na to zwrócił uwagę wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski w rozmowie na antenie Radia Zet. – Przed każdym takim spotkaniem, czy mu się to podoba, czy nie, tak samo w przypadku Władysława Kosiniaka-Kamysza, który jest w ochronie Żandarmerii Wojskowej, zupełnie niezależnie przeprowadzana jest procedura kontrwywiadowcza – wskazał polityk PSL. – Przychodzą funkcjonariusze z psami,