Nie milkną echa wczorajszej debaty prezydenckiej pomiędzy Donaldem Trumpem a Kamalą Harris, która zastąpiła w wyścigu o Biały Dom Joe Bidena. Obie strony nieustannie się atakowały, podejmując tematy związane z nielegalną migracją, wojną na Ukrainie, aborcją czy miejscem Stanów Zjednoczonych w świecie.
– Jesteśmy upadającym państwem, skończymy w III wojnie światowej – posumował debatę w Filadelfii były prezydent Donald Trump. Harris scharakteryzowała nadchodzące wybory jako wybór między przyszłością i cofaniem się do przeszłości.
– Jesteśmy upadającym państwem. Jesteśmy narodem, który poważnie podupada. Jesteśmy wyśmiewani na całym świecie (…) Znam przywódców bardzo dobrze. Przychodzą do mnie. Dzwonią do mnie. Nie rozumieją, co się z nami stało jako narodem. Nie jesteśmy przywódcami. Nie mamy pojęcia, co się dzieje. Toczą się wojny na Bliskim Wschodzie. Toczą się wojny z Rosją i Ukrainą. Skończymy w trzeciej wojnie światowej i będzie to wojna jak żadna inna – mówił Trump, ostrzegając przed kolejną kadencją przedstawiciela Demokratów.
Harris przekonywała, iż gdyby Trump był prezydentem, Putin „siedziałby już w Kijowie i spoglądał na Polskę”. – Dlaczego nie powiesz 800 tys. Amerykanom polskiego pochodzenia tu w Pensylwanii, jak gwałtownie byś oddał (Polskę) za przysługę i za to, co myślisz iż jest przyjaźnią z dyktatorem, który zjadłby cię na obiad – powiedziała Harris.
Trump odparł, iż gdyby był prezydentem, Putin siedziałby w Moskwie i „nie stracił 300 tys. żołnierzy”. Zaznaczył jednak, iż koniec końców Rosja „ma coś zwanego bronią jądrową”.
– Może jej użyje. Nikt o tym nie mówi – powiedział Trump oświadczył, iż Putin najechał Ukrainę m.in. przez „głupie rzeczy”, które Harris mówiła tuż przed inwazją.
Były prezydent po raz kolejny zapewnił o zakończeniu wojny między Ukrainą i Rosją jeszcze zanim obejmie urząd. Pytany, czy chce, by Ukraina wygrała wojnę, stwierdził, iż „chce, by wojna się zakończyła” i „chce ocalić bezsensownie tracone życie”. Oskarżył też prezydenta Bidena, iż „nawet nie zatelefonował do Putina” i nie próbował rozwiązać konfliktu. – Igramy z III wojną światową – powiedział Trump, kończąc temat wojny na Ukrainie.
Donald Trump odniósł się do nieudanego zamachu na swoje życie. Jak stwierdził, został postrzelony w głowę z „powodu rzeczy, które oni o mnie mówią, iż jestem zagrożeniem dla demokracji”. Była to odpowiedź na słowa Kamali Harris, sugerującej chęć zawieszenia konstytucji przez oponenta i prześladowanie jego przeciwników politycznych.
Podczas dobaty doszło do ostrego starcia w sprawie nielegalnej migracji. Trump zarzucił tandemowi Biden-Harris działanie na szkodę państwa poprzez nieodpowiedzialne wpuszczanie do kraju rzeszy kryminalistów. Były prezydent zapewnił o gotowości powrotu do pomysłu „zamurowania” południowej granicy USA.
– Mamy miliony ludzi, którzy napływają do naszego kraju z więzień i aresztów, z zakładów psychiatrycznych i domów dla obłąkanych, i przybywają i zabierają pracę, którą w tej chwili wykonują Afroamerykanie i Latynosi, a także związki zawodowe (…) Widzimy, co się dzieje z miastami w całych Stanach Zjednoczonych. Oni przejmują miasta. Przejmują budynki. Wkraczają gwałtownie. To są ludzie, których ona i Biden wprowadzili do naszego kraju i niszczą nasz kraj – powiedział Trump, podczas otwarcia debaty w Filadelfii odpowiadając na pytanie o gospodarkę.
W tym kontekście były prezydent zarzucił, iż obecna inflacja „rozwala kraj”. Harris podkreślała z kolei, iż jest „jedyną kandydatką, która ma plan na podniesienie klasy średniej i robotników” wspominając o ulgach podatkowych na nowo narodzone dzieci i na założenie małych firm. Jednocześnie zaatakowała Trumpa za rzekome plany nałożenia szerokich ceł jako „podatku od sprzedaży” na towary, które ostatecznie zapłacą Amerykanie. W odpowiedzi Trump zarzucił kandydatce Demokratów kłamstwo.
– Nie mam w planie podatku od sprzedaży. To nieprawda. Ona o tym wie – rozpoczął swoją odpowiedź Trump. – Ona wie, iż nakładamy cła na inne kraje – wyjaśnił Trump. – Inne kraje w końcu, po 75 latach, odpłacą nam za wszystko, co zrobiliśmy dla świata – dodał. Zaznaczył, iż w niektórych przypadkach „cło będzie znaczne”. – Przyjąłem miliardy i miliardy dolarów, jak wiesz, z Chin. W rzeczywistości [Demokraci – red.] nigdy nie zdjęli cła, ponieważ to były tak duże pieniądze – powiedział.
Były prezydent kilkukrotnie akcentował lewicowe poglądy Harris i przekonywał, iż jego konkurentka w istocie nie ma żadnego planu gospodarczego, przeciwko czemu ta, gdy ponownie zabrała głos, mocno oponowała, powtarzając kilkukrotnie w trakcie jednej wypowiedzi „mam plan”. Polityk oznajmił, iż zamierza obniżyć podatki, zmniejszyć biurokratyczne regulacje i obniżyć koszty energii.
Odnosząc się do gospodarczych zapowiedzi kandydatki Demokratów Trump określił ją jako „marksistkę”. – Wszyscy wiedzą, iż jest marksistką – powiedział.
W trakcie debaty poruszono również kwestie związane z ochroną życia. Trump zarzucił ekpie Demokratów chęć dokonywania „egzekucji” na dzieciach w 9. miesiącu ciąży. – Kandydat na wiceprezydenta Demokratów Tim Walz opowiada się za aborcją w 9. miesiącu ciąży, twierdzi, iż egzekucja dzieci po narodzeniu jest w porządku – podkreślił kandydat Republikanów.
Były prezydent powiedział, iż jest dumny, iż za sprawą nominowanych przez niego sędziów doszło do zniesienia federalnego prawa do aborcji i oddania sprawy do decyzji poszczególnych stanów.
Harris zarzuciła Trumpowi, iż jeżeli zostanie prezydentem podpisze ustawę wprowadzającą ogólnokrajowy zakaz aborcji i doprowadzi do ukrócenia in vitro. Obiecała też, iż podpisałaby ustawę przywracającą poprzednie ustawodawstwo w sprawie aborcji.
Źródło: PAP / dorzeczy.pl
PR