We wtorek 6 listopada jak się dowiadujemy, decyzja o o przedłużeniu koncesji dotarła do Rathdowney Polska. Z kolei w Myszkowie trwa wzmożona dyskusja nad przyszłością badania złóż wolframu. Na poniedziałek 17 listopada na godzinę 16:00 w Starostwie Powiatowym w Myszkowie zaplanowano już kolejne spotkanie radnych, tym razem z udziałem mieszkańców w sprawie wniosku firmy Permia 1. Ale warto podkreślić, iż Ministerstwo Klimatu i Środowiska dopiero pod koniec procesu koncesyjnego wystąpi do gminy Myszków na terenie której jest złoże, o wydanie opinii, która choćby na tym etapie nie jest wiążąca. Dlatego radni Rady Miasta Myszkowa i burmistrz Włodzimierz Żak przyjmują postawę wyczekującą i o badaniach złoża „Myszków wypowiadają się niewiele, ewentualnie z umiarkowaną sympatią. Inaczej jest w Radzie Powiatu w Myszkowie. Tam radni PiS sporo dyskutują o rzekomych ryzykach dla środowiska naturalnego, wręcz scenariuszu zniszczenia Myszkowa, jego zasobów wodnych. Starosta Myszkowski już kilka razy podchodził do uchwały, która miałaby wyrażać sprzeciw Rady Powiatu do planów eksploatacji złoża, ewentualnej budowy kopalni w Myszkowie. Choć podobnie jak Rathdowney w sprawie złóż cynku i ołowiu (Zawiercie i Łazy, fragment gmin Ogrodzieniec i Poręba), polsko-amerykańska firma Permia 1 chce jedynie wykonać etap badań złoża tak aby podnieść poziom jego dokumentacji z obecnego C2- do poziomu C1. Ten daje możliwość wystąpienia o koncesję wydobywczą, o ile dania wykażą, iż eksploatacja złoża Myszków jest opłacalna. PiS jest przeciwko kopalni czy tylko przeciwko „na razie”? BO KONCESJĘ WYDA RZĄD PREMIERA TUSKA?Spotkanie organizowane 17 listopada w Starostwie Myszkowskim w Myszkowie, z radnymi, mieszkańcami o ile się odbędzie to o godzinie 16:00. Radni, jak ich pytaliśmy o szczegóły, nie byli pewni. Wygląda na to, iż starosta Piotr Kołodziejczyk liczy szable, gdyż już 2 razy rezygnował z przestawienia radnym uchwały sprzeciwiającej się budowie kopalni. Widać, iż starosta szuka większości, żeby -jak się spekuluje- wykonać „polecenie z góry”. Wielką przeciwniczką badań i budowy kopalni, jest lokalna przywódczyni PiS z Koziegłów Jadwiga Wiśniewska. Ale spekuluje się, iż w przypadku Wiśniewskiej i całego PiS, to sprzeciw jedynie „taktyczny”. Nieoficjalnie wiemy o rozmowach, podczas których Jadwiga Wiśniewska miała wyrazić niezadowolenie, iż z projektem badań, co otwiera docelowo możliwość budowy kopalni, nie poczekano do 2027 roku. A co się wtedy wydarzy? Będą wybory parlamentarne. A wtedy, jak się spekuluje, PiS byłby za kopalnią, a Jadwiga Wiśniewska pewnie by ogłosiła, iż w Parlamencie Europejskim będzie lobbować za tym projektem rozwojowym dla Myszkowa. Zostaliśmy poproszeni aby nie podawać źródła wiedzy treści tej rozmowy, ale takie właśnie zdanie miała wyrazić J. Wiśniewska: iż projekt badania złoża firma uruchomiła „za wcześnie”. „Dlaczego z tym nie poczekacie dwa lata” -miały paść słowa. To tylko opinia, ale wcale nie jesteśmy w niej odosobnieni, iż lokalnym politykom PiS, wcale nie chodzi o ochronę środowiska. o ile firma Permia 1 na wiosnę 2026 dostanie koncesję od Ministra Klimatu i Środowiska, a więc od rządu Premiera Donalda Tuska i jak deklaruje, już w 2027 roku chcieliby przestawić raport końcowy, akurat będą wybory parlamentarne. Wtedy deklaracja kto za a kto przeciwko rozwojowi Myszkowa, całego regionu, może się okazać kluczowa. Koalicja Obywatelska pewnie zadeklaruje, iż jak utrzyma władzę, to wyda koncesje wydobywcze dla takich złóż jak Myszków, czy dla złóż miedzi, cynku, ołowiu w innych częściach Polski. W wywiadzie dla Trybuna Górnicza o złoże w Myszkowie był pytany Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki i ekspert górniczy. Wywiad z 8 listopada 2025. Co w nim wyczytamy?Już tytuł jest znamienny: „Politycy szukają cały czas sposobu na to, żeby górnictwa nie było”Jerzy Markowski jest pytany o przeszkody, z powodu których od dekat w Polsce nie udało się dokończyć żadnego nowego projektu budowy nowej kopalni. Autorka, Aldona Minorczyk-Cichy pyta: Pod Myszkowem są duże złoża cennych surowców. W mediach ukazały się informacje, iż zainteresowana ich eksploatacją jest amerykańska firma. Wcześniej wiele firm zagranicznych próbowało inwestować w nasze surowce, w tym także węgla. Bez powodzenia. Dlaczego to się nie udaje? Co stoi na przeszkodzie? Warto zaznaczyć, iż w pytaniu jest istotny, bo powielany przez różne media błąd. Wniosek o koncesję dla złoża Myszków złożyła firma Permia 1 sp. z. o.o. w której amerykański udziałowiec am tylko 10%. Firma jest 90% polskim przedsięwzięciem!Jerzy Markowski rocznik 1949, pochodzi z Zabrza, inżynier górnik, ratownik górniczy. Sekretarz Stanu w Ministerstwie Przemysłu i Handlu w talach 1995-96, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki w 1997r, senator IV i V kadencji. Polityk Lewicy (był w PZPR, SLD)Co mówi Jerzy Markowski o problemach, z budową w Polsce nowych kopalni:Myszków to złoża rud molibdenowo-wolframowo-miedziowych, czyli tak zwanych metali ziem rzadkich, które są udokumentowane od 40-50 lat. Dokumentował to człowiek, wówczas pracownik Państwowego Instytutu Geologicznego – PIB i Akademii Górniczo-Hutniczej, który 30 lat temu wyjechał do Kanady. Na emigracji zainteresował złożami przedsiębiorców kanadyjsko-amerykańskich. Żeby inwestować w eksploatację zasobów naturalnych, trzeba mieć koncesję, która jest wydawana przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Podstawą wydania koncesji są dokumentacja geologiczna złoża i raport oddziaływania na środowisko. Raport oddziaływania na środowisko jest zatwierdzany przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska terytorialnie, w tym przypadku w Katowicach, i dotyczy przedsięwzięć o szczególnym znaczeniu, o szczególnej uciążliwości dla środowiska. Każda kopalnia, zwłaszcza głębinowa, taki raport musi sporządzić.Raport podlega skrupulatnym konsultacjom społecznym. Gminy, społeczeństwo, no ja to przeżywałem, kiedy wymyśliłem projekt Orzesze. To niekończące się spory. Na przykład raport o oddziaływaniu na środowisko dla złoża Bzie-Dębina Jastrzębska Spółka Węglowa zatwierdzała 17 lat. 17 lat! Ja 6 lat robiłem dokument dla Orzesza. Kopalnia Bogdanka w tej chwili po to, żeby poszerzyć swój obszar eksploatacyjny, już od 6 lat prowadzi postępowanie zatwierdzające raport o oddziaływaniu na środowisko.O tym, jak górnictwo wyglądało w przeszłości i blokującej roli samorządów:W ustawodawstwie polskim nadano nadzwyczajne uprawnienia samorządom i mieszkańcom dla przeciwdziałania, czy w końcu weryfikacji takiej eksploatacji podziemnej. Ludziom się wydaje, iż to są nieodwracalne szkody górnicze: ruina krajobrazu, zanikanie wód. Te wątpliwości trzeba rozwiać. Aczkolwiek prawdą jest to, iż my to wszystko obserwujemy przy naszej eksploatacji kopalń węgla kamiennego. To wszystko się dzieje. No tyle tylko, iż kiedyś tego nie zabezpieczano, a dziś to potrafimy robić. Jerzy Markowski o przykładach projektów górniczych, które mogły być realizowane, a z powodów politycznych nie są:Na Dolnym Śląsku jest kopalnia Nowa Ruda. Coal Holding, należący do australijskiego koncernu Balamara, otrzymał w 2013 roku koncesję na rozpoznanie złóż węgla koksującego. Po zakończeniu tego procesu chciał rozpocząć eksploatację. Trzy lata temu złożyli wniosek o koncesję i do dzisiaj nie został on rozpatrzony. Sądzą się. W Lubelskim Zagłębiu Węglowym firma australijska Prairie Mining zabiegała o koncesję na eksploatację na nowe złoże w sąsiedztwie kopalni Bogdanka. Był to poważny konflikt z planami kopalni Bogdanka oraz niezrealizowana do końca koncesja na rozpoznanie złoża. Z inwestycji nic nie wyszło.Pamiętamy kampanię, jaka toczyła się wokół projektu Orzesze: „Nie oddamy węgla Niemcom”, choć inwestor choćby wcale niemiecki nie był. Projekt chciała realizować spółka amerykańsko-szwajcarsko-niemiecka. Po drugie ten projekt nie polegał na tym, żeby kupić kopalnię Krupiński, tylko żeby eksploatować złoże Orzesze z wykorzystaniem infrastruktury czynnej kopalni. Aby nie było możliwości technicznej na sięgnięcie po to złoże, kopalnia Krupiński została w końcu zlikwidowana, i to mimo iż pojawili się inwestorzy z Polski, Wielkiej Brytanii i Australii, którzy chcieli ją kupić. Wszyscy dostali odpowiedź negatywną. W tym złożu zostało 760 milionów ton węgla, i to węgla koksowego.Kopalnia to jest około 40-50 kilometrów wyrobisk, szyby za miliardy złotych. To są inwestycje, które pozostają w miejscu, gdzie zostały wykonane. Przypomnijmy, iż 60 kopalń, które eksploatowaliśmy po wojnie, było wybudowanych za czasów administracji niemieckiej, austriackiej albo czeskiej. Górnictwo to najczystszy sposób inwestowania. Państwo polskie ma pełne prawo do ustalenia w koncesji swoich zasad i kontroli. Mimo to opór polityczny powoduje, iż te procedury realizowane są i prowadzą do zniechęcenia lub konfliktu z prawem, ale też konieczności wypłacania odszkodowań, jak to było w przypadku Prairie Mining, która wygrała z Polską w międzynarodowym sądzie. Orlen ma ponad sto koncesji na eksploatację złóż ropy naftowej w Norwegii. KGHM Polska Miedź ma koncesje na eksploatację złóż miedzi w Afryce. To naszym politykom nie przeszkadza.” Cały artykuł dostępny tutaj: https://nettg.pl/gornictwo/216760/markowski-politycy-szukaja-caly-czas-sposobu-na-to-zeby-gornictwa-nie-byloJak starostwo w Myszkowie manipuluje danymi z badań „Dokumentacja geoglogiczna złoża rud molibdenowo- wolframowo- miedziowych w Myszkowie w kategorii C2” wykonana przez Przedsiębiorstwo Robót Geologiczno-Wiertniczych sp. z o.o. w 2007 roku. Dokumentacja opiera się na koncepcji, iż kopalnia powstałaby z przeróbką rudy na powierzchni, choć do technologia której już w 2009 roku nie przewidywali Australijczyny, który prowadzili w Myszkowie odwierty. Ale choćby ta dokumentacja opiera sie na założeniach, iż zasoby wody pitnej są bezpieczne. Naszym zdaniem w rozpętanej dyskusji, wywołanej przez radnych pis i starostę Piotra Kołodziejczyka w najmniej chodzi o troskę o środowisko, zasoby wody. Gdyby tak było, powiat nie posługiwałby się przestarzałymi analizami z czasów PRL. A choćby te dokumenty, nie przedstawiają złoża Myszków, szans jego eksploatacji w katastrofalnym świetle. Wręcz odwrotnie. Starostwo Powiatowe lubi się posługiwać opracowaniem z 2007 roku, które jednak bazuje ma wynikach badań złoża sprzed 1992 roku. Ale choćby w tych dokumentach, zapisano w rozdziale 6.1.4 „Zagrożenia wodne”, iż złoże można zaliczyć do „pierwszego stopnia zagrożenia wodnego”. Tylko iż stopień pierwszy to stopień najbezpieczniejszy! „Zbiorniki i cieki wodne na powierzchni są izolowane od części górotworu, w obrębie której znajduje się wykonanie wyrobisk, warstwą skał nieprzepuszczalnych retyku.”Jest to cytat z „Dokumentacji geoglogicznej złoża rud molibdenowo- wolframowo- miedziowych w Myszkowie w kategorii C2” wykonanej przez Przedsiębiorstwo Robót Geologiczno-Wiertniczych sp. z o.o. w 2007 roku. Ale jak mówił w Poraju profesor AGH Mariusz Czop, hydrogelog jest to opracowanie bazujące na wynikach badań sprzed 1992 roku i koncepcjach budowy zakładu górniczego kompletnie przestarzałych. Widać to właśnie w tym rozdziale 6.1.4 „Zagrożenia wodne” gdzie są stwierdzenia odnoszące się do sposobów zabezpieczenia wód gruntowych o raz poziomu wód triasowych „przed infiltracją ze stawu osadowego”. Tymczasem od kilkunastu już lat wiemy, iż w Myszkowie żadnego stawu osadowego (zbiornika poflotacyjnego) nie będzie. Zmieniły się techniki przerobu rudy, całość procesu odbywa się pod ziemią. choćby ta stara dokumentacja potwierdza, ale tych fragmentów już Sekretarz Powiatu Krystyna Jasińska nie odczytała ani w Myszkowie, ani w Poraju: „Dopływ wód mikroszczelinami będzie nieznaczny. Porowatość w skałach magmowych przeciętnie jest mniejsza niż 1%. Dalej ten rozdział skupia się na sposobach zabezpieczenia wód podczas drążenia szybu lub szybów: w trakcie drążenia szybów , w celu ochrony triasowego poziomu wodonośnego, należałoby wykorzystać metodę mrożeniową górotworu. Zastosowanie materiałów wodoszczelnych do obudowy szybów orz materiałów uszczelniających nie dopuści do kontaktu wód trasowych z wodami piętra staropaleozoicznego”. „Dla potrzeb kopalni oraz zakładu wzbogacania projektuje się ujęcie wody pitnej z kompleksu wodonośnego o wydajności 22,5 m3/minutę przy zakładanym zużyciu wody 11 m3/min. TAKA WIELKOŚĆ EKSPLOATACJI WODY NIE ZAKŁÓCI STOSUNKÓW WODNYCH W REGIONIE” - czytamy w dokumentacji.A co bardzo ważne, jest to dokumentacja bardzo przestarzała, oparta na jak to określił profesor Mariusz Czop, jeszcze na poradzieckich technologiach wydobycia. o ile dojdzie do budowy kopalni, to jak już pisaliśmy wielokrotnie: nie będzie na powierzchni żadnego zakładu wzbogacania rudy ani stawów poflotacyjnych. Ale Starostwo Powiatowe w Myszkowie rozwozi i rozsyła mailem po gminach fragmenty przestarzałych danych. Ciekawe, iż tylko te fragmenty, którymi można straszyć! Wyciągnięte z kontekstu i nie oparte na dokładnym daniu złóż, czy Głównego Zbiornika Wód Podziemnych 327. Naszym zdaniem Starostwo Powiatowe w Myszkowie swoim działaniem inspirowanym politycznie realizuje po prostu sabotaż gospodarczy. Przypomnijmy historię badania złóż cynku i ołowiu w Zawierciu i Łazach. Oby w Myszkowie proces nie był tak długi!Badania złóż cynku i ołowiu w rejonie Zawiercia- Rokitna i Poreby firma Rathdowney Polska sp. z o.o. rozpoczęła w 2010 roku. Ostatnie przedłużenie koncesji na kolejne 5 lat odbyło się za rządów Zjednoczonej Prawicy w 2020 roku i to w atmosferze konfliktu wewnątrz prawicy. Najpierw ówczesny Minister Michał Woś (Solidarna Polska) odmówił przedłużenia koncesji. ale go odwołano, a ministerstwo zmieniło nazwę na Ministerstwo Klimatu. I nowy Minister Klimatu Michał Kurtyka (też rząd Zjednoczonej Prawicy) koncesję dla złóż w Zawierciu i Rokitnie Szlacheckim przedłużył do końca 2025 roku. Ale przez ponad 3 lata koncesja utknęła w sądzie, gdyż jej wydanie skarżyło Stowarzyszenie Nie dla kopalni cynku i ołowiu w Zawierciu. Firma Rathdowney Polska m.in. blokowaniem koncesji przez jej zaskarżenie tłumaczyła fakt, iż raportu końcowego złoża nie udało się przedstawić do końca 2025 roku. Gdy więc Rathdowney wystąpił wiosną 2025 roku o przedłużenie koncesji, stowarzyszenie „Nie dla kopalni” wznowiło akcję sprzeciwu, próby blokowania przedłużenia koncesji. Na szczęście polityczny klimat dla przyśpieszenia i większego otwarcia na dokumentowanie cennych zasobów polskiej ziemi rośnie, i to od prawa do lewa. Zdecydowanie popiera badanie złóż Koalicja 15 X, rząd Premiera Donalda Tuska. Nieoczekiwanie wsparcie te prace otrzymały ze strony Konfederacji, która też podnosi argument, iż badanie złóż to po pierwsze:-cenna wiedza o zasobach, i to pozyskana zwykle na koszt prywatnych firm (koszt badań np. złóż w rejonie Zawiercia (cynk i ołów) już dawno przekroczył 100 mln zł. Koszt dokumentacji złóż miedzi w rejonie Nowej Soli wyniósł 500 mln zł).-koncesja badawcza, jej wydanie to dochód dla Skarbu Państwa. Opłata koncesyjna to 250-300 tysięcy rocznie. Jak łatwo wyliczyć przez 5 lat Skarb Państwa dostaje choćby 1, 5 mln niemal za nic. Przez 15 lat Rathdowney Polska już zapłacił ponad 20 mln zł tylko opłat koncesyjnych!-„Z zadowoleniem przyjmujemy decyzję Ministerstwa Klimatu i Środowiska o przedłużeniu koncesji poszukiwawczo- rozpoznawczej w powiecie zawierciańskim. Umożliwi nam to kontynuację obszernych badań geologicznych z zachowaniem najwyższych standardów środowiskowych. W obecnej sytuacji geopolitycznej, kiedy bezpieczeństwo dostaw surowców ma najważniejsze znaczenie dla gospodarki i transformacji energetycznej, krajowe źródła metali nabierają szczególnej wartości. Naszym celem jest rzetelne potwierdzenie potencjału złoża przy pełnym dialogu z lokalną
społecznością i władzami samorządowymi” pisze Bartłosz Władimirow, kierownik
biura relacji społecznych w Rathtdowney Polska. Przedłużenie koncesji badawczej dla Rathdowney Polska próbowały blokować niektóre gminy i Stowarzyszenie „Nie dla kopalni”, które od 2016 roku rozgłasza szereg nieprawdziwych tez o rzekomych zagrożeniach samymi badaniami, a tym bardziej zagrożeniami dla środowiska, jakie miałoby wywołać ewentualne wybudowanie kopalni. Rathdowney już kilka lat temu deklarował, iż złoże jest tak obiecujące, a jego eksploatacja opłacalna, iż będą dążyć w II etapie do wydania koncesji wydobywczej. Przez te lata sytuacja zmieniła się o tyle, i to na korzyść Rathdowney, iż zapotrzebowanie na cynk i ołów rośnie, a jednocześnie wyczerpało się inne złoże w rejonie Olkusza, eksploatowane przez ZGH Bolesław. Ministerstwo Klimatu i Środowiska w procesie przedłużenia koncesji dla Rathdowney spytało o zdanie gmin, na terenie których leżą złoża. To formalność, a opinia gmin nie jest dla rządu wiążąca. I tej sprawie gminy Zawiercie, Łazy oraz Poręba wydały opinie negatywne. Co ciekawe, wstrzymała się od wydania opinii Gmina Ogrodzieniec. Ta gmina nie odpowiedziała na pismo Ministra Klimatu i Środowiska z 26 sierpnia 2025 roku. To spora i symboliczna zmiana, ponieważ w 2020 roku na Zamku Ogrodzieniec ówczesny minister Michał Woś, ogłaszał swoją decyzję o nieprzedłużeniu koncesji dla Rathdowney. Dziś Michał Woś ma zarzuty karne w związku z nieprawidłowościami przy Funduszu Sprawiedliwości, a w całej Zjednoczonej Prawicy więcej posłów z zarzutami, ukrywających się za granicą, niż tych „czystych”. Sejm zgodził się z kolei na postawienie 26 zarzutów karnych oraz aresztowanie Zbigniewa Ziobro. Prokuratura zarzuca mu kierowanie grupą przestępczą utworzoną m.in. w Ministerstwie Sprawiedliwości pod jego kierownictwem. Ziobro już przebywa na Węgrzech i wszystko wskazuje, iż tam zamierza się ukrywać przed wymiarem sprawiedliwości. Rathdowney uzyskało więc przedłużenia koncesji na kolejne 3 lata, przy dość histerycznym sprzeciwie Zawiercia, Łaz i Poręby. Postawa gminy Łaz w sprawie badania złóż co interesujące zmieniła się mniej więcej w 2016 roku na negatywną. Jest to o tyle ciekawe, iż już na etapie badań to właśnie mieszkańcy Łaz, Rokitna skorzystali na tym najwięcej. A ewentualna budowa kopalni uczyniłaby gminę bogatą, a mieszkańców zamożnymi. Ale samorząd Łaz woli biedę i nieprawdziwe argumenty o „zniszczeniu Jury” przez eksploatację złoża. Rząd pracuje nad listą złóż strategicznych. Mają na niej szansę znaleźć się złoża rud cynku i ołowiu oraz wolframu!Ministerstwo Klimatu i Środowiska pracuje nad listą złóż strategicznych dla Państwa Polskiego. Ze względu na rywalizację z Chinami i dużą koncentrację złóż na świecie, zwłaszcza metali ziem rzadkich (wolfram, lit, i wiele innych), pod kontrolą Chin, Unia Europejska i Polska intensywnie wracają do budowy kopalni na terenie Europy. Na liście złóż strategicznych mają szanse znaleźć się zarówno złoża cynku i ołowiu badane przez firmę Rathdowney jak i złoża wolframu- molidbdenu- miedzi i złota w Myszkowie. O koncesję badawczą dla Myszkowa wystąpiła firma polsko-amerykańską Permia 1 sp. z o.o. (udziałowiec z USA ma 10%). Zarówno złoża w rejonie Łaz jak i te w Myszkowie mają wielkie szanse znaleźć się na rządowej liście projektów strategicznych.Daniel Obajtek były prezes ORLEN: Przyśpieszyć, uprościć procedury koncesyjne!Daniel Obajtek (też ma powstawione zarzuty karne, jak spora część polityków Zjednoczonej Prawicy) na kanale YouTube „Dla Pieniędzy” mówił, iż konieczna jest liberalizacja przepisów środowiskowych, tak aby proces koncesyjny od rozpoczęcia badań złoża do rozpoczęcia wydobycia trwał, cytuję: „ nie dłużej niż 4-5 lat.”Daniel Obajtek mówił o tym, iż inwestycje blokują, cytujemy: „różne RDROSIE, nieRDOSIE”.To nie do końca prawda, gdyż dokończenie badań złóż cynku i ołowiu w rejonie Zawiercia, które realizowane są od 2010 roku, blokowały głównie okoliczne gminy, oraz Stowarzyszenie Nie dla kopalni cynku i ołowiu z Zawiercia. Taki lekceważący, kpiący język Daniela Obajtka może słusznej idei uproszczenia procedur koncesyjnych bardziej zaszkodzić niż pomóc. Obajtek mówił też o „specustawach” które miałyby odblokować i uprościć procedury. To już krok do obchodzenia prawa i ryzyko, iż procesy koncesyjne będą obywać się z pomijaniem przepisów o ochronie środowiska. Nie o to postulując firmy, które wykonują badania i deklarują chęć otwierania projektów wydobywczych. Te firmy mówią, iż chcą budować różne kopalnie z najwyższą troską o środowisko naturalne. Ale te projekty są blokowane przez ekoterroryzm niektórych organizacji społecznych. Przykłady niech każdy sobie dopowie sam.