Jest decyzja PKW ws. pieniędzy dla PiS, ale nie wiadomo co znaczy

1 tydzień temu

Państwowa Komisja Wyborcza, wykonując postanowienie Sądu Najwyższego, przyjęła sprawozdanie finansowe komitetu Prawo i Sprawiedliwość z wyborów parlamentarnych 2023 r. — przekazał wczoraj przewodniczący PKW Sylwester Marciniak.

Przyznał jednak, iż ta uchwała jest „nietypowa”, gdyż zawiera drugi paragraf wyrażający wątpliwości co do statusu Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.

„Niniejsza uchwała została podjęta wyłącznie w wyniku uwzględnienia skargi przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN i jest immanentnie i bezpośrednio powiązana z orzeczeniem, które musi pochodzić od organu będącego sądem w rozumieniu Konstytucji i Kodeksu wyborczego” – głosi przyjęta wczoraj (30 grudnia) uchwała, którą odczytał Sylwester Marciniak.

„PKW nie przesądza przy tym, iż IKNiSP SN jest sądem i nie przesądza o skuteczności orzeczenia” – zastrzega jednak w kolejnym punkcie.

Uchwała PKW wewnętrznie sprzeczna?

Tak sformułowana decyzja wywołała jednak spore zamieszanie, ponieważ wydaje się wewnętrznie sprzeczna. PKW przyznaje bowiem, iż uchwałę wywołała skarga Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która nie jest organem będącym sądem w rozumieniu Konstytucji i Kodeksu wyborczego, a taki właśnie wymóg Komisja sama przywołuje w przyjętej wczoraj uchwale.

– Nasza uchwała dotyczy bezpośrednio dotacji – tłumaczył szef PKW. – Przepisy wskazują, iż minister finansów powinien wykonać ją niezwłocznie – przekazał dodając, iż podobne przepisy obowiązują PKW w przypadku wyroku SN (to kolejna instytucja, która nie jest organem będącym sądem w rozumieniu Konstytucji i Kodeksu wyborczego). Marciniak wyraził też nadzieję, iż przyjęta wczoraj uchwała trafi do Ministerstwa Finansów najpóźniej jutro.

– Od uchwały nie należy żaden środek odwoławczy – przypomniał.

Konferencji przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej towarzyszyły okrzyki niezadowolonych z decyzji PKW. „Hańba! Żenada! Zdrada!” – krzyczeli protestujący. Jeden z nich trzymał duży plakat z pytaniem „Komu służy Sylwester Marciniak?”

Decyzja PKW nie oznacza zwrotu pieniędzy?

Za przyjęciem sprawozdania opowiedziało się czterech członków PKW, trzech było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. Według PAP „za” głosowało czterech członków PKW: Sylwester Marciniak, Wojciech Sych, Arkadiusz Pikulik oraz Mirosław Suski; trzech było przeciw: Ryszard Kalisz, Paweł Gieras i Maciej Kliś, a dwóch: Ryszard Balicki i Konrad Składowski (obaj rekomendowani przez KO) wstrzymało się od głosu.

Poprzednio – zaledwie dwa tygodnie wcześniej (16 grudnia) – PKW zdecydowała o odroczeniu obrad ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS „do czasu systemowego uregulowania przez konstytucyjne władze RP statusu prawnego Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, a także sędziów orzekających w tej izbie”. Za odroczeniem głosowało wtedy pięciu członków PKW: Paweł Gieras, Ryszard Kalisz, Ryszard Balicki, Maciej Kliś i Konrad Składowski.

Balicki: Nie można patrzeć na PKW przez pryzmat czystej polityki

– Nie można patrzeć na PKW przez pryzmat czystej polityki. PKW jest organem, który działa w oparciu o normy prawne i tak podejmuje swoje decyzje. Politycy mogą więcej, mogą inaczej. My jesteśmy prawnikami, którzy działają w ramach Kodeksu wyborczego – tłumaczył swoje stanowisko Wirtualnej Polsce Ryszard Balicki, jeden z członków PKW, którzy tym razem wstrzymali się od głosu.

– Koledzy, którzy się wstrzymali, złożyli nowy tekst uchwały z punktem drugim, który jasno stanowi, iż PKW nie uznaje Izby Kontroli za Izbę Sądu Najwyższego. Ja uważałem, iż to i tak będzie wzbudzało dużo wątpliwości i konsekwentnie byłem przeciw – oświadczył natomiast inny członek PKW Ryszard Kalisz.

Tłumaczył, iż ci, którzy „zaproponowali wersję z punktem drugim stwierdzili, iż to wcale nie oznacza, iż pieniądze do PiS mają popłynąć”. – Trudno mi powiedzieć, jak ten wniosek do Ministerstwa Finansów będzie wyglądać. Sam jestem ciekawy, jaką będzie miało treść pismo – przyznał Kalisz w rozmowie z dziennikarzami.

O jakie pieniądze chodzi?

PKW w sierpniu odrzuciła sprawozdanie finansowe komitetu wyborczego PiS z zeszłorocznych wyborów parlamentarnych wykazując – jak poinformowano – poparte dowodami nieprawidłowości w wydatkowaniu funduszy na kampanię 2023 r. w kwocie 3,6 mln zł.

Wskutek tej decyzji pomniejszona została jednorazowa dotacja dla tej partii, tzw. zwrot za wybory (prawie 38 mln zł) o trzykrotność zakwestionowanej kwoty, czyli o ok. 10,8 mln zł oraz pomniejszona o 10,8 mln zł niemal 26-milionowa roczna subwencja z budżetu państwa przeznaczona na działalność partii. Konsekwencją decyzji PKW jest także zwrot do Skarbu Państwa zakwestionowanej sumy, czyli 3,6 mln zł. PiS zaskarżył tę decyzję do Sądu Najwyższego, który rozpatrzył ją 11 grudnia.

Idź do oryginalnego materiału