Plany zakupu dworku za 12 milionów
"Newsweek" w swoim artykule ujawnił kulisy planów Jarosława Kaczyńskiego dotyczących zakupu jednego z warszawskich dworków za ponad 12 milionów złotych. Zakup miał zostać przeznaczony na stworzenie muzeum prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Chodzi o Zajazd Napoleoński na Wawrze. "To jedna z największych tajemnic PiS. Na Nowogrodzkiej szeptano: oby tylko to nie wyciekło" - podkreślił tygodnik. Jak opisał Jacek Gądek, "takie upamiętnienie tragicznie zmarłego brata to jedno z marzeń Kaczyńskiego i jego wyrzut sumienia, iż muzeum wciąż nie ma". Muzeum miałoby być również miejscem spotkań ludzi ze środowiska prawicy. Jak czytamy, nieruchomość chciała kupić spółka Srebrna, która zajmuje się zarządzeniem posiadanymi nieruchomościami oraz działalnością medialno-wydawniczą. Zarządzają nią ludzie związani z Prawem i Sprawiedliwością i nazywa się ją zapleczem finansowym partii, czemu jednak zaprzecza sam Kaczyński.
REKLAMA
Do transakcji nie doszło
Pod koniec stycznia spółka podpisała przedwstępną umowę zakupu dworku za ponad 12 milionów, wpłacając 1,2 miliona złotych zadatku. Nieruchomość obejmowała dwie działki - o powierzchni 3572 metrów kwadratowych oraz o powierzchni 44 metrów kwadratowych. W dokumencie znalazło się stwierdzenie, iż strona sprzedająca informuje, iż nieruchomość "nie jest przedmiotem żadnego postępowania sądowego, administracyjnego ani egzekucyjnego". Jednak prawa do małej działki rościł sąsiad. W trakcie trwania umowy sąd przyznał mu własność spornego fragmentu gruntu. Zbiegło się to z wygraną Karola Nawrockiego w wyborach prezydenckich. Ostatecznie do transakcji nie doszło.
Zobacz wideo Kaczyński chce nowej konstytucji. "Nam się to należy!"
Kujda odwołany z funkcji prezesa spółki Srebrna
Mimo problemu prezes Srebrnej Kazimierz Kujda dążył do dokończenia transakcji, a sam Kaczyński oglądał jeszcze nieruchomość. Ostatecznie jednak do finalizacji nie doszło, a Kujda odszedł ze stanowiska. - Kaczyński kazał mu się zwolnić samemu. Kujda odmówił. Nie złożył rezygnacji, więc rada nadzorcza go odwołała - powiedział informator "Newsweeka". Ponadto Srebrna wynajęła kancelarię prawną, by wycofać się z umowy. Domaga się od właścicielek dworku zwrotu podwójnego zadatku, a jednocześnie zaproponowała powrót do transakcji, ale za jedynie 5 milionów złotych, czyli niespełna połowę pierwotnej ceny nieruchomości.
Czytaj także: "Nowa decyzja ws. immunitetu Manowskiej. Prokuratura nie będzie zachwycona".
Źródło:Newsweek