Jastrzębski: Będę głosował na Fritza!

myslpolska.info 3 miesięcy temu

W niedzielę wybory do Europarlamentu. Czy należy iść i głosować? Do niedawna uważałem, iż nie warto. Parlament Europejski był próżniaczym cyrkiem, gdzie emerytowani politycy mogli dobrze się obłowić.

Był pasożytniczy, ale średnio szkodliwy. Niestety sytuacja się zmienia. Unia Europejska staje się na naszych oczach superpaństwem, a tym samym wzrastają jej kompetencje. Warto by byli tam ludzie stawiający opór budowie globalistycznego molocha.

Jeśli to możliwe i jest w danym okręgu człowiek, którego warto poprzeć – to moim zdaniem należy to zrobić. Trzeba oczywiście zachować spokój. Nie głosować na siłę, o ile nie ma odpowiedniego kandydata. Nie dać się szantażować podsycanymi emocjami. Nie pozwolić się wciągnąć w grę Przeciwnika „prawe-lewe”. Polski interes narodowy nie podlega na wyborze między waszyngtońską „prawicą”, a brukselską „lewicą”. Każdy musi przeprowadzić selekcję. Moim zdaniem należy bezwzględnie odrzucić KKW Koalicja Obywatelska, KW Prawo i Sprawiedliwość, KKW Lewica, KKW Trzecia Droga Polska 2050 Szymona Hołowni – Polskie Stronnictwo Ludowe jako jawną ekspozyturę Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej, Izraela oraz ponadnarodowych korporacji.

Wybrać więc należy z pozostałych komitetów ogólnopolskich: KW Konfederacja Wolność i Niepodległość, KW Polexit, KWW Bezpartyjni Samorządowcy – Normalna Polska w Normalnej Europie. Ewentualnie obdarzyć głosem jeden z dwóch opozycyjnych komitetów, które nie zarejestrowały list w całym kraju KW Ruch Naprawy Polski lub Komitet Wyborczy Wyborców Głos Silnej Polski.

Zastanowić się i zagłosować zgodnie z własnym rozumem i sumieniem. Głosować na Polaków. Wybierać uczciwych, a nie tylko inteligentnych, raczej miejscowych niż spadochroniarzy, raczej znanych osobiście a nie z reklamy, niekoniecznie tych z pierwszych miejsc. Tych ze skromną kampanią, a nie tych szastających pieniędzmi. Głosować tylko i wyłącznie na tych, którzy są przeciwnikami wojny. Trzeba pilnie śledzić co podpowiada Przeciwnik, śledzić podpowiedzi różnorakich fundacji spod znaku Sorosa czy Rockefellera i dokładnie głosować odwrotnie.

Mam to szczęście, iż mieszkam na Górnym Śląsku. To daje mi możliwość głosowania z czystym sumieniem na Romana Fritza, który startuje z drugiego miejsca z listy Konfederacji. Zrobię to aż z pięciu powodów. Poseł Roman Fritz rozumie wagę pokoju, niebezpieczeństwo klimatyzmu oraz prawidłowo definiuje interes Polski, Śląska i Europy.

Autor (z lewej) z Romanem Fritzem

Jest to człowiek, który dał się poznać jako rozważny i konsekwentny polityk. Nie służy żadnemu innemu narodowi oprócz polskiego. Człowiek rozumiejący wagę pokoju dla Polski i spokoju dla Europy. Polityk uświadamiający czym jest szaleństwo klimatyzmu i niebezpieczne pomysły w rodzaju „Zielonego ładu”. Potrafi on rozpoznać Przeciwnika ustrojonego w fałszywe piórka demokracji, praw człowieka i tolerancji. Mądrze kocha Polskę i rozumie jak ważna jest rola Górnego Śląska – perły w koronie Rzeczpospolitej. Rozumie również wagę Europy rozumianej jako zbiór współpracujących ze sobą państw narodowych. Nie oznacza to, iż zgadzam się w 100 procentach z poglądami posła, ale w tym co najważniejsze mam zdanie tożsame. Nie mam również żadnych zarzutów względem jego postawy.

Poseł Fritz doskonale definiuje interes narodowy. Potrafi rozważnie i bez kompleksów w polskim interesie rozmawiać jak równy z równym z przedstawicielami innych państw. I czyni to bez pomocy tłumaczy i różnorakich fundacji. Nie jest przypadkiem, iż wsparli go ludzie walczący o Europę Ojczyzn – między innymi kandydatka na prezydenta Rumunii i liderka S.O.S. Romania Diana Iovanovici Sosoacă, europoseł słowackiej partii Republika Milan Uhrík, liderzy niemieckiej AfD Steffen Kotré i Petr Bystron, Węgier Janos Argyelan z Mi Hazánk, Bułgar Tomas Szekeres z Odrodzenia czy Czech Jiří Kobza z Svoboda a přímá demokracie – Tomio Okamura SPD.

Mam więc znakomitego kandydata i nie zawaham się na niego zagłosować. Gdyby jednak poseł Roman Fritz nie kandydował, to zagłosowałbym na kol. Michała Gaj – Majkowskiego startującego z listy Ruchu Naprawy Polski.

Łukasz Jastrzebski

Na zdjęciu: Roman Fritz z kolegami Adamem Śmiechem i P{Przemysławem Piastą w Budapeszcie.

Idź do oryginalnego materiału