Jarosław Kaczyński wężykiem grozi Waldemarowi Żurkowi

8 godzin temu

Od lat słyszymy jak politycy wzajemnie przerzucają się zgraną pogróżką: „będziesz siedział”, chociaż istnieje wiele środków wyrazu o znacznie większej sile rażenia. Gdyby komuś zabrakło weny, to zawsze może sięgnąć do klasyki. Kabaret Dudek ma swoim repertuarze wiele skeczów, które okazały się ponadczasowe, a najbardziej popularne frazy przeszył do języka powszechnego. „Wężykiem Jasiu” – to słowa Jana Kobuszewskiego, w roli pana majstra, kierowane do Wiesława Głosa, obsadzonego w roli ucznia. Kto zna ten skecz, wie doskonale o co chodzi, pozostałym należy wyjaśnić, iż „wężyk” to „takie niedomówienie”, czyli współczesne wykropkowanie lub wyciszenie dosadnych słów.

Jarosław Kaczyński, co by o nim nie mówić i nie myśleć, z całą pewnością uczniem nie jest, ale jako polityczny majster sam na siebie nałożył cenzurę. W odpowiedzi na konferencję Prokuratora Generalnego i Ministra Sprawiedliwości Waldemara Żurka, nieśmiertelny prezes PiS zorganizował własną konferencję, w czasie której padły znamienne słowa:

W sprawach praworządności nie ma żadnego kompromisu. Po prostu praworządność musi być, a w praworządnym państwie – mam nadzieję, iż je przywrócimy – pan Żurek będzie musiał bardzo długo odpoczywać w państwowych zakładach karnych.

Przyznać trzeba, iż to bardzo dyplomatyczna wypowiedź, a przecież Jarosław Kaczyński potrafić powiedzieć coś bardzo ostrego, co nieustannie jest mu wypominane, choćby po długich latach. Ba! Jeszcze dwa dni wcześniej odpowiadając na pytanie dziennikarki TVN24, lider PiS nie gryzł się w język:

Waldemar Żurek jest człowiekiem, który powinien się znaleźć, i to na bardzo długie lata, w państwowych zakładach karnych. I wierzę w to, iż się znajdzie. (…) Bo łamie prawo w sposób tak bezczelny, jak jeszcze dotąd nie łamano.

Czym jest wywołana ta zmiana? Na pierwszy rzut oka może się wydawać, iż „ostrożnością procesową”, jednak po dłuższej refleksji widać zupełnie inną przyczynę. Często niedomówienie lub eufemistyczna sugestia ma znacznie większą siłę rażenia, niż najostrzejsze słowa wypowiedziane wprost. Poza tym prezes Jarosław Kaczyński z charakterystycznym dla siebie błyskiem w oku i uśmieszkiem, potrafi dokładnie w taki sposób dopiec swoim przeciwnikom. Taka interpretacja słów politycznego nestora jest znacznie bliższa prawdy, niż obawa przed tym, co zrobi Waldemar Żurek mając w tej chwili potężne narzędzia pozwalające na walką z dowolnym wrogiem politycznym. Tak, czy inaczej do każdego aktu oskarżenia musi być załączona podstawa prawna i faktyczna. W przypadku Waldemara Żurka takie podstawy istnieją i w dodatku biją po oczach.

Kolejne decyzje Ministra Sprawiedliwości po prostu łamią prawo, tak było z odwołaniem i powołaniem prezesów sadów, bez ustawowej konsultacji z KRS i jeszcze bardziej ewidentne naruszenie prawa nastąpiło po wydaniu rozporządzenia likwidującego zapisane w ustawie losowanie sędziów w sądach powszechnych. Ostatnie bezprawie, pod którym podpisał się Waldemar Żurek, to segregacja „neosędziów”, powołanych na podstawie tych samych przepisów, przez tą samą KRS i tego samego Prezydenta RP Andrzeja Dudę. I to do tej ostatniej kwestii wężykiem odniósł się Jarosław Kaczyński. Czy ten polityczny akt oskarżenia stanie się aktem prokuratorskim, to już zupełnie inna historia, ale nie ma cienia wątpliwości, iż ani Prokurator Generalny Waldemar Żurek, ani żadna podległa mu prokuratora, takiego aktu nie sporządzi. Na prawo i sprawiedliwość przyjdzie czas dopiero wtedy, gdy zmieni się władza i to niestety jest stan permanentny w polskiej polityce i w „wymiarze sprawiedliwości”.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału