![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27607889/8b5ead6d7debda1eb29a87a455b5627b.jpg)
![](https://images4.polskie.ai/images/289565/27607889/b2beab47dc6a826be883acb33c32bd68.jpg)
„Polska, pełniąc prezydencję w UE, stoi przed wyborem: albo będzie liderem budowy europejskiego porozumienia z administracją Donalda Trumpa, albo będzie inspirować siły antyamerykańskie w Europie” — zaznaczył w sobotę we wpisie w serwisie społecznościowym X Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS ocenił, iż „Donald Tusk sygnalizuje, iż woli być liderem antyamerykańskiej europejskiej rebelii”. „Tworzy to dla Polski groźną sytuację, gdyż sojusz z USA jest fundamentalnym elementem naszego bezpieczeństwa” — podkreślił.
„W istocie osłabia to także pozycję Ukrainy w niezwykle trudnym dla niej momencie” — podsumował Jarosław Kaczyński.
Donald Tusk wzywa Europę do pilnego działania. „Nie ma czasu do stracenia”
Ruchy Donalda Trumpa dotyczące wojny w Ukrainie wywołały obawy o wpływ Europy na przyszłe decyzje. Głos w tej sprawie w sobotę na portalu społecznościowym zabrał Donald Tusk.
Zdaniem polskiego premiera Europa pilnie potrzebuje własnego planu zarówno w sprawie Ukrainy, jak i własnego bezpieczeństwa. Donald Tusk przestrzegł przy tym, iż „nie ma czasu do stracenia”, bo inni mogą podjąć decyzje, które nie będą zgodne z interesem Europy.
Wołodymyr Zełenski: Europa musi stać się samowystarczalna
W ostatnich dniach głośno było również o telefonicznej rozmowie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem. Według amerykańskiego prezydenta przywódcy uzgodnili natychmiastowe rozpoczęcie rozmów pokojowych, które będą prowadzone przez odpowiednie zespoły.
— Europa musi stać się samowystarczalna, zjednoczona przed wspólnymi wyzwaniami. Teraz dzięki wsparciu ukraińska armia jest w stanie powstrzymać Rosję, ale gdyby nie my, to kto by ich powstrzymał? Nie możemy wykluczyć takiej możliwości, iż Ameryka powie „nie” Europie. Wielu liderów mówiło tu o Europie, która potrzebuje wspólnej armii europejskiej. A ja głęboko wierzę, iż nadszedł czas, iż tak powinno się stać — stwierdził wcześniej prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski