Jarosław Kaczyński rozdaje „pocałunki śmierci”. Ekspertka nie ma wątpliwości

news.5v.pl 1 tydzień temu

Jarosław Kaczyński w sierpniu w rozmowie z Radiem Maryja wskazał swojego potencjalnego następcę. — Bardzo bym się cieszył, gdyby to był Mariusz Błaszczak, ponieważ cenię go i lubię. To nie jest jednak swoista dyrektywa seniora partii, żeby akurat jego wybrać jako następcę. Uważam, iż byłaby to najrozsądniejsza decyzja — powiedział. Wcześniej stwierdził też, iż gdyby PiS rządził, to właśnie Mariusz Błaszczak byłby kandydatem na prezydenta.

O tym, kto wystartuje w wiosennych wyborach na prezydenta z ramienia PiS, mamy dowiedzieć się oficjalnie „prawdopodobnie gdzieś nieco bardziej zaawansowaną jesienią” — zapowiedział Jarosław Kaczyński.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

Jarosław Kaczyński rozdaje „pocałunki śmierci”

Politolożka z Uniwersytetu Warszawskiego dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz w TOK FM pytana o potencjalnych kandydatów na prezydenta mówi, iż „pan prezes ciągle się waha, zupełnie jak panienka”. Z kolei słowa prezesa PiS o Mariuszu Błaszczaku nazywa „pocałunkiem śmierci”.

Paweł Supernak / PAP

Mariusz Błaszczak

— W „Quo vadis”, kiedy Neron zawołał, iż „już tylko ja i Petroniusz się rozumiemy, jesteśmy przyjaciółmi”, Petroniusz pomyślał, iż to zły znak. U nas w polityce też tak troszkę jest, iż jak prezes zaczyna kogoś za bardzo kochać, to temu komuś jeży się grzywka — dodaje.

Zdaniem ekspertki zachodzi tutaj pewien konflikt, ponieważ Jarosław Kaczyński stwierdził, iż prezydent musi być młody, wysoki, okazały, przystojny i znający języki. — Przepraszam pana Błaszczaka, ale on nie bardzo pasuje. Wystarczy się przyjrzeć, chociaż z drugiej strony o gustach się nie dyskutuje — stwierdza dr Ewa Pietrzyk-Zieniewicz.

Idź do oryginalnego materiału