Projekt ustawy ws. zawieszania mandatów parlamentarzystów, wobec których sąd wydał zgodę na areszt tymczasowy jest sprzeczny z elementarną kulturą prawną i zasadą domniemania niewinności – ocenił w czwartek prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej prezes PiS został zapytany o projekt nowelizacji zmieniający zasady sprawowania mandatu posła i senatora; w projekcie chodzi o wprowadzenie możliwości zawieszenia mandatu parlamentarzysty, wobec którego sąd wydał zgodę na areszt tymczasowy. Zgłoszony przez Trzecią Drogę projekt trafił do Sejmu 31 grudnia.
W konsekwencji podejrzany parlamentarzysta – zgodnie z projektem – nie będzie mógł realizować działalności terenowej (w tym korzystać z prawa do interwencji czy prawa do informacji). Nie będzie mógł również “korzystać z uprawnień socjalno-bytowych, jak prawo do uposażenia czy do diety parlamentarnej”. Pomysł wprowadzenia tego typu rozwiązań związany jest ze sprawą posła PiS Marcina Romanowskiego, wobec którego wydano nakaz aresztowania, ale nie wykonano go, gdyż podejrzany zbiegł na Węgry, gdzie otrzymał od lokalnych władz azyl polityczny.
Kaczyński zadeklarował w czwartek, iż PiS nie poprze tego projektu, gdyż – jak przekonywał – jest on zupełnie sprzeczny z zasadą domniemania niewinności. “Człowiek nieskazany prawomocnie jest niewinny (…), fakt zastosowania środka zapobiegawczego, wszystko jedno, czy wolnościowego czy związanego z pozbawieniem wolności nie rozstrzyga o winie; to elementarne zasady całej kultury prawnej” – oświadczył.
“Taką metodą można – poprzez usłużną prokuraturę i usłużne sądy (…) na przykład uchwalić nową konstytucję, odrzucić weto prezydenta itd. To jest jakieś zupełne horrendum (…) Plan (obecnej władzy – PAP) jest już teraz zupełnie oczywisty: w Polsce po prostu ma nie być demokracji i praworządności, ma być w gruncie rzeczy dyktatura” – ocenił prezes PiS.
Kaczyński został również zapytany o swój kontakt z posłem Romanowskim i o to, czy w ostatnim czasie z nim rozmawiał. W odpowiedzi Kaczyński przyznał, iż nie może sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek “zamienił z nim zdanie”.
Jak czytamy w uzasadnieniu złożonego do Sejmu projektu noweli ustawy o sprawowaniu mandatu posła i senatora, obecny kształt ustawy nie odnosi się do sytuacji, w której nie doszło jeszcze do zatrzymania posła lub senatora, np. wskutek ukrywania się parlamentarzysty przed organami ścigania.
W połowie grudnia marszałek Sejmu Szymon Hołownia przekazał, iż polecił szefowi Kancelarii Sejmu i służbom prawnym ustalenie, “w jaki sposób jak najszybciej” można zaprzestać wypłacania wynagrodzenia posłowi, b. wiceministrowi sprawiedliwości Marcinowi Romanowskiemu (PiS), który jest podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Polityk otrzymał azyl polityczny na Węgrzech. 19 grudnia Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował o wydaniu europejskiego nakazu aresztowania tego polityka.
Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. To postępowanie obejmujące kilkanaście wątków, m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu. W przypadku Romanowskiego, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw, m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.
Przestępstwa Romanowskiego miały polegać m.in. “na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości”. Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymagań formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia łącznie ponad 107 mln zł i usiłowania przywłaszczenia ponad 58 mln zł.