Jarosław Kaczyński został zapytany o nocny wybryk Dariusza Mateckiego i spacery po dachu Sejmu. Na prezesie nie robi to większego wrażenia. Dariusz Matecki z Suwerennej Polski został niewątpliwym bohaterem piątku w mediach. Polityk noc wcześniej wcielił się w postać filmowego Batmana (niestety nie miał na sobie stroju superbohatera) i śmigał po dachu Sejmu. Jednak nie wszystko było jasne od początku. W piątek rano Szymon Hołownia powiedział tylko, iż jest pewne nagranie, któremu dopiero będzie się przyglądał. – Ktoś znajdował się na dachu, na którym nie powinien się znajdować – mówił Hołownia. – Wygląda na to, iż mógł być w to zaangażowany jeden z posłów. Straż Marszałkowska zainterweniowała. Musimy tę sprawę dogłębnie wyjaśnić. Czekam na raport Straży Marszałkowskiej. jeżeli dochodzi do incydentów w zakresie bezpieczeństwa, to od razu jesteśmy informowani – dodawał w piątek przed południem marszałek Sejmu W międzyczasie do wszystkiego przyznał się Dariusz Matecki. – Dziennikarze do mnie wydzwaniają. Tak, byłem na dachu hotelu sejmowego zrobić sobie zdjęcie. Zdjęcie zrobiłem, wróciłem do pokoju. Pozdrawiam serdecznie – napisał na platformie X Matecki. Do posta dorzucił zdjęcie Szymona Hołowni wspinającego się po drabinie na dach. Dziennikarze do mnie wydzwaniają. Tak, byłem na dachu hotelu sejmowego zrobić sobie zdjęcie. Zdjęcie zrobiłem, wróciłem do