Jarosław Kaczyński już ma wyrok skazujący

2 godzin temu

Dziś odbyło się drugie posiedzenie sądu z prywatnego aktu oskarżenia Krzysztofa Brejzy, wniesionemu przeciw Jarosławowi Kaczyńskiemu. Brejza na podstawie art. 212 k.k oskarżył prezesa PiS o zniesławienie, co interesujące do zniesławienia miało dojść w czasie przesłuchania Jarosława Kaczyńskiego na sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Konkretnie poszło o ten fragment zeznań: „Znaczący polityk formacji opozycyjnej dopuszcza się bardzo poważnych, a przy tym odrażających przestępstw”.

W podobnym tonie Jarosław Kaczyński wypowiedział w 2022 roku udzielając wywiadu tygodnikowi „Wsieci”:

Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca. Przypominam, iż on sam pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście, jest tam podejrzenie poważnych przestępstw.

Brejza też nie odpuścił, ale skorzystał ze ścieżki cywilnej i wniósł pozew. Początkowo postępowanie cywilne zostało zamknięte przez Sad Okręgowy w Bydgoszczy ze względu na pandemię, ale Sąd Apelacyjny i później Sąd Najwyższy uznały nieważność postępowania. Oznacza to, iż za dwie bardzo podobne do siebie wypowiedzi Jarosław Kaczyński będzie odpowiadał przed dwoma sądami: karnym i cywilnym. Gdyby przytoczone wypowiedzi wyrwać z kontekstu politycznego, to bez wątpienia zarzucanie komuś popełnienie przestępstw i to w dodatku ciężkich, jeżeli nie ma na to dowodów, nosi znamiona zniesławienia i narusza też dobra osobiste. Jednak w tym przypadku niezwykle istotny jest kontekst polityczny i okoliczności sprawy, przede wszystkim odnoszące się do zachowania oskarżyciela choćby takich publicznych komentarzach:

Kradli w każdym ministerstwie, każdej agencji.#CałyPiSKradnie pic.twitter.com/AoTQfpx0W1

— Krzysztof Brejza (@krzysztofbrejza) October 31, 2025

Jest oczywiste, iż zarzut „cały PiS kradnie”, czy też „kradli w każdym ministerstwie”, to niczym nie poparte pomówienie, czy jak kto woli retoryka polityczna. Każdy sąd działając zgodnie z prawem, logiką i doświadczeniem życiowym powinien te okoliczności nie tylko uwzględnić, ale zastosować tak zwaną zasadę „grubej skóry”, opisaną między innymi w wyroku ETPCz Lingens p. Austrii:

(…) granice dopuszczalnej krytyki są szersze w stosunku do polityków niż osób prywatnych. [Politycy] inaczej niż [osoby prywatne] wystawiają świadomie i w sposób nieunikniony każde swoje słowo i działanie na dogłębną kontrolę dziennikarzy i opinii publicznej. Muszą zatem wykazać większy stopień tolerancji.

Ponadto powszechnie w orzecznictwie i doktrynie występuje jeszcze jedna zasada odnosząca się do prowokacyjnych zachowań oskarżyciela, jeżeli oskarżyciel obrzuca najcięższymi oskarżeniami i zniewagami swoich oponentów, to nie może oczekiwać ochrony prawnej przy analogicznych zachowaniach wobec niego. Tak by to wyglądało w sądzie z prawdziwego zdarzenia, ale nie w owianym złą sławą Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie. Stali bywalcy i pełnomocnicy doskonale wiedzą, iż jest to najbardziej upolityczniony sąd w stolicy, szczególnie wydział karny. Między innymi w tym sądzie zapadł skandaliczny wyrok skazujący Barbarę Pielę za satyryczny filmik „zniesławiający” WOŚP i Hannę Gronkiewicz-Waltz.

Mówicie, iż mamy dzisiaj niezależne sądy? Otóż stawiłem się dzisiaj w sądzie – choć stawiennictwo nie było obowiazkowe – i oczom nie mogłem uwierzyć: w sędziowskiej todze zasiadał Tomasz Trębicki, syn działaczki PO – Zofii Trębickiej, byłej dyrektor biura poselskiego Marcina…

— Jarosław Kaczyński (@OficjalnyJK) November 4, 2025

Barbara Piela ostatecznie została uniewinniona przez sąd odwoławczy, ale Jarosław Kaczyński z pewnością będzie miał trudniejszą przeprawę, a wyrok skazujący w pierwszej instancji jest niemal pewny, co zresztą już zauważył sam oskarżony. Bez względu na obsadę sądu, która jednoznacznie wskazuje czego można się spodziewać, w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie politycy prawicowi i inne osoby publiczne o poglądach konserwatywnych nie mają co liczyć. Musiałby stać się cud, żeby Jarosław Kaczyński wyszedł z tego sądu uniewinniony, ale cuda w sądach w ogóle się nie zdarzają.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

Idź do oryginalnego materiału