Czy Andrzej Duda faktycznie wygrał wybory prezydenckie w 2020 roku? Takie pytanie coraz głośniej stawia publicysta i śledczy dziennikarz Jan Piński, który wezwał do ponownego zbadania głosów oddanych w drugiej turze głosowania sprzed pięciu lat. Według niego, istnieją poważne przesłanki sugerujące, iż wynik tamtych wyborów mógł zostać sfałszowany – a sam Duda być może nigdy nie uzyskał prawomocnego mandatu głowy państwa.
„Mam taką sugestię, aby nie niszczyć głosów z 2020 r.” – napisał Piński w mediach społecznościowych. „To były pierwsze wybory, w których PiS stworzył fałszywe komitety. Może zrobimy zrzutkę, aby doktor Krzysztof Kontek w ramach projektu naukowego zbadał, jaki był prawdziwy wynik wyborów w 2020 r.?” – dodał. Piński przypomina, iż wybory odbyły się 12 lipca 2020 r., a zgodnie z przepisami Kodeksu wyborczego głosy muszą być przechowywane przez pięć lat. To oznacza, iż teoretycznie do połowy lipca 2025 r. można jeszcze wszcząć działania zmierzające do ich ponownego przeliczenia lub zbadania metodologii, która doprowadziła do zwycięstwa Andrzeja Dudy z niewielką przewagą nad Rafałem Trzaskowskim.
Redaktor naczelny Wieści24.pl, mający znakomite kontakty dziennikarskie, sugeruje, iż w tamtych wyborach mogły być stosowane techniki manipulacyjne, takie jak „fałszywe komitety” – organizacje rzekomo niezależne, które w rzeczywistości miały wspierać Dudę lub zniechęcać wyborców opozycji. W kampanii 2020 roku wiele takich inicjatyw pojawiało się w sieci, często jako oddolne ruchy, które po głębszej analizie okazywały się być profesjonalnie zarządzanymi projektami propagandowymi. W tle pojawia się też pytanie o transparentność procesu liczenia głosów w komisjach oraz o zasady korespondencyjnego głosowania, które w czasie pandemii wywołały kontrowersje i obawy o możliwość manipulacji. Sprawę podgrzewa fakt, iż sam prezes PiS Jarosław Kaczyński wielokrotnie powtarzał, iż „PiS nie może oddać władzy, bo zostanie zniszczony”.
W 2020 roku mógł wygrać Rafał Trzaskowski.