Jest w katastrofach coś nieodparcie pociągającego. Ten tajemniczy magnes, który w miejsca gwałtownych zdarzeń niczym opiłki żelaza przyciąga postronnych gapiów. Napędza stugębną plotkę, daje pożywkę sensacji. Jest tak dzisiaj i z całą pewnością było tak w nieodległej przeszłości. Wszelkiej maści tragedie, wypadki i klęski, które wstrząsnęły międzywojenną Polską przybliża w swojej najnowszej książce Tomasz Specyał.
Choć ku uciesze fanów autora jest to tomiszcze opasłe (niemal 350-stronicowe), nie wyczerpuje ono w żaden sposób tematu. Przeciwnie, stanowi raczej autorski przegląd zdarzeń uznanych przez twórcę tego opracowania za interesujące, zresztą z bardzo różnych przyczyn. Mamy więc tu zdarzenia wielkie, klęski które pozbawiły życia dziesiątki osób, jak i jednostkowe wypadki. Nie ma tutaj prostego klucza. I choć wszystko podane jest w lekkiej formie, co zawdzięczamy sprawnemu pióru Tomasza Specyała, autor dotrzymał historycznej staranności, zachowując w tej popularyzatorskiej pozycji metodykę adekwatną dla pracy historycznej. Wykonał bowiem nie tylko zwyczajowy przegląd bibliografii, ale i solidny przegląd źródeł, w szczególności prasowych.
Dzięki temu Specyał, dając na autorski przegląd katastrof, nieco przypadkowo, acz w pełni świadomie, dał nam także przegląd międzywojennej prasy. Śledząc notatki na temat gwałtownych i dramatycznych wydarzeń obserwujemy ewolucję jaką przeszło dziennikarstwo międzywojennej Polski. Od krótkich, esencjonalnych i w pewien sposób dyskretnych komunikatów, aż po pełne emocji epistoły, okraszone smaczkami z życia osobistego ofiar, a nierzadko i makabrycznymi fotografiami.
Czego zatem możemy spodziewać się po „Katastrofach II Rzeczpospolitej”. Przede wszystkich pełnych pasji i literackiej swady opisów skądinąd dramatycznych zdarzeń. Tragedii, które rozgrywały się od Poznania po Wilno, od morskich głębin po strzeliste szczyty Tatr. Dotykały wszystkich po równi, prostych robotników (w znacznej części górników), kolejarzy, żołnierzy… I nieodmiennie budziły niezdrową ciekawość gawiedzi.
Atutem pracy jest to, iż oprócz tych kilku sztandarowych zdarzeń, które zachowały się w społecznej pamięci w wymiarze krajowym lub choćby lokalnym, większość opisanych przypadków została przywołana prze Specyała z mroków niepamięci. Jak choćby niesławny wypadek podczas pokazów lotniczych w Pucku, w czasie którego doszło do… zbombardowania zgromadzonej widowni.
„Katastrofy II Rzeczpospolitej” to interesujący rzut okiem w przeszłość. Pokazuje nam obraz fragmentaryczny, ale żywy i prawdziwy. W końcu historia jest także historią codzienności z zatem niechybnie i codziennych ludzkich dramatów. To perspektywa zgoła odmienna od tej do której nawykliśmy poprzez lekturę szkolnych podręczników. Co istotne, praca Specyała pozbawiona jest nachalnej dydaktyki i taniego moralizatorstwa, które są zmorą dużej części współczesnych opracowań.
Z czystym sumieniem rekomenduję Państwu „Katastrofy II Rzeczpospolitej”. Nie tylko będą dla Was wyborną rozrywką ale i poszerzą Wasze postrzeganie tamtych czasów. Jedyną, ale za to gigantyczną wadą książki jest to, iż nieuchronnie pożre Wam kilka godzin. Ale czy to do końca wada?
Przemysław Piasta
Tomasz Specyał, Katastrofy II Rzeczpospolitej, Wydawnictwo Replika, Poznań 2023